04-10-2020, 07:20
|
#275 |
| Birgit obejrzała się na dzwonnicę, ale nie skomentowała, dopóki wszystkie trzy nie znalazły się kilkadziesiąt kroków dalej, skąd Niemiec przy łaziku nie mógł usłyszeć już zwykłego, spokojnego głosu: - Dobre miejsce dla oddziału radiowego - poprawiła nieco spostrzeżenie Odette, krzywiąc się na mgnienie oka. - Oprócz szeregowca, który zszedł za nami, zostało na górze dwóch. Funktrupp, pod dowództwem porucznika. Przytargali ze sobą radiostację polową. Jak wcześniej artyleria waliła trochę na oślep i widziałyśmy tylko jedno trafienie w czołg, tak teraz...
Nie chciała kończyć, tylko spojrzała uważnie na agentkę. - Przynajmniej maleje szansa, że któryś baran rąbnie tutaj. Wieża aż drży przy każdym bliższym wybuchu. Czy to zmienia nasze plany? - spytała w sposób dyplomatyczny aż do przesady. Ulżyłoby jej, gdyby postanowili nie ingerować, choć zauważała znaczenie posterunku. |
| |