Rupert von Cadaver
Spojżał na krasnoluda wzrokiem, który mówił idź precz.
Obją kobietę delikatnie, szepcząc jej do ucha. -Niemartw się niewiasto, nic złego się nie stanie twemu synkowi. Zło odebrało mi bliskich lecz nie pozwolę aby spotkało to ciebie. Uspokój się proszę, bo tyklo tak będziesz mi w stanie pomóc. Mam kilka pytań i chciałbym obejżec sypialnię. Wszystko będzie dobrze.
Przemawiał najcieplej jak tylko potrafi. Choc sam nie był pewien czy odnajdzie chłopca wiedział, że teraz musi w to wierzyc aby i ona uwierzyła.
Pomógł jej wstac i usadowił ją na swoim miejscu, samemu ustępując. Podał jej soku klonowego i podsunął misę aby choc trochę zjadła.
"Niech nabierze sił, czas na pytania nadejdzie."
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |