Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2020, 15:45   #144
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Dalsza część nocy, już gdy wszyscy magowie znajdowali w budynku Fundacji, głównym brzmieniem które rozchodziło się po korytarzach, była cisza. Wszechogarniająca, wyjąca cisza. Tym straszniejsza, iż nie była to wyłącznie brak dźwięku. Rozmowy szeptem, modlitwy, narady, powolne skrzypnie dziwi. Wszystko potęgowało ciszę. Ciszę, gdyż byli cisi jak ciche są myszy gdy grasuje kot.
Tylko, że myszy planowały zemstę.


***


Tomas wyglądal naprawdę upiornie gdy wychodził z pokoju ojca Iwana. Blada karnacja eutanatosa kontraktowała z wyraźnie przekrwionymi oczami oraz ciemnymi, niemal brutalnymi iniami pod oczami. Tak jakby ten, który czerpał z esencji samej śmierci, sam powoli stawał się upiorem.
- Patrick – Tomas zaczął szeptem, powoli zwracając do eteryka, którego poprosił o poczekanie – wiesz coś o tym aby ktoś próbował poda Iwanowi wampirzą krew?
Eutanatos zapytał powoli, z pietyzmem akcentują każde słowo, oraz dziwną powagą. Patrzył synowi eteru prosto w oczy. Coś pod skórą ostrzegało Patricka, iż jeśli nie zachowa czujności, eutanatos będzie zdolny spróbować wyciągnąć to prosto zj ego głowy. Pytanie tylko czy Tomas zechce i czy mu się to uda. Mag śmieci wyglądał jednak na pełnego ponurej determinacji.


***


Po krótkiej, bardzo treściwej wyminie informacji pomiędzy grupami magów, Jonathan miał jeszcze drugi telefon, od Olaf. Spędził w swoim pokoju długie minuty na rozmowie z wampirem, po których wyjechał ze środka z nieco pewniejszą miną. Hermetyk przyjechał do Mervi i Klausa
- Camarilla chce uderzyć jutro, w nocy – hermetyk nie wyglądał na szczególnie zachwyconego tym pomysłem – dzisiejszej nocy zniszczyli ich siedzibę, ewakuowali Księcia. Rano w mediach będzie mowa o wybuchu gazu – pokręcił głową – raz z Sabatem był burzowy skurwysyn. Wygląda na to, że jutro planują coś większego.
Hermetyk pokręcił głową.
- Klaus, dasz radę samemu ogarnąć tą bombę? Mistrz Iwan jest jeszcze w złym stanie, a sądzę, że podzielimy uderzenie na trzy grupy. Jeśli dobrze rozumiem sytuację, i drugi telefon od Thora to zajmą się trzema węzłami. Jedno uderzenie wampirów, jedno nasze z bombą, a trzecie – machnął ręką słabo – nie mam pojęcia…
- Ja – Tomas wszedł do kuchni po rozmowie z Patrickiem – ja wezmę trzecią grupę. Duży paradoks w miejscu węzła powinien ich wyrzuci za horyzont, a ja planuję chyba coś lepszego – uśmiechnął się niemrawo – życie lubi zataczać koło – eutanatos zaśmiał się niemrawo – dwa poprzednie żywoty zakończyłem dokładnie tą samą rotą, co za ponura ironia losu – stwierdził siadając ciężko na stole – tylko, że gdy to robiłem ostatni raz, miałem trzysta lat na karku. Chyba musiałem się lepiej znać na magy.
Jonathan patrzył uważnie na młodego eutanatosa.
- Wciągną go do centrum samego, pieprzonego maelstormu. Skoro chcą nie istnieć, to dam im to. Postaram się potem uciec, ale jak widać nie mam szczególnej biegłości w tym.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline