Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2020, 08:04   #52
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Cliff szedł ze swoimi strażnikami wkurzony i zdezorientowany.
“Czego ona znowu od niego chciała? Przecież kazała wrócić i jemu i ekipie do ekipy technicznej. Co zrobili. Zabrali się też do roboty najlepiej jak można było w zaistniałej sytuacji.”

Wchodząc na mostek zastanawiał się jak zagadać z Li. Cała koncepcja wzięła w łeb gdy przekroczył śluzę mostka. W jednej chwili gwiazdy wywinął orła. W jednej chwili świecące punkciki gwiazd zamieniły się w świetliste spirale. Góra zamieniła się z dołem. Chciał chwycić się krawędzi suwanych drzwi ale ręka trafiła w próżnię. Poleciał na sufit a może na podłogę… nie był pewien i nim ta myśl zaświtała mu w głowie zapadł się w sobie. W ciemność. I na tą chwilę była to ciemność zbawienna bo po chwili rzeczywistość walnęła go prosto w twarz niczym mokra szmata owijając się wokół jego głowy. Poczuł jak się nią dusi i dławi. Pierwszy oddech był jak łykanie rozgrzanej plazmy z dyszy myśliwca. Drugi jak dotyk anioła. Potem przychodziły mdłości. Na szczęście nad tym już umiał panować. Doświadczenie setek skoków poza niezatartym wspomnieniem miało też swoje plusy. Zbierał się z podłogi w regulaminowym czasie.

- To jednak podłoga. - mruknął do siebie gramoląc się najpierw na klęczki potem opierając się o ścianę.

"Po cholerę zaciągnęli mnie tu na skok"


Po chwili jednak wszystkie drobiazgi przestały mieć jakiekolwiek znaczenie bo zaczęły spływać dane. Byli za blisko. Za takie wybryki ludzie wylatywali z roboty. Gdyby to było planowane było by majstersztykiem astrogacji. W każdym innym przypadku cud że nie wkomponowali się w planetę. Po chwili zaczęły spływać dane z czujników które były niewrażliwe na szok po skokowy. Gdy Cliff zdał sobie sprawę co przedstawiają dane włosy zaczęły mu jeżyć się na karku.

Trafili w sam środek kotła.
Patrzył tępo w ekrany próbował ogarność co się stało i co się dzieje. Gdy nagle okrętem wstrząsnęły pierwsze trafienia. Nie mieli za dużo czasu by dojść do siebie. Nie odrywając wzroku od spływających danych podniósł komunikator wywołał Bringhama.

- Młody, masz to co ci kazałem policzyć... Będzie potrzebne.


Pierwszy raz miał okazję zobaczyć kapitan w akcji. W sumie była to chyba jej pierwsza misja w fotelu. Ona nie zamierzała odpuścić a oni byli żołnierzami i znali swoją robotę i dało się tą wyczuć w atmosferze na mostku i to jej spokój był tego źródłem. W tym momencie Li urosła w jego oczach. W tej chwili naprawdę był gotów polecieć dla niej w jednym myśliwcu przeciw tej hordzie. podszedł się do jej fotela.

- Pani kapitan. Mam sprawnego Hiva. Nie chcę siedzieć na dupie jak inni walczą. Mam pomysł jak ich nieco odciągnąć. Może kupię Viktori chwilę wytchnienia. Daj nam szansę. Gorzej przecież nie będzie.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline