Skaven zaczynał działać Rachemu na nerwy do tego stopnia, że ten zapomniał w sporym stopniu o strachu. Kolejne żądania, kolejne gesty i dziwne słowa zlepione z kilku sprawiały wrażenie, jakby szaman naigrywał się z nich. Zdenerwowany cyrulik sam pomachał palcem przed pyskiem stwora, nieświadomie kopiując jego gest.
- Nikt nie zostaje! Jeśli nie odpowiada wam umowa, wracamy do klasztoru. A wtedy skrzynia trafi albo do ludzi, albo nekromanty, nie do was.