Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2007, 22:18   #7
Aivillo
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Eliss Elric


***
Nagły dzwonek oznajmił koniec ostatniej dłuższej przerwy. Niewysoka brunetka o równie ciemnych jak włosy oczach i jasnej skórze w białym kitlu z uwagą zajmowała się badaniem zawartości starych szkolnych pomocy naukowych. Problem w tym, że napisy informujące co dokładnie w fiolce się znajduje uległy całkowitemu lub częściowemu zanikowi. Pani od chemii powierzyła to zadanie Eliss, jednak jej nie bardzo uśmiechała się taka praca w wolnym czasie. Każda substancja mogła się okazać czymś bardzo toksycznym lub żrącym, a jedyną osłoną uczennicy był owy biały kitel i maska na twarz. W odległym kącie pani od chemii przeglądała stare gazety i kasety edukacyjne. Kiedy zabrzmiał dzwonek dziewczyna spojrzała pytająco na nauczycielkę, a ta pozwoliła jej wyjść. "No to jeszcze tylko angielski"- pomyślała i odetchnęła z ulgą.

***
Wzięła swój plecak i biegniem pognała w stronę klasy, gdzie odbywały się zajęcia. Drzwi już się zamykały. "Uff w sam raz"- oddychała szybko po długim biegu. Zajęła swoje miejsce i wyjęła podręczniki. Wśród kartek włożony był najnowszy artykuł z "Nauki XXI w", który podsunęła jej pani od biologii. Ten akurat był o sekwencji mDNA. Ostatnio nieznane jeszcze dobrze ludziom tajniki genomu stały się najczęściej wybieranym przez nią tematem referatów z biologii. Dziewczyna uśmiechęła się w taki sposób w jaki robią to dzieci, które dostają prezent pod choinkę. I zagłębiła się w lekturę. Z niemalże namaszczeniem analizowała każdą sondę i schemat. Na jej twarzy malowało się skupienie na przemian z tajemniczymi uśmiechami odkrywcy. Wkrótce skończyła czytać.. 16. 15. "Eh.. jeszcze trochę czasu"- pomyślała. Nagle na jej ławce wylądowała skrzętnie zagięta karteczka. Eliss dyskretnie obróciła się patrzą kto mógłby być tajemniczym nadawcą. Zatrzymała się na Sakurze, dobrej znajomej. Ta puściła do niej "oko" i wskazała na karteczkę. Dziewczyna odrywając się za podręcznikiem rozłożyła papierek i przeczytała:

"Ale nuudy, ja nie wiem kiedy przyszedł mi do głowy
ten pomysł z angielskim. Co tam robisz ciekawego?"

Całość opatrzona była kilkoma śmiesznymi rysunkami młodej "pilnowaczki" w różnych śmieszny sytuacjach. Eliss uśmiechnęła się. Dodała od siebie jakieś bazgroły, a na pod tekstem koleżanki napisała.

"Rodzice planuję zapisać mnie prywanie chociaż nie wiem
po co mi to i tak nie planuję ruszać nosa z Tokio. A co robie?
Teraz to nudzę się jak ty, a wcześniej czytałam jakiś artykuł
od "Żaby"."

Żabą dziewczyny nazywały jedną z nauczycielek biologii, starą pannę i okropną zrzędę. Jedynym jej atutem była wiedza, którą potrafił bardzo dobrze uczniom przekazać.
Eliss ponownie zagięła karteczkę i rzuciła dwie ławki do tyłu w rzędzie obok, gdzie siedziała Sakura. Nagle odezwał się nieco piskliwy głos w głośniku. "Uhu, czyżby pani dyrektor nas zaużyła?"- pomyślała Eliss i nasunęła jej się wizja opisana w jednym z utworów jakiegoś angielskiego pisarza "wielki brat patrzy". Nieco poddenerwowana czuła jak zielenieje na twarzy.

"- Usagi Tsukino proszona jest do Pani Dyrektor. - oznajmił kobiecy głos
- Cooo?! - wydarła się dziewczyna z blond kucykami zrywając się gwałtownie z krzesła. Wzrok wszystkich z klasy powędrował na nią, a zza książki, która właśnie się przewróciła dało się dostrzec pudełko z drugim śniadaniem.
"

Eliss nie mogła oprzeć się uldze. Odwróciła gowę w stronę panny Usagi. "A to ta mała z kucykami"- pomyślała i obserwowała z uśmiechem jak nieco zawstydzona dziewczyna usiłuje wmówić, że wcale nie podjada na lekcji. "Nie dziwie się biedaczce, z nudów można się zakurzyć"- podsumowała Eliss i odprowadziła wzrokiem wychodzącą Usagi. Przy okazji spojrzała na Sakurę, która skinieniem ramion przekazała, że nie ma pojęcia o co może chodzić. Po chwili dostała karteczkę.

"Ciekawe co ta Usagi narozrabiała no nie?
Ja słyszałam, że jest skręcona jak spręzyna
i chyba to rzeczywiście do niej pasuje...
Weź te głupie kucyczki na przykład."

Eliss z uśmiechem odpowiadała koleżance.

"Eee tam wcale nie są głupie, a jej to
nawet pasują..."

Nagle głośnik odezwał się ponownie. Tym razem dziewczyna pomyślała, że chyba nie ujdą jej płazem te karteczki. Wszystkie dziewczyny były zresztą zdziwione, ale chyba tylko ona miała to intensywnie czerwone to białe i wątłe policzki.

"- Mio Minoru Yukimura, Eliss Elric, Reika Soshimi i Mineso Tekatuno, proszone są do pokoju Pani Dyrektor....USAGI ZOSTAW MOJĄ FIGURKĘ BUDDY! *trzask* Ups, che che..."

Tylko ona? A Sakura to co? Przeklinając "sprawiedliwość" tego świata maszerowała typowo kobiecymi niewielkimi krokami. Jej mundurek był czysty i zadbany. Mama zawsze skrzętnie dopilowywała, by nie odstawał żaden guzik, a nitki nie wychodziły tam gdzie ich być nie powinno. Twarz dziewczyny zdradzała przejęcie. Z panią dyrektor miała nie raz okazję rozmawiać, wcześniej były to jednak milsze okoliczności, akademie, gratulacje z osiągnięć. "Heh.. przynajmniej pod koniec gimnazjum zobacze jak to jest być na 'dywaniku' u pani dyrektor"- pomyślała cynicznie sama się za to po chwili ganiąc. Weszła za resztą do środka. Nie przyglądała się kto oprócz niej najwyraźniej podpadł. W oczy jednak rzuciła się jej chyba jakaś pierwszoklasistka. Wyglądała tak, jakby zamiast miała zemdleć. Najwyraźniej była "zbyt dobra", aby wogóle móc pomyśleć o czymś takim jak najmniejszy chociaż występek. "Co ona tu robi?"- pomyślała Eliss, bo jakoś nie mogła uwierzyć, że jest tu za karę. "A może będą nam jakieś nagrody rozdawać?"- pomyślała. Zaraz jednak odezwała się pani dyrektor, raczej mało entuzjastycznym tonem:

"- Wiem, co zrobiliście w czasie obiadu i strasznie mi się to nie podoba. Niestety, ale za zdemolowanie stołówki powinnam was zawiesić. - momentalnie pobladliście na twarzy. Zupełnie nie mieliście pojęcia o co tak naprawdę się rozchodzi.
- Jednak tego nie zrobię, spotka was inna kara. Macie natychmiast zejść na dół i posprzątać stołówkę! - spojrzeliście na dyrektorkę a nad waszą głową pojawiła się kropelka
- No, co? Dałam woźnemu wolne i nie ma kto posprzątać - kropla nad waszymi głowami sięgnęła do podłogi.
- Nie do końca wiadomo czyja to sprawka, ale Umino wszystko mi powiedział. Będzie was pilnował i patrzył czy sprzątacie dokładnie.
"

Już korciło ją, aby wtrącić grzecznie drobne sprostowanie, ale mrożąca mina pani dyrektor mówiła sama za siebie. "Trudno, ręce mi nie odpadną, a że niesprawiedliwie to już chyba bez znaczenia"- pomyślała. Nagle skierowała swój wzrok na Umina. "Ofiara"- podsumowała- "nie wie jak się wybić to robi innym na złość, klasyczny przypadek, ale i tak mi biedaka szkoda"

Zeszli do stołówki. Eliss bez zbędnych komentarzy i gestów obrzydzenia wzięła od kucharek sprzęt do sprzątania i zabrała się do roboty.. "Im szybciej skończę, tym szybciej będę w domu"- powtarzała sobie w myślach i starała się jak narzadziej patrzeć, na specyfiki, z którymi musi się teraz niesprawiedliwie męczyć.

Nagle pracę przerwała jej drobna postać w drzwiach usiłująca coś przekazać. Dopiero za drugim razem usłyszała o czym mówiła:

"- Przepraszam...? - powiedziała głośniej i tym razem udało jej się dotrzeć do uczniów sąsiedniej szkoły - Nazywam się Nohaka Mori, przysyła mnie Wasza pani Dyrektor...
Nie lubiła też, kiedy obcy ludzie gapili się na nią, tak jak to w tej chwili robili.
- Pani Dyrektor prosi Was, żebyście zagrali w przedstawieniu na charytatywnej imprezie. Wydaje mi się, że pani Dyrektor nie przyjmie do wiadomości odmowy, ale... powinniście porozmawiać o szczegółach z nią.
"

Eliss zaniemówiła. "O nie.. tego już za wiele.. ja nie mam czasu na takie rzeczy.. te wszystkie próby, spotkania, tekst na pamięć... przecież ja NIC nie zrobiłam...."- myślała.
-Eh.. co za dzień- powiedziała już na głos jednak tak, że usłyszeli ją jedynie ci, którzy stali blisko niej.
-Ja nie rozumiem o co tyle szumu.. "niby" zrobiłam bałagan.. no to sprzątam, ale na żadne charytatywne teatrzyki czasu nie mam- powiedziała oczekując na reakcję innych.
 
Aivillo jest offline