Kamiiru to spokojny, cichy i niesmiały 15-latek, dzisiejszego dnia był ubrany w jasną koszule, ciemne jeansy.Włosy ciemne, starannie ułożone. Własnie znajdował się na sali.
Kiedy grał, był jakby nieobecny... myślami błądził gdzieś indziej. Oczywiście marzył teraz o zabraniu się za swoją nowa książkę fantasy, która opowiada o bohaterach, przyjaźni i ratowaniu niewinnych, tak... marzenia, wspaniale być jednym z nich. Szczególnie kiedy jest się samotnym, Kamiiru od zawsze marzył o prawdziwym przyjacielu, który go nigdy nie zawiedzie, ale tacy w tych czasach już nie istnieją. Nagle z marzeń Kamiiru wyrwał przerażający głos pani dyrektor, nie byłby tak przerażający, gdyby nie to co oznajmiał: "-Ashura Schugotenschi, KAMIIRU Kawaiikaze oraz Kakeshi Kokozuma proszeni są do Pokoju Pani Dyrektor...-"
~ Czy ona... to znaczy pani dyrektor... czy wypowiedziała moje imię!? Przecież to nie mozliwe!!~
Był tak wystraszony, że nawet nie wiedział jak na to zareagować, popatrzył z przerażeniem na reszte i zobaczył jak ruszyli do Pani Dyrektor, Kamiiru powoli podbiegł do nich i szedł powolnym krokiem.
~Dobrze... to jeszcze nie koniec świata, może wzywa mnie, aby pochwalić za coś, chodź... jej głos nie wskazywał na to!~
Kiedy wszyscy weszli do pokoju, on wszedł jako ostatni, widać było po nim, że był przerażony, lekko się trząsł.
Gdy usłyszał co powiedziała Pani Dyrektor, stał osłupiały i patrzył na nią z niedowierzeniem.
~Jak ten cholerny Umino mógł postąpić tak podle! Nie moge uwierzyc uhhh...!~
Kamiiru spojrzał na Umino, jakby zaraz miał go zabić, twarz zrobiła mu się lekko czerwona ze złości. Dopiero później, gdy się już trochę uspokoił zaczął obserwowac kto znajduje sie jeszcze w pomieszczeniu. Jednak nie miał wiele czasu, ponieważ wszyscy zaczeli wychodzić, dopiero po chwili ocknął się i zrozumiał, że właśnie idzie sprzątać jadalnie.
~Oooo nie! Nie chce mi się, czemu to akurat mnie musiało spotkać!? Ehhh...~
Szedł powolnym krokiem za resztą, a kiedy juz dotarł do... "miejsca zbrodni" dostał sprzęt... popatrzył krzywo na przedmioty służące do sprzątania.
Kiedy już zdecydował leniwie zacząć sprzątać, przyszła jakaś nieśmiała dziewczyna. Wysłuchał jej i powiedział szeptem: -Przedstawienie? Super! Ale... przecież podczas przedstawienia wszyscy będą na mnie patrzeć... to troche... ale chyba nie mam wyjścia...-
Potem popatrzył kątem oka na Ashure.
~Ehh... ten to ma dobrze... wszyscy go wielbią, znają w dodatku jest przystojny... ale... pomimo tego ciesze się z tego kim jestem, ciesze się... że jestem sobą, mam nadzieje, że nie mówie tego do siebie, aby sobie poprawic humor...~
Kiedy dziewczyna skończyła mówić o przedstawieniu i milczała patrząc się w ziemię, można było u Kamiiru dostrzec lekki uśmiech. A sam nic głośno nie powiedział.
Ostatnio edytowane przez Koinu : 22-08-2007 o 11:56.
|