Podróż barką w charakterze pasażerów zdała się Axelowi rzeczą dość przyjemną, a na dodatek minęła spokojnie i w miarę szybko. Nie zakłóciła ich nawet obecność Sigmarytów, którzy - na szczęście - więcej zajmowali się sobą i religijnymi dysputami, niż osobami współpasażerów i ich ładunkiem.
A chociaż kapłani nie przeszkadzali w podróży, to Axel odetchnął z ulgą, gdy po dotarciu do Altdorfu tamci udali się w swoim kierunku.
- Musimy znaleźć jakieś porządne lokum - powiedział. - Godne naszych dostojnych osób - dodał z lekkim uśmiechem. - Co proponujecie?
On w Altdorfie nie miał w zasadzie nic do roboty, ale był przekonany, że kompani znajdą sobie jakieś sprawy do załatwienia. I że te sprawy mogą potrwać trochę dłużej.
- I druga sprawa - dodał po chwili, nieco ciszej. - Jeśli gdzieś tam rozgorzał spór między ulrykanami i sigmarytami, a my wieziemy... tę skrzynię... do Middenheim, to możemy się wpakować w jakąś kabałę.