Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2020, 19:07   #37
wooku
 
wooku's Avatar
 
Reputacja: 1 wooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputację
Ogarniecie nowej rzeczywistości zajęło Pastorowi zbyt długo czasu.

Rzeczy dokoła się po prostu... działy. Nie miały logiki i sensu, jeśli patrzeć na to ze zwykłej ziemskiej perspektywy. Jednak wydarzenia wokół nie zaprzątały myśli w głowie Johna, który zastanawiał się, czy jego prośba o znak od samych niebios sprowadziła ten horror na niego i na biednych współtowarzyszy. Czy to była kara za pychę? Za samą myśl, że może mieć prośby do Stwórcy i bezpośrednio się do niego zwracać? To była jedna z myśli Pastora, bardzo krytyczna i samokarcąca.

Pojawiała się też druga myśl - może Wszechmogący wysłał Johnego do samego piekła, a Jego wolą było, żeby Pastor rozprawił się z demonami osobiście?

Mówią, że wiara to najmniej elitarny klub na świecie. Zgadnijcie która z tych dwóch powstałych myśli wygrała w głowie tego fanatyka, pozbawionego krytycznego dystansu do wyznawanej idei, bezgranicznie oddanemu wierze?

Przekonanie o byciu narzędziem w rękach Twórcy oraz krzyki Stelli Hartson były dla Pastora niczym para skrzydeł, które pomogły mu otrząsnąć się i podniosły go na równe nogi. Otworzył swój bagaż, który wcześniej tak kurczowo trzymał przy sobie i wyciągnął z niego dwa rewolwery ozdobione złotym ornamentem w motywach religijnych. Wycelował je w głowę postaci, która jeszcze niedawno była grubasem, a teraz zdawało się, że ukradła tożsamość Stelli Hartson.

- Liczę do trzech nikczemna kreaturo! Gadaj co tu się dzieje albo rozwalę ci ten tłusty łeb, a sam Stwórca jest mi świadkiem, że nie po raz pierwszy to zrobię.

- Raz!
 
wooku jest offline