Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-10-2020, 20:14   #31
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Coś było zdecydowanie nie tak - nie dość, że jechali zdecydowanie za szybko, to jeszcze trafili w aleję gigantycznych kaktusów, a pastor czy inny wielebny miał halucynacje.
Bo co jak co, ale tornada nigdzie nie było - na szczęście.
Ale za to Stella miała jakieś kłopoty...

James spojrzał na grubasa by upewnić się, czy nadmiernie utuczony współpasażer naprawdę ma fioletowe oczy.

- Co jej zrobiłeś? - spytał, gotów podbić grubasowi jedno z oczu.
 
Kerm jest teraz online  
Stary 06-10-2020, 21:23   #32
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację

- Patrzcie! Tam na horyzoncie coś się rusza - krzyknęła Katrine Haynes do pozostałych pasażerów.
Jej obawy, że ma halucynacje były bezpodstawne. Ciężko jednak powiedzieć, czy w obecnych okolicznościach można było uznać to za dobrą wiadomość.
Latające istoty zbliżały się z dużą szybkością mimo, że woźnica nadal gnał konie, jak szalony.
Z każdą upływającą sekundą odległość pomiędzy między dyliżansem, a pogonią zmniejszała się drastycznie.
W związku z tym coraz lepiej można było dostrzec z kim właściwie mają do czynienia.
Mimo, że oczy i mózg rejestrowały wygląd latających stworów, to umysł bronił się aby przyjąć do wiadomości istnienie czegoś tak ohydnego i przeczącego wszelkim prawom natury.

Fruwające kreatury wyglądały, jak skrzyżowanie gigantycznych skorupiaków z obleśnymi grzybami. Ich kostropate, elipsoidalne głowy wyglądały, jak kłębowisko wijących się nieustannie węży, które porastała paskudna fluorescencyjna pleśń. Z tej głowy wyrastało kilkanaście mięsistych czułe, które zakończone były przeźroczystymi przyssawkami.
Membraniczne skrzydła maszkar wydobywały przy każdym uderzeniu niski, buczący dźwięk, który drażnił zmysły i powodował ból w skroniach.


Zamiary kreatur nie budziły żadnych wątpliwości. W momencie wszyscy pasażerowie podziękowali w duchu woźnicy, który tak bardzo poganiał konie do szybkiej jazdy.

James Hardin nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wszystko, co działo się wokół zaczynało przypominać jakiś straszliwy koszmar. To jednak, co działo się z grubasem sprawiło, że jego umysł dosłownie krzyczał i błagał, żeby to nie była prawda.
Napuchnięte i rozlane na siedzeniu ciało grubego mężczyzny zaczęło falować, jakby pod jego skórą szalało stado wściekłych węży. Twarz tłuściocha wykrzywiała się w nieludzkich grymasach, a jego oczy promieniowały nieziemskim fioletowym blaskiem.
Z każdą upływającą sekundą cielsko mężczyzny zaczynało się kurczyć, niczym kawał tłustej słoniny na rozgrzanej patelni. Z jego łysej do tej pory głowy, zaczęły wyrastać grube i gęste ciemne włosy.
Makabryczna metamorfoza trwała, a James jak i inni pasażerowie dosłownie zamarli ze strachu.

Z krótkotrwałego odrętwienia wyrwał ich rozdzierający duszę krzyk. Upiorny jęk, przepełniony bólem i błaganiem o pomoc wydobywał się z gardła panny Stelli.
Ciałem kobiety targały potworne spazmy, jak u chorych na epilepsję. Z jej skórą działo się coś ohydnego i bluźnierczego. Wydawało się, że wiją się pod nią setki wściekłych węży, które pragną wydostać się na zewnątrz.
Mówi się, że człowiek może osiwieć w ciągu jednej nocy. Z panną Stellą stało się coś po stokroć gorszego. W przeciągu dwóch uderzeń serca wypadły jej wszystkie włosy i teraz srebrzysty blask księżyca odbijał się od jej nagiej czaszki.
To jednak nie był koniec odrażającej metamorfozy. Całe ciało kobiety puchło w zatrważającym tempie, jakby ktoś pompował ją niczym gumowy balon.

Widok ten przyprawiał o mdłości i pragnienie ucieczki. Uczucie to wzmagał nieustający krzyk kobiety, który zdawać się mogło miał moc kruszyć skały.

Dr Stella Hartson nie wiedziała co się z nią dzieje. Jednego jednak była pewno. Osobą odpowiedzialną za ten stan rzeczy był obleśny tłuścioch. Nieokiełznana siła deformowała jej ciało i lepiła na nowo, jakby była glinianym ludzikiem. Ból, jak odczuwała wymykał się wszelkiemu opisowi. Żadne słowa nie mogły opisać piekącej i trawiącej ją od środka katorgi, jaką odbierała każdym zmysłem. Niewidzialna moc wyginała jej kości i modelowała na nowo, rozciągała skórę i namnażała tkanki tłuszczowe.
Potworność odczuć dopełniał widok, jaki miała przed swymi oczyma. Siedzący naprzeciw tłuścioch także przeżywał przerażającą i przeczącą prawom natury przemianą. W jego wypadku jednak wydawało się, że sprawia mu ona niewypowiedzianą wręcz rozkosz.

Tymczasem powóz wciąż gnał naprzód, a woźnica nie odpuszczał karym ogierom. Wciąż chłostał ich grzbiety przymuszając do coraz większego wysiłku. Przesłaniający niebo wąwóz zaczął menadrować niczym dzika rzeka, a jego ściany niebezpiecznie zaczynały się zbliżać do dyliżansu.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 06-10-2020 o 23:31.
Pinhead jest offline  
Stary 07-10-2020, 19:17   #33
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Ból był przepotężny, palący ją od środka i aż dziwiła się, że jeszcze nie straciła z tego powodu przytomności. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czuła a przeraźliwy krzyk, który raz za razem opuszczał jej gardło w niczym nie pomagał. Jej ciało się zmieniało. Deformowało. Ból nie do opisania przenikał się z paniką, gdy widziała, jak najpierw jej ręce puchną, a potem przeobrażają się. To samo nogi i reszta ciała. Jakby ktoś rozciągał jej ciało i jednocześnie ciął je skalpelem. Miała wrażenie, że jeszcze za życia trafiła do piekła i musi cierpieć za wszystkie grzechy, których się dopuściła w młodości. Ale przecież nie była złą osobą! Nie zasłużyła na coś takiego! Co tu się w ogóle działo?!

To była jego wina! Tego przebrzydłego tłuściocha! To on jej to zrobił… on sprawił, że się zamieniała… no właśnie w co? Bała się nawet o tym myśleć, zresztą ból nie pozwalał skupić się na niczym, prócz krzyku rozrywającego wnętrze dyliżansu. Cierpienie było nieporównywalne z niczym, co do tej pory przeżyła. Płakała… czuła, jak łzy spływają jej po zmieniającej kształt twarzy i wpadają do otwartych szeroko ust, zostawiając słony posmak. Widziała, jak siedzący przed nią grubas również się zmienia, jak jego ciało przybiera nowy kształt, jednak w jego przypadku wydawało się to być wręcz przyjemne…

- To on mi to zrobił! - Krzyknęła nagle, nie poznając już nawet swojego głosu. - Przywróć mnie do mojej postaci, draniu! Oddaj mi moje życie!! Arrggghhhhh….
Złożyła się w pół, gdy poczuła świdrujący ból w trzewiach.
 
Umbree jest offline  
Stary 07-10-2020, 23:23   #34
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
William Shatner nie miał nawet świadomości wydarzeń rozgrywających się wewnątrz dyliżansu. Z resztą był by i tak zbyt zajęty próbując objąć rozumem to co widział, a nie było to łatwe nawet dla kowboja, który na żywo doświadczył i przeżył atak Indian, łącznie z oglądaniem na skalpowania na żywo.

To co zaś widział tu i teraz przechodziło wszelkie granice zrozumienia. Nawet nie starał się zrozumieć co widzi, skąd to się wzięło i gdzie właściwie są zaklął szpetnie dla dodania sobie animuszu. Nie wiedział czy to dobry pomysł, ale tak daleko jak sięgał pamięcią nie było takich silnych co by się długo opierali unikalnemu lekarstwu jakim były ołowiane kule.

Nie zastanawiając się dłużej szybkim i płynnym ruchem wyjął oba rewolwery i zaczął strzelać w nadlatujące stwory, a każdy jego strzał trafiał. Z oby luf plunęło ogniem. Wystrzeliwszy oba magazynki do zera szybko przeładował i szukał następnych celów.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 08-10-2020, 10:58   #35
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Z każdą chwilą robiło się coraz dziwniej i nie myślała tu o kolorach za oknem, ale o poczwarach, które z każdym machnięciem zbliżały się do Dyliżansu. Choć tak mogło się wydawać, gdyż woźnica gnał ile sił. Sześć rumaków biegło pędem starając się uciec przed tym czymś. Nagle usłyszała rozrywający uszy krzyk Stelli, więc wróciła do środka i ujrzała coś co w ogóle było niepojęte. Grubas wydawało się, że zamienił się ciałem w Stellę i na odwrót. To było niepojęte. W tym momencie błagała woźnicę w myślach o szybszą jazdę, ale i tak wydawało się że gnali na złamanie karku. Katrine sama już nie wiedziała czy krzyk Stelli czy przenikliwy zgrzyt skrzydeł potworów był bardziej denerwujący. Zasłoniła uszy otwartymi dłońmi i spojrzała raz jeszcze za okno. Spróbowała zapamiętać jak najwięcej szczegółów tych potworów.

To jakiś obłęd. Na mą duszę szybciej! - pomyślała dziewczyna i spojrzała na zbliżające się z wielką szybkością latające stwory. Wtem nagle do jej uszu doszedł odgłos wystrzałów z rewolwerów. Facet koło woźnicy strzelał do kreatur jak do kaczek. To też była jakaś metoda.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 08-10-2020, 12:05   #36
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Działo się źle... i jeszcze gorzej...
Coś bardzo dziwnego stało się ze Stellą, a winny tego wszystkiego był paskudny tłuścioch.
Z kłopotami James często radził sobie w jeden sposób - kula w łeb i problem znikał na zawsze.
W dyliżansie miał ochotę zrobić to samo - ustrzelić grubasa i pozbyć się problemu. Było jednak jedno bardzo poważne ALE... Skoro Stella stała się grubasem, a grubas - Stellą, to czy zastrzelenie któregoś z nich nie uniemożliwi ponownej zamiany ciał?

Huk rewolwerowych wystrzałów przerwał rozmyślania Jamesa i skłonił go do odłożenia rozważań na później.
Kolbą winchestera stłukł szybę, a potem zaczął strzelać do stworów, które ścigały dyliżans.
 
Kerm jest teraz online  
Stary 09-10-2020, 19:07   #37
 
wooku's Avatar
 
Reputacja: 1 wooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputację
Ogarniecie nowej rzeczywistości zajęło Pastorowi zbyt długo czasu.

Rzeczy dokoła się po prostu... działy. Nie miały logiki i sensu, jeśli patrzeć na to ze zwykłej ziemskiej perspektywy. Jednak wydarzenia wokół nie zaprzątały myśli w głowie Johna, który zastanawiał się, czy jego prośba o znak od samych niebios sprowadziła ten horror na niego i na biednych współtowarzyszy. Czy to była kara za pychę? Za samą myśl, że może mieć prośby do Stwórcy i bezpośrednio się do niego zwracać? To była jedna z myśli Pastora, bardzo krytyczna i samokarcąca.

Pojawiała się też druga myśl - może Wszechmogący wysłał Johnego do samego piekła, a Jego wolą było, żeby Pastor rozprawił się z demonami osobiście?

Mówią, że wiara to najmniej elitarny klub na świecie. Zgadnijcie która z tych dwóch powstałych myśli wygrała w głowie tego fanatyka, pozbawionego krytycznego dystansu do wyznawanej idei, bezgranicznie oddanemu wierze?

Przekonanie o byciu narzędziem w rękach Twórcy oraz krzyki Stelli Hartson były dla Pastora niczym para skrzydeł, które pomogły mu otrząsnąć się i podniosły go na równe nogi. Otworzył swój bagaż, który wcześniej tak kurczowo trzymał przy sobie i wyciągnął z niego dwa rewolwery ozdobione złotym ornamentem w motywach religijnych. Wycelował je w głowę postaci, która jeszcze niedawno była grubasem, a teraz zdawało się, że ukradła tożsamość Stelli Hartson.

- Liczę do trzech nikczemna kreaturo! Gadaj co tu się dzieje albo rozwalę ci ten tłusty łeb, a sam Stwórca jest mi świadkiem, że nie po raz pierwszy to zrobię.

- Raz!
 
wooku jest offline  
Stary 09-10-2020, 20:50   #38
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację

Pościg przerodził się w bitwę i to wcale nie z inicjatywy kosmicznych stworów. To William Shatner sięgnął po broń jako pierwszy. Po chwili dołączył do niego James Hardin. Ołów zaczął przeszywać powietrze z głośnym świstem. Kule raz po raz dosięgały celu. Potworny jęk, przypominający kwilenie dziecka wydobywał się z gardzieli skrzydlatych maszkar. Pióropusze zielonej juchy wzbijały się pod niebiosa, gdy pociski wystrzeliwane przez Shatnera i Hardina trafiały w cel. Na szczęście mimo koszmarnego, nieludzkiego wyglądu istoty, nie charakteryzowały się jakąś niezwykłą wytrzymałością. Można było nawet powiedzieć, że były wyjątkowo kruche i delikatne.

Jednak mimo niezwykłej celności obu mężczyzn, ilość napierających maszkar zdawała się nie maleć. Obaj mieli ograniczoną ilość pocisków i oczywistym było, że nie ustrzelą wszystkich istot, które za nimi podążały.

Tymczasem droga w wąwozie stała się nie tylko wąska, ale także bardzo kręta. Chudzielcowi, który dzierżył lejce nie można było odmówić zręczności, ale nawet i on z coraz większym trudem panował nad pędzącym dyliżansem.

William Shatner, jak i ci którzy wyglądali nadal przez okna powozu zauważyli, że szczyty wąwozu pokrywała gęsta śnieżna czapa, co w tych rejonach nie tylko zakrawało na anomalię, ale na coś całkowicie sprzecznego z prawami natury. Także powietrze stawało się coraz bardziej chłodne.

Wewnątrz powozu ohydna przemiana dobiegła końca. Panna Stella wyglądała teraz jota w jotę, jak obleśny grubas, który ośmielił się ją klepnąć w pośladek. W tym tłustym ciele czuła się potwornie niezgrabna i odrażająca. Czuła smród własnego potu. Kwaśny i ostry, wbijający się w nozdrza niczym stalowy sztylet. Najmniejszy ruch sprawiał jej dużą trudność i szybko ją męczył. Wewnątrz nadal jednak była sobą. Potworna metamorfoza oszczędziła jej umysł, który pozostał bystry i jasny. Tym mocniej jednak absurdalność całej sytuacji sprawiała jej niemal fizyczny ból.

Fałszywa doktor Stella siedziała po przeciwnej stronie i nadal ściskając skórzaną torbę mamrotała coś pod nosem. Jej oczy także wciąż emanowały fioletowym blaskiem.

Płaska droga zniknęła równie szybko i tajemniczo, jak się pojawiła. Powóz co i rusz podskakiwał na kamieniach i nierównościach. Przy wejściu w każdy ostrzejszy zakręt pasażerowie obijali się o siebie i o ściany wozu.
Furkot błoniastych skrzydeł nasilał się z każdą sekundę, co oznaczało tylko jedno - pogoń jest coraz bliżej.

Gdy powóz najechał na kolejny wystający z ziemi głaz i wszyscy pasażerowie głowami obili się o podsufitkę, Katrine Haynes zauważyła, że na szyi fałszywej Stelli wisi gruby złoty łańcuch na końcu którego umieszczony jest pokaźnych rozmiarów klejnot o fioletowej barwie.



****


Pismo mówi, że “duch boży wieje kędy chce” Wypadałoby do tego dodać jeszcze tylko “kiedy chce”
Pastor John Laredo długo bił się z myślami. W końcu duch Pana ożywił jego duszę, a także ciało. Wezbrała w nim odwaga i niczym zwykły bandyta, czy kowboj, duchowny sięgnął do bagażu i w jego dłoniach zalśniły dwa rewolwery ze złotymi ornamentami.
Wymierzył broń prosty w tłuściocha, który teraz miał ciało filigranowej panny Stelli.

- Liczę do trzech nikczemna kreaturo! Gadaj co tu się dzieje albo rozwalę ci ten tłusty łeb, a sam Stwórca jest mi świadkiem, że nie po raz pierwszy to zrobię - wrzasnął pastor, a dłonie mu drżały i trudno było stwierdzić, czy to z powodu wertepów, emocji, czy też strachu.

- Raz! - zaczął odliczanie.

Eks-grubas nawet nie zareagował na groźby wysuwane pod jego adresem. Za to na słowa ożywił się, śpiący do tej pory w kącie Thomas Hartman. Poderwał się gwałtownie z miejsca i bez żadnego ostrzeżenia, bez żadnego słowa rzucił się na pastora. Jego wysunięty łokieć uderzył duchownego w szczękę i zmusił do opadnięcia na kanapę.
Blask upiornego fioletu rozświetlał od wewnątrz oczy Hartmana.

 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 09-10-2020 o 21:11. Powód: dopisek dla postaci pastora
Pinhead jest offline  
Stary 10-10-2020, 19:54   #39
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Gdy kolejny spazm bólu minął, spojrzała na swoje ręce.
Były GRUBE.
Spojrzała na swoje nogi.
Były GRUBE.
Spojrzała na swój brzuch.
Wylewał się zza paska.

Nie chciała patrzeć na swoją twarz w lusterku, które znajdowało się w torbie, bo wiedziała, co zobaczy. Chciało jej się wyć, krzyczeć i niszczyć wszystko pod ręką. Najbardziej grubasa, który przyjął jej formę.
- Oddaj mi moje życie!!! - Krzyknęła, po czym wyrwała mu z rąk torbę, którą tak bardzo ściskał. - Zobaczymy, co tam masz w środku tej torby, sobowtórze!

Liczyła, że znajdzie tam coś, co będzie w stanie zwrócić jej cielesność, choć rozsądek podpowiadał jej, że nic takiego się nie stanie. A jeśli nic takiego tam nie znajdzie, to po prostu wyrzuci torbę przez okno pędzącego dyliżansu. I tak nie miała nic do stracenia. I tak nie była sobą.
 
Umbree jest offline  
Stary 10-10-2020, 21:34   #40
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wrzask pastora na moment oderwał uwagę Jamesa od latających stworów.
No i okazało się, że zamieszanie wewnątrz dyliżansu trwało. I że siedzący cicho jak mysz jegomość jest wspólnikiem grubasa.

Podczas gdy zamieniona w grubasa Stella szarpała się ze swoim sobowtórem, James podniósł się, by walnąć w zęby sojusznika tłuściocha.
 
Kerm jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172