2519.I.16; Festtag (8/8); przedpołudnie
Sterben siedział już dłuższą chwilę w “Piwnicznej” i popijał piwo. Należało coś zamówić, żeby nie zostać poproszonym o opuszczenie tego zacnego lokalu.
- Kto by pomyślał, że dziwki pracują w Festag - zagaił Sebastian do odwróconej do niego plecami Hanny, która zeszła właśnie po schodach z piętra i stanęła przy barze. Dziewczyna zwróciła się w jego stronę i posłała mu jeden z najładniejszych swoich uśmiechów.
- Festag niektórych tym bardziej kręci. Nawet jak wtedy stawka jest wyższa - odparła Hanna podchodząc do ławy zajmowanej przez cyrulika. Dziewczyna była dumna ze swojej profesji i nie miała za złe gdy nazywało się ją po imieniu. - Szukałeś mnie? - zapytała kokieteryjnie.
- Tak - potwierdził krótko.
Hanna była wyraźnie zaskoczona.
- Myślałam, że wolisz Laurę - powiedziała zbita z tropu, a w jej oczach błysnęła nadzieja. Sebastian nie wiedział, czy chodziło tylko o możliwość zarobku czy faktycznie się jej podobał. W porównaniu do typowych jej klientów mógłby plasować się bardzo wysoko.
- Z Laurą łączą mnie relacje czysto zawodowe - przypomniał jej nie pierwszy już raz. - Poza tym nie interesują mnie te rzeczy.
- Prawiczek czy impotent? Mogłabym spróbować zaradzić na jedno i drugie - mrugnęła porozumiewawczo.
- Jestem o tym przekonany, ale do rzeczy. Potrzebuję, żebyś mnie ponownie umówiła z Florianem - Cyrulik zdawał się być odporny na jej wdzięki.
- A więc dewiant - westchnęła z przerysowanym zrezygnowaniem i klapnęła przy ławie naprzeciwko niego. W ustach dziwki komentarz zabrzmiał tak zabawnie, że Sterben nie potrafił powstrzymać uśmiechu.
- Chcę się dowiedzieć skąd miał to co było przedmiotem ostatniej wymiany. Powiedz mu, że zapłacę za informację. Tym lepiej zapłacę im więcej będzie miał do powiedzenia - z każdym słowem na powrót stawał się poważniejszy.
- Florian… Nie powiem, żeby to był mój regularny klient. - rudowłosa zamyśliła się i skoro przeszli do interesów to też w pełni profesjonalnie kliknęła odpowiedni guzik i wyłączyła to kokietowanie. - Najłatwiej poczekać aż znów z czymś przyjdzie. Ale nie wiem kiedy przyjdzie. Co będę miała z tego, że was umówię? - skoro gadali o interesach to jako kobieta interesu też chciała swoją dolę. A faktycznie zwyczajowo takim pośrednikom odpalało się jakąś dolę.
- Jeśli umówisz mnie z Florianem na Marktag to dostaniesz połowę tego co on.
- Połowę? Czyli ile? - dziewczyna pokiwała głową zainteresowana tematem ale widocznie wolała jakieś bardziej konkretne obietnice.
- To już będzie zależało od tego ile powie Florian. W interesie nas obojga jest aby powiedział jak najwięcej. Na pewno będziesz zadowolona bardziej niż z dobrego klienta.
- Nie powiem byś sypał konkretami. Ja mam odwalić całą robotę, a może coś mi z tego skapnie. - rudowłosa wydawała się niezbyt przekonana do racji cyrulika. Mówiła jakby powątpiewała w jego dobrą wolę i swój własny zarobek na tą inwestycję.
- Chcesz odwalić całą robotę? Proszę bardzo. Jeśli zdobędziesz dla mnie nazwisko człowieka od którego Florian dostał dokumenty, kim on jest i gdzie go można znaleźć to dostaniesz 15 szylingów. To tyle ile zarobiłabyś w tydzień. Jeśli jednak informacje będą nieprawdziwe to mój pracodawca przyjdzie bezpośrednio do ciebie. To jak? Podejmujesz ryzyko czy wolisz tylko zorganizować spotkanie?
- Co? O czym ty mówisz? - dziewczyna zdziwiła się chyba nie spodziewając się takiej odpowiedzi. - Pytam się ile mi dasz jeśli załatwię ci spotkanie z Florianem. - doprecyzowała jak widzi swoją rolę w tym pośrednictwie towarzyskim.
- To banalnie proste - wyjaśnił. - Jeśli on dostanie 10 szylingów za informację to ty 5 za umówienie spotkania. Jeśli zażąda więcej, to ty też więcej dostaniesz.
- No dobra. Może być takie coś. Tylko mówię, że nie wiem kiedy on będzie bo nie odwiedza nas regularnie. To jak już tu wpadnie to jak mam was umówić? I jak przekazać ci informację? Będziesz się dowiadywał czy co? - po chwili zastanowienia rudowłosa skinęła głową na zgodę i teraz jeszcze tylko chciała wiedzieć więcej detali jak i co z tym umawianiem się.
- Umów spotkanie na Marktag. Informację możesz mi przekazać przez którąkolwiek z koleżanek. Może być Laura, może być Klaudia albo Mila. Możesz też zostawić wiadomość tutaj. Będę zaglądał codziennie wieczorem przez najbliższe dni. Jak wolisz.
- Dobra, może być. - dziewczyna powoli skinęła głową nie dostrzegając widocznie jakichś większych wad takiego rozwiązania. - A poza tym? Mogę coś dla ciebie zrobić? - zapytała znów z zalotnym uśmieszkiem jakby mimo wszystko liczyła, że skusi się na to by dać jej zarobić w ten dzień boży.
Twarz Sebastiana przybrała wyraz jakby poważnie zastanawiał się nad propozycją.
- Nie dzisiaj - powiedział w końcu. Nawet gdy zdrowy rozsądek podpowiadał, że chwila uciechy z Hanną mogłaby być nawet pasjonująca, to ku swojemu zdziwieniu większą ekscytację odczuwał w związku z traktatem i próbkami jakie znajdowały się w tylnej izbie jego mieszkania. - Muszę się zbierać - zakomunikował w sposób sugerujący koniec spotkania, dopił piwo i wstał od ławy.