Czasami zastanawiam się czy ja naprawdę nie mam czym się w życiu zająć, że czytam wszystko co mi wpadnie w ręce? A potem trafiam na kolejne opowiadanko o Detro, o bohaterach spod znaku Świętych z Bostonu i to z fantazją Piratów z Karaibów i jakoś wątpliwości mi przechodzą. Czytało się dobrze, jak zwykle polecę dalej!
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |