Rany, posłałem już cztery na pewną śmierć (raczej zniszczenie), a Ty za moimi plecami taki numer mi wykręcasz. Grrrry. Nic już mu nie rozkazuje, bo po pierwsze rzucałem czar, po drugie tak jak i wy z Rasganem atakuje stwora, tnąc jedną z nóg. Poprostu zakładam, że nie mam już czasu na nic więcej. Poza tym mój kapłan byłby zbyt oszołomiony widokiem kościanego pocisku, żeby jeszcze jakieś rozkazy wymyślać.
Co do uwagi o amatorach... nie skomentuje. Dobrze, że mój kapłan nie czyta w myślach
Cały czas zastanawiam się co mi się stanie... w końcu Abishai pewnie już coś wymyślił