Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2020, 21:46   #34
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Catherine weszła do pokoju i rozejrzała się , uważnie, dookoła lustrując zgromadzonych tam mężczyzn.

Mężczyźni byli ważni w jej istnieniu. Dla jej istnienia. Doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich atutów i umiejętności, oraz z tego, że samotnej kobiecie – niezależnie od tego, czy jest śmiertelniczką, czy wampirem – nie jest prosto samej o siebie zadbać. Dlatego doceniła komplement, który usłyszała od Casteliego - „Dziękuję Tony, ty też” odparła z olśniewającym uśmiechem. Dlatego żałowała swoich zagrywek z Qwertym (pocieszenie znajdowała jedynie w tym, że chłopak nie czytał sarkazmu). Yusufa i Utamukeeusa darzyła głębokim szacunkiem, choć ich drogi życiowe były różne, wyczuwała mądrość i doświadczenie. Tacy mężczyźni zawsze byli w cenie.

Kolejny wiek… nie sądziła, aby mężczyźni znacząco zmienili się przez te dziesięciolecia. Dlatego teraz, po zaspokojeniu pierwszego głodu, uważnie studiowała twarze dwóch nowych mężczyzn.

Darius Shiraz… on był najważniejszy, z tych wszystkich, których dotychczas spotkali. Oczywiście kapłan miał większe umiejętności, ale ten zdawał się mieć większą władze. Kapłani też… często nie byli zainteresowani kobietami. Czasem nic ich nie interesowało, a czasem kierowali swój afekt ku innym mężczyznom lub chłopcom.

Mikey Wheeler wykonywał tylko polecenia. Takie osoby też były użyteczne, gdyby przyszła kolej wykonywania jej poleceń. Warto było mieć sprzymierzeńca.

Na razie skupiła swoją uwagę na Shirazu. Usiadła niedaleko, dbając o to, aby miał na nią dobry widok. Kiedy mówił – pochylała się w jego stronę, dbając o wypisanie szacunku i zainteresowania na twarzy. Uśmiechała się, kiedy on się uśmiechał. Poważniała, kiedy na jego twarzy pojawiał się poważny, lub zatroskany wyraz. Dostrajała się emocjonalnie. Przynajmniej takie wrażenie mógł odnieść postronny obserwator. Miała nadzieję, że Darius też to zauważy.

Nie wtrącała się do dyskusji mężczyzn, nie znała takich, którzy by to lubili. Przeczekała ich złość, łzy, dziwiąc się tak silnej reakcji. Może pamiętali więcej, niż ona? Miała wrażenie, że cała jej przeszłość jest szczelnie zasłonięta jakąś zasłoną. Czasem, na ułamek sekundy, zasłona unosiła się, jakby od podmuchów wiatru i udało się jej coś dostrzec. Jej imię. Imiona innych. Jakieś odczucie z przeszłość. Strzępy wiedzy. Ale było tego mało, bardzo mało. Raczej przeczucie – jak to, że zawsze nosiła suknie – niż pewność.

Mitra zginął… wiedziała, oczywiście, kim jest, był, każdy wampir to wiedział.. Co ona czuła? Złość, żal, wściekłość? Nie.. raczej splątanie. Pamiętała tak niewiele… Dobrobyt… to na pewno… bezpieczeństwo… to też. Dostawała wszystko, czego zapragnęła, a nawet więcej, ale czegoś jej brakowało. Czegoś najważniejszego… Yousif twierdziła, ze specjalnie tak przeprowadzono rytuał, żeby zabrać im wspomnienia… Nie było powodu mu nie wierzyć.

- Dlaczego? – zapytała. – Dlaczego nie chcecie, żebyśmy pamiętali?
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline