Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-10-2020, 12:08   #31
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Yusuf przeczekał wybuch Whiliama. Rozumiał jego gniew, tym bardziej że sam solidnie się do jego furii przyłożył, ale widział już że będą z nim ciągłe problemy. Emocje były tak... Niepraktyczne. Nie dla wampirów w każdym razie. Były niezbędne dla śmiertelnych i kochał ich za to, za to że pod wpływem emocji byli wstanie tworzyć, wymyślać i rozwijać świat. W martwym sercu wampira emocje tylko niszczyły. Dlatego tak bardzo starał się je kontrolować i pozwalać zimnej logice prowadzić jego kroki.

- Rytuał miał na celu wymazanie naszych wspomnień. W każdym razie znacznej jej części, a wraz z nimi zapewne naszej pełnej siły. - wyjaśnił impulsywnemu wampirowi - Nie pamiętam tylko dlaczego to zrobiliśmy. Być może po to by móc zaznać nowej epoki na "świeżo", bez naleciałości przeszłości? W każdym razie będzie nam łatwo wkręcić się do dzisiejszego społeczeństwa. Nic w naszym wyglądzie, sile i gęstości krwi nie pokazuje naszego pełnego, zablokowanego potencjału. Możemy wejść w gniazdo węży które uwiło się w domenie Mitry jako nowi gracze, nie wywołując większego poruszenia i popłochu przed nagłym pojawieniem się starszyzny i zniszczyć je od środka.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 10-10-2020, 13:34   #32
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
-Co? – Spoon spojrzał na Yusufa całkowicie zapominając o kapłanie. Tego się nie spodziewał…
-Czekaj… Niech ustawie to sobie w głowie. – powiedział zostawiając mężczyznę i zaczynając krążyć nerwowo po pomieszczeniu.
-Specjalnie nam to zrobiono? Ja się na to zgodziłem? Czy może w ogóle mi o tym nie powiedziano? – warknął zły, bo nic absolutnie nic z tego nie rozumiał co doprowadzało go do autentycznej szewskiej pasji.
-Nie… - warknął w końcu.
-Nie podoba mi się to, nie kupuje tego wyjaśnienia. Mitra zginął, nas zostawiono żebyśmy gnili pod ziemią przez x lat, ale już w trakcie rytuału zrobiono nam coś przez co mamy teraz sieczkę w głowie. Mi to wygląd na czyiś plan i to jest naprawdę wkurzające. – spojrzał ponownie na kronikarza.
-Brusilla, gdzie ona jest? – przypomniał o swoim pytaniu.
 
Rot jest offline  
Stary 11-10-2020, 19:51   #33
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Aura kielicha wciąż przyzywała Qwerty'ego. Co chwilę zerkał w stronę, w której znajdował się artefakt. Uiop miał coraz większą pewność, że to nie było zwykłe naczynie. Musiało być związane z Mitrą i używane już wcześniej w najróżniejszych ceremoniach.
Kielich, czapka, sztylet, pierścień, pieczęć... Przedmioty te miały setki, jeśli nie tysiące lat. Najpewniej po tak długim czasie każdy artefakt roztaczał aurę niosącą ślad Mitry.

Pięć artefaktów i pięć punktów, które można byłoby ułożyć w pięcioramienną gwiazdę. A w nią wpisałaby się sylwetka Mitry. Potężny wampir również posiadał pięć punktów - cztery kończyny oraz głowę. Qwerty widział go oczyma duszy w pozie człowieka witruwiańskiego.

Myślał.
Wyciągnął z kieszeni ukradzioną zapalniczkę. Zerknął na nią i pstryknął. Nawet pojawił się jasny, czerwony płomyk. Gdzieś w sczerniałej duszy Malkaviana zadrżała Bestia. Bała się ognia, nawet tak maleńkiego. Ciało wampira ogarnął stres... jednak stres potrafił mobilizować. Trybiki w głowie Uiopa przestawiały się tak długo, jak wpatrywał się w płomyk. Aż wnet kliknęły.


Qwerty zgasił zapalniczkę i schował ją do kieszeni. Następnie spojrzał na Yusufa Cetina. Ich spojrzenia się spotkały na moment. Uiop po prostu wiedział, że Kainita pomyślał dokładnie o tym samym. Malkavian poczuł po tej całej rozpaczy niejasną nadzieję... że może jednak nie wszystko było stracone.
- Gdyby udało się jakimś cudem znaleźć ciało Mitry oraz zebrać artefakty... Być może odpowiedni mistyk byłby w stanie go wskrzesić - Qwerty mówił dziwnie zachrypniętym głosem. - Może to tylko płonne nadzieje, ale naprawdę w to wierzę. Moja wiedza okultystyczna również potwierdza, że jest to możliwe. Przynajmniej w teorii. Czy w praktyce... o tym musimy się przekonać.

Przypomniał sobie obraz, który pojawił się w jego głowie wcześniej w trakcie spijania krwi. Dwóch mężczyzn. A także wyciągnięty kciuk informujący o tym, że wszystko jest dobrze. Czy może raczej... będzie dobrze. Jeśli o to zawalczą. Pierwszy mężczyzna przedstawiał nieżywego Mirtę o kilku głowach. Tak naprawdę nie były tylko dwie - tu się pomylił - a pięć, bo pięć artefaktów musieli odnaleźć. Choć jeden już posiadali, przynajmniej w zasięgu wzroku. Kielich. Drugi mężczyzna był już wesołym, tańczącym Mirtą, ożywionym i roztaczającym silną aurę władzy i wyższości. Zapowiedzią przyszłości. Marzeniem.

Qwerty wciąż nie był pewny, czy ufać tej trójce wampirów, którzy z nimi rozmawiali. Ale jeśli zbiorą artefakty, to będą mieli nad nimi wyraźną przewagę. Może ich ewentualna nielojalność była problemem na przyszłość.

- Czy możemy prosić o sposób kontaktu z Seneszalem Valeriusem i księżną Bowsley? Adresy? - zapytał Qwerty. - Kiedy dokładnie będzie miał miejsce ten bal i dlaczego Gwen Adryn podpadła Księżnej? Czy Bowsley również szuka artefaktów i zależy jej na frygijskiej czapce w posiadaniu Arwyn? A może oficjalny powód Krwawych Łowów brzmi inaczej? - Qwerty zastanowił się. - Czy jest ustalone nowe Elizjum? Potrzebujemy nieco więcej informacji.
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 11-10-2020 o 19:55.
Ombrose jest offline  
Stary 11-10-2020, 21:46   #34
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Catherine weszła do pokoju i rozejrzała się , uważnie, dookoła lustrując zgromadzonych tam mężczyzn.

Mężczyźni byli ważni w jej istnieniu. Dla jej istnienia. Doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich atutów i umiejętności, oraz z tego, że samotnej kobiecie – niezależnie od tego, czy jest śmiertelniczką, czy wampirem – nie jest prosto samej o siebie zadbać. Dlatego doceniła komplement, który usłyszała od Casteliego - „Dziękuję Tony, ty też” odparła z olśniewającym uśmiechem. Dlatego żałowała swoich zagrywek z Qwertym (pocieszenie znajdowała jedynie w tym, że chłopak nie czytał sarkazmu). Yusufa i Utamukeeusa darzyła głębokim szacunkiem, choć ich drogi życiowe były różne, wyczuwała mądrość i doświadczenie. Tacy mężczyźni zawsze byli w cenie.

Kolejny wiek… nie sądziła, aby mężczyźni znacząco zmienili się przez te dziesięciolecia. Dlatego teraz, po zaspokojeniu pierwszego głodu, uważnie studiowała twarze dwóch nowych mężczyzn.

Darius Shiraz… on był najważniejszy, z tych wszystkich, których dotychczas spotkali. Oczywiście kapłan miał większe umiejętności, ale ten zdawał się mieć większą władze. Kapłani też… często nie byli zainteresowani kobietami. Czasem nic ich nie interesowało, a czasem kierowali swój afekt ku innym mężczyznom lub chłopcom.

Mikey Wheeler wykonywał tylko polecenia. Takie osoby też były użyteczne, gdyby przyszła kolej wykonywania jej poleceń. Warto było mieć sprzymierzeńca.

Na razie skupiła swoją uwagę na Shirazu. Usiadła niedaleko, dbając o to, aby miał na nią dobry widok. Kiedy mówił – pochylała się w jego stronę, dbając o wypisanie szacunku i zainteresowania na twarzy. Uśmiechała się, kiedy on się uśmiechał. Poważniała, kiedy na jego twarzy pojawiał się poważny, lub zatroskany wyraz. Dostrajała się emocjonalnie. Przynajmniej takie wrażenie mógł odnieść postronny obserwator. Miała nadzieję, że Darius też to zauważy.

Nie wtrącała się do dyskusji mężczyzn, nie znała takich, którzy by to lubili. Przeczekała ich złość, łzy, dziwiąc się tak silnej reakcji. Może pamiętali więcej, niż ona? Miała wrażenie, że cała jej przeszłość jest szczelnie zasłonięta jakąś zasłoną. Czasem, na ułamek sekundy, zasłona unosiła się, jakby od podmuchów wiatru i udało się jej coś dostrzec. Jej imię. Imiona innych. Jakieś odczucie z przeszłość. Strzępy wiedzy. Ale było tego mało, bardzo mało. Raczej przeczucie – jak to, że zawsze nosiła suknie – niż pewność.

Mitra zginął… wiedziała, oczywiście, kim jest, był, każdy wampir to wiedział.. Co ona czuła? Złość, żal, wściekłość? Nie.. raczej splątanie. Pamiętała tak niewiele… Dobrobyt… to na pewno… bezpieczeństwo… to też. Dostawała wszystko, czego zapragnęła, a nawet więcej, ale czegoś jej brakowało. Czegoś najważniejszego… Yousif twierdziła, ze specjalnie tak przeprowadzono rytuał, żeby zabrać im wspomnienia… Nie było powodu mu nie wierzyć.

- Dlaczego? – zapytała. – Dlaczego nie chcecie, żebyśmy pamiętali?
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 12-10-2020, 09:53   #35
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Oparłwszy się biodrem o krawędź stołu Tony pogładził gładki podbródek i zamyślił się ignorując niemal całkowicie toczącą się pyskówę Spoona. Dotąd wyrażająca zadowolenie twarz Castellego zwęziła się i przybrała skupiony wyraz. Myślał wielotorowo, starjąc się ogarnąć kilka wątków na raz, analizując słowa jakie padały w prowizorycznej świątyni Mithrasa.

Nie mam powodu żeby im nie ufać. Nie wyglądają na kłamców, ale for fuck sake, kto z kainitów jest prawdomówny? Może mówiąc prawdę kłamią, bo tak zostali zmanipulowani... No ale lepszego punktu zaczepienia nie znajdziesz. Londyn zmienił się przez dekady jak spałeś.Trzeba się będzie szybko ogarnąć z tym burdelem.

Wziął do ręki list i czytając zapamiętywał kluczowe informacje:

"...wiele się zmieniło od czasu gdy ułożyliście się do snu... Mitras unicestwiony kilka lat temu... zdrajcy z wnętrza jego kultu zdradzili go na rzecz jego wrogów. Sam Kult działa...

zbiegu okoliczności zostaliście ponownie odkryci i prawnie przekazani nam.

Obudziliście się przededniu burzy jaka spowije Londyn swym gniewem. Ja i wielu innych przeszło już na emeryturę, do innych domen... ważne zadanie... powierzyć jako ostatnim Heroldom Słońca.

Artefakty znajdują się w Londynie. Są pilnowane przez tych, którzy kiedyś byli nam lojalni... nie mogą być więcej darzeni zaufaniem.

Gliniana pieczęć
używana przez naszego Pana do stemplowania dokumentów, pozostaje w posiadaniu Lady Anny Bowesley
Srebrny pierścień z rubinem, wierzę, że pozostaje w rękach Tremere Sri Sansy
Brązowy sztylet w stylu egipskim, ofiarowany Nosferatu Richardowi de Worde.
Frygijska czapka, noszona przez naszego Pana w pierwszym mitreum, aż do czasu pretendencji Gwenliian Ferch Arwyn.

... odnalezienie tych przedmiotów i zwrócenie zanim burza się rozszaleje... zabierzcie ze sobą kielich, który użyto do wybudzenia Was. zadzwońcie pod numer 0794 636728 a ja wyślę zespół, który wywiezie Was z Londynu..."


Złożył list i schował do wewnętrznej kieszeni marynarki, po czym sięgnął po kielich pytająco patrząc na heroldów kto się zaopiekuje artefaktem. W międzyczasie wyraźnie słyszał co mówił Shiraaz i nie napawało to optymizmem.

Wedle słów listu nie powinni byli ufać nikomu z posiadaczy przedmiotów, a na dobry wieczór Anne, została krwawą księżną dominium i zbliżyła się do Camarilli. Nie będzie łatwo odebrać jej pięczęć. A ju napewno nie ułatwi tego powoanie się na Mithrasa. I do tego ta cała burza.

Damn... Jeszcze nie mamy dużo czasu. Skoro Anne chce wykończyć Gwen, to ona chyba będzie chyba dla nas priorytetem, bo jak już ją jakiś farciarz wsyśnie to szukanie czapki będzie jak fucking wild-goose chase... Jest Brujahem. Skoro jest już nas tu dwoje, może się z nią dogadamy jakoś, jak Brujah z Brujahem...

Fixer uśmiechnął się. Dogadywanie się Brujahów nie należało do rzeczy łatwych, ale Castelli liczył, że skoro Gwen była najstarszą w mieście, to obstawiał, że mogła też być stateczną wampirzycą, nie to co młode pokolenia Krzykaczy. Może nie będzie tak tragicznie. Zachował to na razie dla siebie. Nie ufał na tyle ich wybawcom, aby zdradzać plany przy nich. Nie miał zamairu też zdradzać treści listu, ale Qwerty i tak już zagaił o osobach wymienionych w piśmie, więc nie było ju zczego ukrywać. Podniosłwszy głowę spytał:

- Oki doki gaffers, Jak sami stwierdziliście potraktowano nas amnezją, więc rozumiecie zapewne, że nie mamy fucking clue kim są wspomniani przez Sir Uiopa Sri Sansa, Richie-Rich i Gwen. I jaka niby burza wisi nad miastem?
 
8art jest offline  
Stary 12-10-2020, 12:15   #36
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Po pytaniu Spoona Shirazi zaczął przeczesywać dokumenty.
- Brusilla z klanu Brujah… ostatnią wzmiankę mam z roku 1963. Była wtedy jedną ze stronniczek Arwyn. Luźno powiązana z Bratvą i Jakuzą, które swego czasu próbowały uciułać dla siebie kawałek tortu. Zresztą, to wpisuje się w modus operandi Gwenliian, która od wieków była powiązana z nie do końca legalnymi interesami w mieście.

Tony słysząc te słowa poruszył się nagle. Jakby coś mu się przypomniało.

Po chwili Uiop postanowił się podzielić swoim spostrzeżeniem. Ogień zapalniczki miał w sobie coś, co przyciągało uwagę wszystkich.
Adelonio da Silva siedział spokojnie na kanapie. Gdy lady Catherine usiadła obok to ewidentnie skupił się przede wszystkim na niej. I dopiero wspomnienie o ożywieniu Mitry przywołało go wyrwało z zamyślenia Murzyna.

- Na pewno byłby w stanie tego dokonać Roger de Camaden. On był największym czarownikiem kultu. Był w magazynie amunicji razem z Mithrasem w chwili bombardowania.
Da Silva zaczął strzelać palcami ściskanej w pięść prawej dłoni.
- Z drugiej strony teraz, gdy i on poległ, to chyba Pater Thomas jest jedyną osobą, której mogłoby się to udać. Co oznacza, że cała ta krucjata ma więcej sensu niż myślałem.

Kapłan wyjął kielich z torby i podał go stojącemu najbliżej Tonemu.
Problemy z pamięcią jakie dotkneły wszystkich wybudzonych zdawały się zejść na drugi plan. Aczkolwiek gdy teraz Spoon potrzebował chwili, żeby oswoić się z informacjami o Brusilii to lady Catherine przejęła inicjatywę.
- Dlaczego nie chcecie, żebyśmy pamiętali?
Shirazi pochylił głowę. Wydawał się zakłopotany obrotem sytuacji.
- Nikogo z nas nie było przy rytuale w którym oddaliście się Panu. Z kronik jakie posiadadam nie wynika praktycznie nic. Jakby On sam chciał, żebyście pozostali jego tajna bronią. Wasza różnorodność jest przytłaczajaca. Mistycy - skłonił się do Yusufa i Uiopa - Wojownicy - skłonił się delikatnie Spoonowi. - Dyplomaci? - zatrzymał spojrzenie na Catharinie.
- Inni Heroldowie Słońca nie zapadali w letarg. Jak choćby Brusila czy Arwyn. Ale widzicie, jedna zniknęła bez śladu, a druga stanie się obiektem Krwawych Łowów. O was nikt nie wie. Pater Thomas ma rację, jesteście wielką szansą dla naszego kultu.
- Czy możemy prosić o sposób kontaktu z Seneszalem Valeriusem i księżną Bowsley? Adresy? - zapytał Qwerty. - Kiedy dokładnie będzie miał miejsce ten bal i dlaczego Gwen Adryn podpadła Księżnej? Czy Bowsley również szuka artefaktów i zależy jej na frygijskiej czapce w posiadaniu Arwyn? A może oficjalny powód Krwawych Łowów brzmi inaczej? - Qwerty zastanowił się. - Czy jest ustalone nowe Elizjum? Potrzebujemy nieco więcej informacji.

Seria pytań przygniotła Kronikarza. Zaczął obracać dziwne urządzenie na swoim biurku jakby czegoś szukając. W końcu wyjął niewielki kartonik.
- To jest wizytówka do Scarlet Churchill. Ona umawia spotkania z Królową Anną, jak każe się tytułować Bowsley. Bal z tego co pamiętam ma być jutro, ale to musicie potwierdzić ze Scarlet.
Wheeler po tych słowach Dariusa zaśmiał się głośno.
- Tak, nasz Dario nigdy nie był socjalną bestią. Ja mam zamiar się wybrać, bo ponoć będą tam wszyscy liczący się w Londynie. I pewnie od tego bym zaczął na waszym miejscu. Mam tu coś dla was.
Ubrany w dżinsową kurtkę mężczyzna uniósł karton po butach i otworzył go. W środku znajdowało się kilka rzeczy. Rulon zwiniętych banknotów i sześć czarnych zaoblonych prostopadłościanów.
- Tysiąc funtów i telefony komórkowe. Trzy iPhony 5 i trzy Samsungi Galaxy S3. Karty są doładowane po sto funtów każda. Nigdzie nie rejestrowane. Są tam wpisane nasze numery. Będziecie mogli dzwonić skąd chcecie. A ich obsługa jest taka, że radzą sobie z nią trzylatki. - Wheeler najwyraźniej był zadowolony prezentując wynalazki wampirom, które zasypiały w dobie telegrafów i telefonów dostępnych jedynie najbogatrzym.

- Mikey, poczekaj moment - wtrącił Shirazi i ponownie odwrócił się do Uiopa. - Nie znam powodu Krwawych Łowów. Wolałbym, żeby się nie odbyły, bo to nigdy nic dobrego, gdy kilkusetletni wampir toczy swoją wojękę z wampirem pamiętającym bitwę pod Hastings. Tak czy inaczej nie wiem też nic o tym, żeby ktokolwiek szukał tych artefaktów. Co zaś do Elizjów, to Londyn jest dziś naprawdę dużym miastem. Mamy szereg Elizjów. Mamy nawet opiekunkę tychże. Ale jak Mikey powiedział, nie jestem socjalną bestią. Przećwiczcie obsługę telefonów.
- Smartphonów - poprawił go Wheeler.
- Cokolwiek - Shirazi przewrócił teatralnie oczami.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 12-10-2020, 15:32   #37
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Qwerty dość szybko zrozumiał, że te telefony nie były żadnymi magicznymi artefaktami.
- A gdzie możemy nabyć kable, żeby połączyć je z siecią? Czy dostaniemy do nich mikrofony i głośniki?
To były prostokątne kawałki szkła i metalu. Wyglądały jak rdzeń, do którego musieli podłączyć mnóstwo różnych rzeczy, aby zaczęły działać.

Uiop uśmiechnął się na widok pieniędzy. Właśnie ich temat miał poruszyć w następnej kolejności. Oczywiście mogli pozyskać pieniądze na własną rękę, ale byłoby to czasochłonne. A wszystko wskazywało na to, że musieli działać od razu.

- Zdaje się, że rozwiązanie wydaje się oczywiste. Powinniśmy wszyscy pójść na bal i podzielić się na dwie grupy. Trójka wampirów pójdzie podlizywać się Księżnej Annie. Druga trójka tej znienawidzonej Brujah.
Qwerty pomasował ciężar zapalniczki w kieszeni. Dodawała mu otuchy.
- Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzystają. A tymi trzecimi jesteśmy my. Jedna podgrupa postara się uzyskać zaufanie Anny po to, żeby pokazała swój artefakt. Wtedy go ukradnie. Musi też dopilnować tego, by Krwawe Łowy się wydarzyły. Wypłoszona Gwenliian na pewno nie odrzuci pomocy drugiej podgrupy. Najpewniej zaprowadzi ją do swojego schronienia. Jak jej zaufa, to może pokaże własny artefakt. Wtedy też będzie możliwy do skradzenia.

Qwerty wiedział, że brzmiało to prosto, a pewnie w rzeczywistości będzie cholernie trudne. Jednak podobał mu się ten plan. Chciał zinfiltrować oba wrogie obozy. Tak jak Sieć Szaleństwa Malkavian rozciągała się na cały świat... tak samo on pragnął posiadać swoich sprzymierzeńców we wszystkich frakcjach Londynu. Tylko wtedy będzie posiadał wszelkie informacje na temat tego, co działo się w całym mieście.

A po tylu dekadach torporu był głodny wiedzy.

- Jeżeli na tym balu nie będzie Brujah, to powinna na niego pójść tylko pierwsza podgrupa. Może nawet wymyślić jakąś historyjkę o tym, jak bardzo naprzykrzyła się jej Gwen w tak krótkim czasie po przebudzeniu z torporu. Tymczasem pozostała podgrupa powinna udać się na poszukiwanie Gwen. Mamy dwójkę Brujahów, więc to dobry początek.

Qwerty zastanowił się przez moment.

- Zadam wam takie pytanie. Gdybyście mieli najcenniejszy skarb... gdzie byście go ukryli? Rzecz jasna w najmocniejszym sejfie. Dlatego nasi wrogowie będą szukać Kielicha w dobytku najsilniejszych z nas. Sądzę, że powinniśmy ich zmylić i przekazać go do rąk nieco mniej oczywistej osoby. Lady Montague nasuwa się od razu na myśl... ale czy ja nie byłbym jeszcze lepszą opcją? Kto zdrowy na umyśle powierzyłby Malkavianowi tak cenną rzecz? Nikt! Dlatego powinienem ją mieć. Jako że faktycznie nie byłbym w stanie ochronić go przed kradzieżą, powinienem mieć przy sobie wiernego pomocnika. Z panów bardziej umięśnionych ode mnie - zerknął po zebranych.

Qwerty na serio uważał, że to miało sens. A po drugie... sam pragnął protekcji. Jeżeli będzie powiernikiem kielicha, to Heroldzi będą musieli chronić nie tylko artefakt, ale również... samego Malkaviana.
Uiop starał się nigdy nie proponować planów, w którym nie odniósłby co najmniej dwóch różnych korzyści. Jak na przykład bezpieczeństwo Kielicha... oraz swoje własne.

 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 12-10-2020 o 16:11.
Ombrose jest offline  
Stary 12-10-2020, 16:39   #38
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Brujah wziął do ręki coś zwane IPhonem numer pięć i zaczął oglądać z ciekawością. Rzekomy telefon, a w rzeczywistości dwie szklane płytki zczepione aluminiową opaską, nie miał nawet tarczy do wykręcania numerów, jak zatem miał wybrać numer? Dostrzegł jednak coś na kształt głośnika przycisk i zaczął szybko dedukowć, że niewielki obiekt rzeczywiści mógł skrywać zaawansowaną technikę, pozwalającą w niekoniecznie mistyczny niemal sposób porozumiewać się z innymi. Nic jednak nie działało, jakby pudełko było wyłączone.

- Jak się tym niby dzwoni? Mówi się numer i telefonistka łączy z wybranym numerem? Trzeba to chyba włączyć jakoś.

Ktoś wyjaśnił, że ekran reaguje na dotyk, ale dotyk "żywego". Tony w mig pojął i skierował vitae w dłoń nadając jej odrobiny ciepła. Smartfon zareagował na dotyk tak jak mu wytłumaczono. Dalej już było łatwiej. Odblokował, kliknął w kilka obrazków na ekranie.

Fucking smart indeed...

Ale równocześnie myśląc o telefonie, przypominał sobie kolejne, dotąd ukryte rzeczy. Miał chyba kiedyś styczność z Gwen Arwyn. to juz było dośc istotne. Ale jeszcze bardziej było ważne czemu. Tony miał kontkaty w mafii. Kontakty na tyle ważne, że zainteresowała się nimi starsza klanu Brujah. Nie trzeba było być geniuszem, żeby wiedzieć, że Castelli nie był mięśniakiem od czarnej roboty. Nie z taką posturą, bez blizn na ryju i sladów po wielokrotnie połamanym nosie w tysiącach bójek. Co to to nie...

Kontrabandy z opium, bronią. Kanał przerzutowe. Mety dla chłopaków, żeby mogli się skitrać przed coppersami. Przed oczyma pamięci przemknęły mu twarze ludzi, których znał. Którym ufał i którzy ufali jemu.

Ciekawe czy ich wnukowie przesiadują dalej w The Guinea na Mayfair, albo w George'u na London Bridge... Trzeba będzie odświeżyć kilka znajomości... I znaleźć nam jakąś mety, bo chyba będziemy musieli improwizować... Surf coach nas czeka jak nic. - myślał szybko.

Posłuchał planu Malkavianina, po czym odrzekł z uśmiechem:

- Może uda nam się znaleźć Gwen nieco łatwiej.
 
8art jest offline  
Stary 12-10-2020, 16:58   #39
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon przerwał nerwowe krążenie i zatrzymał się kiedy usłyszał o Brusilli. Na jego czole pojawiła się ostra pionowa zmarszczka strapienia. Brusilla zaginęła. To zmroziło go i postawiło go w stan najwyższej gotowości. Podszedł do kronikarza żeby samemu spojrzeć na dokumenty. Powoli… Powoli ustawiał sobie wszystko w głowie. Kiedy zapadł w letarg był rok który? 1930? 1940? Coś… Coś koło tego… Wszystko było teraz takie płynne.
Spojrzał na daty. 1963… Koło 30 lat… Kiedy… zostawił ją samą. Siłował się ze wspomnieniami. Pamiętał jak oboje starali się przypodobać Mitrze. On koniec końców wybrał jego do rytuału I…. Spoon wcale nie był tym zachwycony. Ale Mitra przyjął ich pod swój dach. Chronił ich. Nie mogli mu odmówić. Rok… 1935? Chyba… Może.
W 1963 Brusilla działała dalej w organizacji. Była stronniczek Arwyn… To coś mu mówiło. Kiedy, kiedy czytał list przypomniał sobie że Arwyn coś łączyło z Brusillą. Ale nie był pewien czy się lubiły czy nie, teraz już wiedział. One pomagały sobie gdy go nie było. To ją musi zapytać o Brusille w pierwszej kolejności. Ona też miała mieć jeden z artefaktów, które jeden z Pater – Thomas, chciał zdobyć dla siebie i po to ich przebudził. Bratva i Jakuza…. To też był dobry punkt zaczepienia żeby pytać o Brusillę. Zaraz… Gwen Adryn? Na nią chciano urządzić krwawe łowy? Ona w ogóle o tym wie? Kiedy… Kiedy to miało być… W najbliższym czasie na jakimś cholernym balu? Nie miał dużo czasu. W sumie… To może niekoniecznie musi działać sam. Spoon spojrzał na Casteli. On też był Bruhja, tez mógł chcieć pomóc Arwyn i pogadać z nią…

Nagle wyczuł otwarty płomień zanim go zobaczył. Ogień… Zawsze piękny teraz drażnił zmysły przywodząc do szaleństwa. Zmusił się by na niego nie patrzeć choć miał w sobie coś hipnotycznego.

Słuchał o wskrzeszeniu Mitry. Miał mieszane uczucia. W końcu mówił to Malkavian. Lubił go ale… Oni mijali się z rzeczywistością. Dopiero gdy inne wampiry potwierdziły że jest to możliwe faktycznie zaczął obracać tą opcje w myślach. Ale… Bez Brusilli. Jaki to miało sens? Nagle otworzył szerzej oczy. BAL JUTRO! Muszą działać dzisiaj!

- Arwyn… Muszę z nią porozmawiać. Cholera nawet wykradnę jej tą przeklętą czapkę ku „chwale Mitry”. – Spoon nie mógł powstrzymać sarkazmu. Nie ufał Thomasowi, ale jakby nie było wyciągnął go z grobu, a to coś znaczyło.

-Ale… muszę z nią porozmawiać i to teraz kiedy żyje co jutro może nie być już… Aktualne. Gdzie ją znajdę? – zapytał podchodząc do pudełka. Na kase spojrzał bez zainteresowania… Ale podniósł dziwny kawałek sztucznego tworzywa. „Smartfon”. Robili sobie z nich jaja? Przecież telefony nie mają inteligencji. A może… Jest magiczny… Potrząsnął nim sprawdzając czy coś się stanie.

Spojrzał na Qwerty.
-Przykro mi przyjacielu ale nie mogę zaryzykować, że jutro nie zdążę i coś się stanie Arwyn. Muszę dotrzeć do niej jak najszybciej i dowiedzieć się co się stało z Brusillą. Mogę… - tu ważył chwilę słowa.

-Mogę ostatecznie poczekać z nią do krwawych łowów… Ale tu łatwo jest zginąć każdemu wampirowi który bierze w nich udział. To nie jest czysta gra.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 13-10-2020 o 21:29.
Rot jest offline  
Stary 12-10-2020, 17:16   #40
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Catherine z ciekawością obejrzała urządzenia.

Nigdy nie miała głowy to tego typu wynalazków, ale te wyglądały na prawdę przyjemnie. Stal i szkło. Elegancja i nowoczesność. Brakowało jej tylko masy perłowej, kości słoniowej i srebra, które pamiętała z telefonów, które używała... używano w jej obecności.

Te za to były dużo bardziej poręczne. Świetnie nadawałby się do noszenia za paskiem do pończoch… gdyby je miała, oczywiście. Po kolei sprawdzała, jak pasują do kieszeni w kurtce, jeden mieścił się idealnie, do tego miał głęboki, czerwony kole idealnie współgrający z odcieniem jej sukni.

- Wezmę ten – oświadczyła, przesuwając się nieco w stronę Dariusa.
- Nauczysz mnie, jak należy go obsługiwać? Wyglądasz na mężczyznę biegłego w technice – uśmiechnęła się, przepraszająco – Ja , niestety nigdy nie miałam głowy do takich rzeczy…. Ale cóż - przewróciła oczami. - Nowoczesność to domena mężczyzn.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172