Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2020, 12:15   #36
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Po pytaniu Spoona Shirazi zaczął przeczesywać dokumenty.
- Brusilla z klanu Brujah… ostatnią wzmiankę mam z roku 1963. Była wtedy jedną ze stronniczek Arwyn. Luźno powiązana z Bratvą i Jakuzą, które swego czasu próbowały uciułać dla siebie kawałek tortu. Zresztą, to wpisuje się w modus operandi Gwenliian, która od wieków była powiązana z nie do końca legalnymi interesami w mieście.

Tony słysząc te słowa poruszył się nagle. Jakby coś mu się przypomniało.

Po chwili Uiop postanowił się podzielić swoim spostrzeżeniem. Ogień zapalniczki miał w sobie coś, co przyciągało uwagę wszystkich.
Adelonio da Silva siedział spokojnie na kanapie. Gdy lady Catherine usiadła obok to ewidentnie skupił się przede wszystkim na niej. I dopiero wspomnienie o ożywieniu Mitry przywołało go wyrwało z zamyślenia Murzyna.

- Na pewno byłby w stanie tego dokonać Roger de Camaden. On był największym czarownikiem kultu. Był w magazynie amunicji razem z Mithrasem w chwili bombardowania.
Da Silva zaczął strzelać palcami ściskanej w pięść prawej dłoni.
- Z drugiej strony teraz, gdy i on poległ, to chyba Pater Thomas jest jedyną osobą, której mogłoby się to udać. Co oznacza, że cała ta krucjata ma więcej sensu niż myślałem.

Kapłan wyjął kielich z torby i podał go stojącemu najbliżej Tonemu.
Problemy z pamięcią jakie dotkneły wszystkich wybudzonych zdawały się zejść na drugi plan. Aczkolwiek gdy teraz Spoon potrzebował chwili, żeby oswoić się z informacjami o Brusilii to lady Catherine przejęła inicjatywę.
- Dlaczego nie chcecie, żebyśmy pamiętali?
Shirazi pochylił głowę. Wydawał się zakłopotany obrotem sytuacji.
- Nikogo z nas nie było przy rytuale w którym oddaliście się Panu. Z kronik jakie posiadadam nie wynika praktycznie nic. Jakby On sam chciał, żebyście pozostali jego tajna bronią. Wasza różnorodność jest przytłaczajaca. Mistycy - skłonił się do Yusufa i Uiopa - Wojownicy - skłonił się delikatnie Spoonowi. - Dyplomaci? - zatrzymał spojrzenie na Catharinie.
- Inni Heroldowie Słońca nie zapadali w letarg. Jak choćby Brusila czy Arwyn. Ale widzicie, jedna zniknęła bez śladu, a druga stanie się obiektem Krwawych Łowów. O was nikt nie wie. Pater Thomas ma rację, jesteście wielką szansą dla naszego kultu.
- Czy możemy prosić o sposób kontaktu z Seneszalem Valeriusem i księżną Bowsley? Adresy? - zapytał Qwerty. - Kiedy dokładnie będzie miał miejsce ten bal i dlaczego Gwen Adryn podpadła Księżnej? Czy Bowsley również szuka artefaktów i zależy jej na frygijskiej czapce w posiadaniu Arwyn? A może oficjalny powód Krwawych Łowów brzmi inaczej? - Qwerty zastanowił się. - Czy jest ustalone nowe Elizjum? Potrzebujemy nieco więcej informacji.

Seria pytań przygniotła Kronikarza. Zaczął obracać dziwne urządzenie na swoim biurku jakby czegoś szukając. W końcu wyjął niewielki kartonik.
- To jest wizytówka do Scarlet Churchill. Ona umawia spotkania z Królową Anną, jak każe się tytułować Bowsley. Bal z tego co pamiętam ma być jutro, ale to musicie potwierdzić ze Scarlet.
Wheeler po tych słowach Dariusa zaśmiał się głośno.
- Tak, nasz Dario nigdy nie był socjalną bestią. Ja mam zamiar się wybrać, bo ponoć będą tam wszyscy liczący się w Londynie. I pewnie od tego bym zaczął na waszym miejscu. Mam tu coś dla was.
Ubrany w dżinsową kurtkę mężczyzna uniósł karton po butach i otworzył go. W środku znajdowało się kilka rzeczy. Rulon zwiniętych banknotów i sześć czarnych zaoblonych prostopadłościanów.
- Tysiąc funtów i telefony komórkowe. Trzy iPhony 5 i trzy Samsungi Galaxy S3. Karty są doładowane po sto funtów każda. Nigdzie nie rejestrowane. Są tam wpisane nasze numery. Będziecie mogli dzwonić skąd chcecie. A ich obsługa jest taka, że radzą sobie z nią trzylatki. - Wheeler najwyraźniej był zadowolony prezentując wynalazki wampirom, które zasypiały w dobie telegrafów i telefonów dostępnych jedynie najbogatrzym.

- Mikey, poczekaj moment - wtrącił Shirazi i ponownie odwrócił się do Uiopa. - Nie znam powodu Krwawych Łowów. Wolałbym, żeby się nie odbyły, bo to nigdy nic dobrego, gdy kilkusetletni wampir toczy swoją wojękę z wampirem pamiętającym bitwę pod Hastings. Tak czy inaczej nie wiem też nic o tym, żeby ktokolwiek szukał tych artefaktów. Co zaś do Elizjów, to Londyn jest dziś naprawdę dużym miastem. Mamy szereg Elizjów. Mamy nawet opiekunkę tychże. Ale jak Mikey powiedział, nie jestem socjalną bestią. Przećwiczcie obsługę telefonów.
- Smartphonów - poprawił go Wheeler.
- Cokolwiek - Shirazi przewrócił teatralnie oczami.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline