Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2020, 15:32   #37
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Qwerty dość szybko zrozumiał, że te telefony nie były żadnymi magicznymi artefaktami.
- A gdzie możemy nabyć kable, żeby połączyć je z siecią? Czy dostaniemy do nich mikrofony i głośniki?
To były prostokątne kawałki szkła i metalu. Wyglądały jak rdzeń, do którego musieli podłączyć mnóstwo różnych rzeczy, aby zaczęły działać.

Uiop uśmiechnął się na widok pieniędzy. Właśnie ich temat miał poruszyć w następnej kolejności. Oczywiście mogli pozyskać pieniądze na własną rękę, ale byłoby to czasochłonne. A wszystko wskazywało na to, że musieli działać od razu.

- Zdaje się, że rozwiązanie wydaje się oczywiste. Powinniśmy wszyscy pójść na bal i podzielić się na dwie grupy. Trójka wampirów pójdzie podlizywać się Księżnej Annie. Druga trójka tej znienawidzonej Brujah.
Qwerty pomasował ciężar zapalniczki w kieszeni. Dodawała mu otuchy.
- Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzystają. A tymi trzecimi jesteśmy my. Jedna podgrupa postara się uzyskać zaufanie Anny po to, żeby pokazała swój artefakt. Wtedy go ukradnie. Musi też dopilnować tego, by Krwawe Łowy się wydarzyły. Wypłoszona Gwenliian na pewno nie odrzuci pomocy drugiej podgrupy. Najpewniej zaprowadzi ją do swojego schronienia. Jak jej zaufa, to może pokaże własny artefakt. Wtedy też będzie możliwy do skradzenia.

Qwerty wiedział, że brzmiało to prosto, a pewnie w rzeczywistości będzie cholernie trudne. Jednak podobał mu się ten plan. Chciał zinfiltrować oba wrogie obozy. Tak jak Sieć Szaleństwa Malkavian rozciągała się na cały świat... tak samo on pragnął posiadać swoich sprzymierzeńców we wszystkich frakcjach Londynu. Tylko wtedy będzie posiadał wszelkie informacje na temat tego, co działo się w całym mieście.

A po tylu dekadach torporu był głodny wiedzy.

- Jeżeli na tym balu nie będzie Brujah, to powinna na niego pójść tylko pierwsza podgrupa. Może nawet wymyślić jakąś historyjkę o tym, jak bardzo naprzykrzyła się jej Gwen w tak krótkim czasie po przebudzeniu z torporu. Tymczasem pozostała podgrupa powinna udać się na poszukiwanie Gwen. Mamy dwójkę Brujahów, więc to dobry początek.

Qwerty zastanowił się przez moment.

- Zadam wam takie pytanie. Gdybyście mieli najcenniejszy skarb... gdzie byście go ukryli? Rzecz jasna w najmocniejszym sejfie. Dlatego nasi wrogowie będą szukać Kielicha w dobytku najsilniejszych z nas. Sądzę, że powinniśmy ich zmylić i przekazać go do rąk nieco mniej oczywistej osoby. Lady Montague nasuwa się od razu na myśl... ale czy ja nie byłbym jeszcze lepszą opcją? Kto zdrowy na umyśle powierzyłby Malkavianowi tak cenną rzecz? Nikt! Dlatego powinienem ją mieć. Jako że faktycznie nie byłbym w stanie ochronić go przed kradzieżą, powinienem mieć przy sobie wiernego pomocnika. Z panów bardziej umięśnionych ode mnie - zerknął po zebranych.

Qwerty na serio uważał, że to miało sens. A po drugie... sam pragnął protekcji. Jeżeli będzie powiernikiem kielicha, to Heroldzi będą musieli chronić nie tylko artefakt, ale również... samego Malkaviana.
Uiop starał się nigdy nie proponować planów, w którym nie odniósłby co najmniej dwóch różnych korzyści. Jak na przykład bezpieczeństwo Kielicha... oraz swoje własne.

 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 12-10-2020 o 16:11.
Ombrose jest offline