Szlachcic zapamiętał jakie to przedmioty dostał do przewiezienia i zadumał się na chwilę nad powodami, dla których sigmaryckie relikwie miały trafić do Miasta Ulryka. Na razie był zadowolony, że zdołał zajrzeć do skrzyni, a słowa kupca potraktował jako komplement.
***
Na barce Lothar, jako przedstawiciel wyższej klasy, czuł się zobowiązany do dotrzymywania towarzystwa Ojcu Goettle i wysłuchiwania jego tyrad i przechwałek. Von Essing mniemał, że lepiej mieć w mieście przyjaciół niż wrogów. A w razie czego będzie przynajmniej kogo poprosić o przedstawienie Lothara i spółki... może nie od razu Teogoniście, ale komuś ważnemu z pewnością. A i wino miał lepsze.
Zważywszy, że szlachcic na tematach religijnych nie wyznawał się niemal wcale, a o ładunku gadać nie zamierzał, był raczej słuchaczem niż rozmówcą. Ale nie wyglądało na to, by duchownemu to przeszkadzało.
***
- Myślę, że możemy to zaliczyć nawet do funduszu reprezentacyjnego. W końcu nie chodzi tylko o zwykłe zaspokojenie potrzeb ciała, ale także ducha. Finansowo możemy sobie pozwolić nawet na elfki. A przynajmniej na damy do towarzystwa, a nie tylko zwykłe... No. Tego się oczekuje od wizytującego stolicę szlachcica, wszystko inne byłoby podejrzane. To Altdorf, na Sigmara, cywilizacja, sztuka, kultura... Tu można odetchnąć pełną piersią... Choć może niekoniecznie w dokach - uśmiechnął się.
- Ale najpierw lokum. Nie ma sensu wyjeżdżać po południu, na noc musielibyśmy stawać w polu zamiast w zajeździe. Znajdźmy coś blisko bramy, żeby rano nie stać w tłoku - zaproponował.
Potem miał zamiar towarzyszyć Berniemu w jego wyprawach. Obu. Co prawda nie był akolitą Ranalda, ale ostatnio jego zajęcia plasowały go podejrzanie blisko boga sprytu i nie zaszkodziło okazać szacunku. A towarzystwo kapłana dawało szanse, że nie wróci pozbawiony sakiewki. Była też jeszcze jedna rzecz...
- Berni, podpytaj o sposoby na usunięcie pieczęci bez uszkadzania jej, jakoś nie mam zaufania do naszego pracodawcy. A o ile z pochwy czy ubrań się wytłumaczymy, to jak się okaże że księga jest z gatunku tych zakazanych to będzie nieciekawie - wyjaśnił.
Gdyby miał czas, chciałby zajrzeć także na uniwersytet - jego ostatnie przygody uświadomiły mu jak bardzo brakuje mu wiedzy w dziedzinie prawa i historii. Nawet jeśli nie miał czasu na pełny kurs, przynajmniej kupiłby podręczniki.