Sider zganił się w myślach. Bezczynność ostatnich miesięcy spowolniła go i popełnił dużo błędów.
Pozwolił towarzyszowi samemu, bez wsparcia zejść w otchłań i teraz mógł być w poważnych tarapatach. Pozwolił kobiecie związać linę, po czym położył dłoń na jej barku, aby zwrócić jej uwagę.
- Lepiej, abym ja zszedł. Lepiej będę widział w ciemności i bez urazy bladolica, ale ja chyba będę miał większe szczęście wciągnąć kolegę na górę. - chwycił oburącz linę i zaczął powoli schodzić na dół. - Jeżeli ja też pierdyknę o dno, to radziłbym ci próbować most. Trzeciego ciała nie będzie tam chyba potrzeba.
__________________________________________________ _____
Plan:
Powolne metodyczne zejście. Jak zejdzie do poziomu, jak żobaczy, że Rhyszard się tłucze z bestyjką, to spróbuje zeskoczyć na nią. Z wysokości, aby nie zabić się przy upadku oczywiście.