Catherine jednym uchem przysłuchiwała się rozmowom mężczyzn. Skupiona na okazywaniu zainteresowania Dariusowi w pierwszej chwili nie zorientowała się, co widzi z oknem. Skrzynka? Lewitująca skrzynka? Nie, to niemożliwe, rzeczy nie unosił się same w powietrzu, chyba, że były to balony wypełnione gazem... Tu mi widziała żadnego balonu. Po sekundzie rozwiązała zagadkę - to był żuraw, dźwig, musiał być zamontowany na dachu, po prostu nie dostrzegała lin dźwigających ładunek. W dodatku ładunek mrugał. Na zielono, zupełnie jak jej nowy telefon.
No ale skoro telefony działały bez kabli, to dźwigi też mogły, prawda?
- Czy żurawie nie potrzebują już lin? - zapytała, wskazując na okno. - Wisi tam ładunek. Nie spadnie?
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |