Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2020, 23:58   #226
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stefek do cholery! Co to miało być?! - warknął Stanisław rozmasowując czoło.
- Mnie to też bolało! - fuknął Stefan wykonując podobny gest.
- No Stach, w końcu się obudziłeś. W zasadzie to czekamy głównie na ciebie, żeby ruszyć. Wolałbym szybko, żeby nie dawać waszej matce powodów, żeby mi dała po łbie - oświadczył Siergiej.
- Ale co? Ja? Chwila… Chwilę temu miała mnie pocałować piękna dziewczyna. Twierdziła, że znała matkę. I… ona chyba była w tamtym lustrze! – swoją wypowiedź podkreślał gestami rąk.
- Mamy tylko mleko…
-Ta…
- widząc, że w pobliżu są Państwowi Alchemicy uznał, że to byłoby bardzo zawstydzające zwracać się do rodzica per „Tato”, a co dopiero wiejskim „Tatko”- Ojcze, ja na serio mówię, a ty mi o mleku!
-A ja na serio mówię, że mamy tylko mleko. Stach, będę bardziej skłonny do uwzględnieniu rzeczywistości tego wydarzenia po tym jak przejdzie ci kac, będziesz myciu i jakimś śniadaniu, a najlepiej jeszcze po wsadzeniu łba do wiadra z zimną wodą. Na razie uwzględniam, że nieźleście zabalowali na tym pożal się Świętej Panience wieczorku. –
Siergiej wywrócił oczami, a potem kolejno demonstracyjnie odgiąć 4 palce. – Czy coś z tego jest nie wykonalne?
-Weź zimny nóż! Na guzy najlepsze są zimne noże!
–zawołała Tosia machając wspomnianym narzędziem.

Dziecko z nożem
Stanisław patrzył na siostrę w milczeniu zanim wydusił z siebie:
- Ojcze, czy ja mam rozumieć, że dałeś Tosi nóż?
-Dziecko nie czuło się bezpiecznie, ja o jej bezpieczeństwo też nie, więc jej jeden dałem
- skwitował Siergiej jakby chodziło o załatwienie dodatkowej pary rękawic.
-No, do cięcia drewna i na gwałcicieli jak się trafią! [/i] –entuzjastyczna reakcja dziewczynki wskazywała, że uważała gwałciciela za jakieś grube zwierzę.
-Ojciec, ona ma 10 lat! I teraz to ja się nie czuję bezpiecznie!
-Hm… Jesteś na tyle dorosły, żebyś sam sobie załatwił coś do obrony –
skwitował po chwili zastanowienia.
- Kitek, daj proszę no mi tego noża. Mnie też teraz łeb nawala – Stefan uznał, że lepiej na razie przejąć przedmiot sporu zanim Stasiek go wyrwie, albo Tośka zgubi ostrze. Spojrzał na rękojeść:– Wygląda na Midgarką robotę. Pilnuj tego lepiej, bo ci rodzice nie dadzą zapomnieć, że zgubiłaś pamiątkę po Pradziadku. Ta… Nie ma to jak zimne ostrze na stłuczeniu…
-Dziadziuś trochę ich miał, ale większość zgubił w Amertis
–wtrącił Stryj.
-No właśnie tu jest Amertis. Tutaj jest Cywilizacja, a nie jakieś… Jakieś pogranicze w Piastii! – wrzasnął Stanisław. – Tutaj wystarczy jej się odpowiednio zachowywać.
-Znaczy się co? Wina leży po stronie napastowanego? Bogini… Synu jak ja cię wychowywałem?!
- twarz klanu Nowickich stężała. - Uderzyć można kogoś przypadkiem, bo się napatoczył, czy ktoś machnął ręką w niewłaściwym momencie. Nawet zabić,
-No w wojsku jak byliśmy to jeden koleś obierał kartofle i wymachiwał nożem przy opowieści-
wtrącił Stryj – No i inny się koleżka potknął i wywinął takiego orła, że się nadział na nóż. Na szczęście jakoś go poskładali.
-Zgwałcić to się nie da zrobić przypadkiem.
-Ja tylko mówię, że trzeba się zachowywać cywilizowanie! Rozumiecie?!
-Kitek, jak nic zaraz jeszcze ci da drugą z trzech najgłupszych rad. Tę że jak chłopak ci dokucza to dlatego, że jest zakochany…
–młodociany mechanik mrugnął do siostry porozumiewawczo.
-I co ma lać każdego, który ją pociągnie za włosy? Wiesz co wtedy z niej wyrośnie!?
-W tym kraju? To da spore szanse na zrobienie kariery w wojsku.
-To ja też mogę być generałem!? –
oczy Tosi zamigotały.
-Tosiek jest już jedna Generał Armstrong. I w przeciwieństwie do braciszka dochrapała się wyższego stanowiska. A rzeczowy braciszek pomimo licencji alchemika stanął na zatrzymał się na stanowisku majora. Co pokazuje, że tatuś w wojsku to za mało, a zważywszy jak męskie kluby utrudniają…
Za 10 lat może się nawet zwolni stołek po niej, albo jej siła sflaczeje. Kurde, ten plan wydaje się coraz bardziej do realizacji! Oczywiście jeśli będziesz chciała. A ja cię wesprę.
-A będę mogła mieć mieć swój harem i faceci będą chodzić bez koszulek?!
-Jeden idiota chciał wprowadzić miniówy w wojsku i zyskał spore poparcie- [/i] skorzystał ze ślepoty Mustanga, żeby pokazać go palcem przy słowach „Jeden idiota”.
-Ja bardzo przepraszam jeśli moja rodzina powiedziała coś niestosownego… - Piastiański alchemik skłonił się kilkakrotnie przed Amestriańskimi.
- Stasiula, ale nas panowie nazwali „mądrymi ludźmi”. – Jakub wyszczerzył zęby. – Wykształciuch nazwał mnie „mądrym” wiesz?
-Mnie zastanawia czemu tylu wykształconych ludzi uważa za swoją misję udowadniać, że Bóg nie istnieje.
–Siergiej podrapał się po brodzie – Chociaż przyznaję, że jedna z najmądrzejszych osób powiedziała mi, że są dowody na istnienie boga. Jakoś w stylu: pierwszy Poruszyciel, Pierwsza Przyczyna, która wprawiła wszystko w ruch
-Niech zgadnę to powiedział Pradziadek? –
burknął Stanisław. Ojciec miał zbyt duże mniemanie o tym szalonym starcu.
-Nie, twoja matka.
-Tia, fajna była z niej babeczka. –
wtrącił Stryj- Jak to tłumaczyła to wyszło, że to ma jakiś związek z konfliktem, że religii wystarczy wierzyć, a naukowcom wszystko zmierzyć. W po za tym ciągle się tam obala jakieś kwestie. Choćby dla sławy i żeby pokazać jaki to ja mądrzejszy od poprzednika.
-W twoim wykonaniu to sprowadza naukowców do sytuacji jak wtedy kiedy mówię moim dzieciom, żeby nie wkładały palców, bo to gorące, a i tak to robią. –
drapał się po uchu- Za każdym razem. Jakby miały wpisane w mózgi, że pokażą, że są za mądre żeby wierzyć staremu pierdzielowi
-Cóż… -
stłumił śmiech. – W sumie jeden mój kumpel z uczelni. To był socjal… To twierdził, że ludzie mają wpisane, żeby w coś wierzyć. Jeśli nie w boga to w ideę, organizację. Amertis propaguje, że jak będziesz się trzymał armii to awansujesz społecznie. Alchemią tym bardziej.
-Więc „zamienił stryjek siekierkę na kijek”. W boga nie wierzą, bo wierzą, że z niebezpieczeństwa wybawi armia. W sumie w DRACHMie to samo.
-Tia… Oni tam Partia i Partia. Swoją drogą to z tą „cywilizacją” przypomina mi się mój jeden kumel z Ishvaru- Mufas. Byłem przy tym jak przyjechał w mundurze armii Amertis do domu. Palnął swoim rodzicom i dziadkom mówkę o tym, że Amertis przynosi cywilizację. Święta Panienko, jak mu się oczy świeciły gdy oświadczył, że religia to opium dla ludu.

O religii i wychowaniu
-Bo jest. –
skwitował Stanisław. – Wszystkie procesje religijne to robienie ludziom wodę z mózgu. Zwłaszcza bycie znachorem to robienie z ludzi idiotów. Jak ten obyczaj, że jak rodzi się dziecko to Znachor ma przebłagać 4 żywioły, więc wietrzy, posypuje solą, leje wodę i zapala świecę. Wszystko po to żeby wywietrzono, umyto podłoge i było światło w pokoju. Reszta to bujda na resorach. Ojciec! – warknął kiedy dostał w ucho otwartą dłonią.
- Nie bluźnij. I teraz mi mówisz, że zmieniłeś religię na jakąś Xingijską? - warknął Siergiej.
-Ojcze… Cco znowu….
-Nie myślałem, że dojdziemy do takiej granicy, że zaczniesz mi mówić „Ojcze” jak do jakiegoś petenta. –[/i] schował twarz w dłoniach, żeby potem odwrócić się do niego plecami.
-Jestem po prostu dorosły. Jest może jakaś tam siła wyższa, ale religia to bzdura. Ludzie się modlą, a nie są od tego lepsi. Od dawna nie chodzę na mszę.
-A ja tak! –
Stefan podniósł rękę.- I… Wooo
-Siergiej obejmuje Stacha w pasie. Ugina nogi. Powiedział właśnie coś w stylu „Nie wychowywałem Cię na leniwą bułę!” Przenosi ciężar ciała, że idą głową w dół. –
Stryj podjął się roli komentatora. – Nie wiem jak w Amertis, ale w Piastii mówimy na to Niedźwiedzi Skłon. Głową w dół!
-Stasiek! –
wrzasnął Tomek.
-5… 4… 3… - Stefan liczył waląc w ziemię otwartą dłonią.
-Macha nogami. Przeżyje. –[/i] zauważyła Tosia.
-2… 1… Nokaut! Siergiej coś mówi. Coś w stylu „Możesz mnie znienawidzić, ale ja cię sprowadziłem na ten świat i ja zadbam, żebyś wyszedł na ludzi. Może jak ci krew dopłynie do tego łba.” Kurwa niech mi ktoś powie, że poświęcenie jest wpisane tylko w macierzyństwo. – Jakub Nowicki był bliski łez. – Chcę przytulić mojego syna! Jest jedyną dobrą rzeczą z mojego upiornego małżeństwa. Powinienem być artystą. Tylko pod wpływem wychodzą mi takie dobre rzeczy.
-Raczej dlatego, że Mirek siedział tyle u nas… -
wycedził Stanisław. – Tosia do 4 roku życia myślała, że jest synem ojca z pierwszego małżeństwa.
-Dawno temu i nieprawda! –
zaprotestowała.
-Tato! – dostał w splot słoneczny.
-No! To chyba nie było trudne.
-Chyba cios w czerep działa. –
skwitował Stryj. – Ja się mojemu dzieciakowi nie dziwię, że wolał nie słyszeć jak drę kota z żoną. To dobry dzieciak cokolwiek ta dziwka moja żona mu gadała.
A panu panie Edwardzie. Z tymi waszymi panienkami. Jak ja byłem w Ishvarze, to baby potrafiły mnie pytać „Czy mam blond włosy i w innych miejscach?”. Jak odpowiadałem, że pokaże im jeśli mi pokażą czy wszędzie mają białe to połowa się oburzała. Po prostu spora część bab ma misję by wszystko komplikować.
-Stefan. Z tobą to jeszcze porozmawiam. Jak się skończy ta pożal się impreza. –
oświadczył ojciec. – Dzieciaku co ty wyrabiasz… Gadasz, że robisz dla jednego pismaka… Robisz dla gangsterów… I dla tego tutaj… Waszmościa… Trzeba się trzymac jednej pracy. A mnie obchodzi co się z tobą wyrabia.
-Aha…
-Masz zamiar się dalej do mnie nie odzywać?
-A jak mam jak się nie odzywacie do mnie przez pół roku.
-Hę? Przecież ty…-
przekręcił głowę.
Z dwóch miejsc dało się słyszeć głośne plaśnięcie. Stanisław i Jakub Nowicki walnęli się po czole. Każdy po swoim, a potem przejechali dłonią po twarzy.
-Boże…
-Macie przerażającą synchronizację. Dwóch psów łańcuchowych.
–wycedził Stryj. – No wiecie państwo. Pies łańcuchowy pójdzie tylko tyle ile pozwoli mu łancuch. Dlatego trzeba do nich podchodzić i…
-Tato… Boli cię w lewej dłoni. –
spytał Stach nadal z oczami na niebo. Niektóre sprawy zaczęły wyglądać dziwnie prosto – Nie? A możesz wstać? Aha. Ale Tato, chodziłeś do Znachora na masaże?
-Chodziłem. Nie musisz mi przypominać.
-Jak często? No? No?!
-Ocho Siergiej wstaje. Z trudem, ale wstaje. Idzie jednak sprawnie. Coraz szybciej. Stach się podnosi. Jaka werba. Też przyspiesza. –
komentował Stryj. – Wrzeszczy coś o okuliście. Siergiej coś o Dziadku. A! Pewnie, że okulary po Dziadku nadają się do czytania. Stach, że powinien mieć własne. I… Co to jest „okulista”? Ktoś z panów wie?
-A Stryjek co robi?
spytała Tosia.
Korzystając z tego że Mustang nie widzi wskazał na niego palcem. Potem na bratanków i resztę:
- No nic ferajna zbieramy się odbębnić pogrzeb wolności Stacha. Trzeba odbębnić, żeby oblać rozwód. Będzie pierwszy w rodzinie. Tosiek, ty idziesz z Waszmościem Mustangiem.
-A dlaczego ja?!
-Bo…. –
spojrzał z powątpieniem po reszcie. Najdłużej patrzył skrzywiony na Stefana i Elrica. – Bo pan ma swoją opinię. Może się pokazywać tylko w towarzystwie kobiet. Stefan i Tomek to faceci. Ja mam spódnicę. Z zebranych tylko ty i panienka Leslie jesteście kobietami, których kobiecość nie budzi...

Tomek ryknął śmiechem zanim Stefan go kopnął w goleń.
- Ale Leslie jest oficjalnie wciąż jego nieoficjalną córką, więc nie mogą stać obok siebie. Ty masz określone ojcostwo. Rozumiesz?
-Stryjek nie kombinuje. Jestem najmłodsza i mam zawsze najkrótszą zapałkę, tak?
-Nie tak to chciałem ująć, ale… Dobra idziemy! Stasiula może i za bardzo się przejmuje co ludziska o nim myślą i przechodzi okres buntu, ale jednak o swojego starego dba. Chyba nikt inny w rodzinie nie umiał zaciągnąć Siergieja do Znachora. U was też się gada, że „Dzieci są potrzebne, żeby miał kto podać szklankę wody na starość?” Osobiście się cieszę, że mój nie jest tak upierdliwy.
-Pan go przyjmie na ucznia. Spalił szopę z 3 razy. Dobrze podpala. Raz mu się udało z wodą!
-Tosia, uwzględnij, że na świecie są inni alchemicy. Tacy co nam mogą bardziej odpowiadać. Nie możemy się zadowalać pierwszym lepszym o jakiego się potknęliśmy. –
oświadczył Stefan któremu było ciepło na sercu, że ma taką rodzinę. Ruszył zadowolony do wyjścia. Dzień zapowiadał się lepiej po tym jak idiota dostanie po łbie
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 16-10-2020 o 11:52. Powód: Iterpunkcja i znaki
Guren jest offline