Mihael spokojnie wysłuchał opowieści nieznajomego. Wyglądało na to, że w końcu dowiedzieli się, o co chodzi w tym całym zamieszaniu. Zagrożenie nie tyle było większe, niż się do tej pory wydawało, co raczej astronomiczne i globalne.
Mnicha niewiele obchodziło, kto obecnie rządził w jego stronach, ale fakt, że władze nad wszystkim i wszystkimi chce przejąć jakaś zwariowana wiedźma, sprawił, że skóra cierpią mu na plecach. Trzeba było coś z tym zrobić, jednak diablę nie było pewne, czy akurat ono nadaje się do tego zadania. Z drugiej strony, od zawsze marzył o wielkiej przygodzie i właśnie nadarzyła się mu temu świetna okazja, w dodatku w całkiem sympatycznym gronie.
Długo, wahał się, jaką powinien podjąć decyzję odnośnie przyjęcia płaszcza, ale zdecydowanie Traivyra, Astrid i Drauga przeważyło szalę.
-Cisi Bracia to przede wszystkim najemnicy i tak też potraktuję tą propozycję. Ślubuję wierność Babie Jadze, do czasu odzyskania przez nią wolności i uporania się z obecnym zagrożeniem. Oczekuje jednak, że moja nowa Pani będzie więcej niż szczodra dla swgo slugi. - odpowiedział tonem pozbawionym emocji.