Sigrun wstała, wzięła prysznic, umyła zęby. Siedząc przy starym stole, gapiła się na ekran laptopa, który był podłączony do centrali schronu.
- No dobra no, co tu jest do gadania? – rzekła Sig. - Nie ma żadnego zagrożenia, to możemy działać. Wygląda na to, że z tym, że Strefa jest tutaj słaba chyba się nie pomyliliśmy. Nikt tutaj nie zszedł. Dla porównania, pamiętacie, jak wyglądało czekanie w jednym miejscu na górze? Stykło, że się było godzinę, to zaraz zlatywały się sukinkoty!
- Ja proponuję tak: szukam powodu, dla którego czujniki do schronu zostały uszkodzone i czy istniałaby możliwość połączyć się z Cleo stąd. Hakowanie Cleo to spoko sprawa, ale w sumie bardziej interesuje mnie kwestia kamer i czujników, bo może się okazać, że to może nam uratować życie kiedyś. No i fakt, kwestia śluzy. To też trzeba naprawić.
- Co do was, moglibyście znaleźć zejście do metra albo inne tunele. Przeszukać nieco bardziej to miejsce. Gościu z dziennika gadał, że było, więc może się nie zawaliło. Jeśli to prawda, musielibyśmy sprawdzić, czy jest bezpieczne i czy będzie tam Strefa. Na ten moment to powiedziałabym, styknie, jak znajdziemy, gdzie jest serwerownia Francy i czy mamy jakieś inne wyjścia stąd.
- Ja tam będę bezpieczna. Piwo jest, karton fajek jest. Jak palić można i chlać można, to żyć też! A, kurwa, tak!