Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2020, 11:00   #336
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Tu nie może być spokojnie? - rzucił Marian na widok "psów". Nie skomentował za to tablicy mówiącej gdzie się znajdują. Byli nadal na obrzeżach Londynu, a to oznaczało, że jakkolwiek te przetasowania by nie działały to nie ściągają ich do środka, do tak zwanej głębokiej strefy, o ile sami tam nie wejdą. Podzielił się swoją obserwacją z Mervinem dopiero jak zeszli z ulicy. Biolog wybrał drogę, a Polak wyciągnął broń i ubezpieczał go podążając za nim.
Sklep wyglądał jak całe otoczenie, Zapała nawet już nie zwracał uwagi na zniszczenia. Było mu obojętne jak bardzo zniszczony jest teren w którym się znajdują. Musiał skupić się na tym co czyniło to miejsce strefą. Jak wyczuć zmiany? Jak wyczuć zagrożenia?

Rozejrzał się po strzępach przeszukując okolice. Wolał nie marnować amunicji, jeśli nie było to konieczne. Potrzebował czegoś do obrony. Może kij bejsbolowy pod ladą? Może metalowa noga od stołu?
- Mam nadzieję, że uda się przeczekać temat bez walki. - szepnął do Brytyjczyka. Przyglądał się "psom" gdy te pojawiły się w polu widzenia. Spróbował znaleźć ich mocne i słabe strony. Umięśnienie mogło wskazywać na sposób ataku, węszenie, strzyżenie uszami zdradzało sposób tropienia. Interesowało go również jak komunikowały się między sobą.
- Sprawdź, czy jest jakieś tylne wyjście, a ja będę pilnować czy nie wchodzą.
 
psionik jest offline