Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2020, 13:10   #246
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
+ w kilku momentach Kerm. Dzięki! :)

Musieli zamknąć ten i inne portale, takie były fakty. Dar Czarnego Jeźdźca mógł im w tym pomóc, skoro mieli się zmierzyć z nieznaną i niegościnną krainą ogarniętą wieczną zimą. W tym ze sługami Elvanny i być może nawet samą królową, niezadowoloną, że ktoś ośmielił się ingerować w jej dalekosiężne plany. Być może nierozważnie robili, przyjmując płaszcz Illariona, ale w tym momencie liczyły się sprawy ważniejsze ponad to, do jakich sytuacji doprowadzi poszukiwanie Baby Jagi. Astrid starała się nie wybiegać w aż tak odległą przyszłość. Życie pokazywało, że lubi weryfikować nawet najbardziej przemyślane plany.

Uścisnęła lekko lodowatą dłoń jeźdźca, przyglądając się z zaciekawieniem, jak wstęgi czarnej energii wnikają w jej ciało. Po całym “rytuale” jeśli można było to tak nazwać, nie czuła się ani silniejsza, ani wytrzymalsza. Właściwie to nic specjalnego nie czuła, ale starała się wierzyć, że słowa starca o pradawnej mocy mówiły prawdę. Teraz była zobowiązana odnaleźć Chatę i samą Babę Jagę. Wybrała mniejsze zło, ale czy rzeczywiście było ono mniejsze, przekonają się pewnie za jakiś czas. W końcu według słów Illariona tylko Baba Jaga mogła pokonać Elvannę, zatem musiała być dużo potężniejsza. Druidka miała nadzieję, że gdy to się wydarzy, Królowa Wiedźm nie wpadnie na pomysł przejęcia planów swojej córeczki.

Nie było jednak sensu się nad tym teraz zastanawiać. Aasimarka wraz z pozostałymi wróciła do jaskini, gdzie było dużo cieplej i gdzie mogła zrzucić z siebie zimny, mokry płaszcz, by trochę podsechł. Rozglądała się przy okazji za czymś przydatnym, ale to Akial odkrył prawdziwe skarby. I to dosłownie, bo troll ukrył tutaj prawdziwą fortunę.
- Nigdy w życiu nie widziałam tyle pieniędzy. - Astrid patrzyła na złote, srebrne i miedziane monety zupełnie zaskoczona i przytłoczona odkryciem. - Na pewno się nam przydadzą tam, gdzie zmierzamy.

Z natury nie przywiązywała wagi do materialnych rzeczy, ale przyjęła swoją część skarbu - trochę z tego poszło do jej sakiewki, którą trzymała w kieszeni kubraka, część do plecaka, a reszta na sanie. Siadając do obiadu, zastanowiła się nad słowami Akiala.
- Mój ojciec na pewno będzie wychodził z siebie, jeśli nie wrócę przez kolejne dni do domu - powiedziała ze smutkiem w głosie. - Ale nie sądzę, byśmy mogli teraz po prostu wrócić do Heldren, skoro zobowiązaliśmy się odnaleźć tę całą Królową Wiedźm. A może… - Przez głowę przeszła jej pewna myśl. Spojrzała na Traivyra. - Może napiszemy wiadomość, którą do wioski zaniesie Śnieżka? Mogę z nią o tym porozmawiać, jeśli tylko wyrazisz na to zgodę, Traivyrze.
Zaklinacz przez moment przyglądał się przyjaciółce, potem przeniósł wzrok na sowę. I ponownie spojrzał na Astrid.
- Czytasz mi w myślach - powiedział. - Śnieżka z pewnością ci pomoże, jeśli ją poprosisz. - Pogłaskał sowę po łebku. - Zrobisz to dla Astrid, prawda?

Śnieżka w odpowiedzi zapiszczała radośnie, co było dla druidki jednoznaczną odpowiedzią.
- Świetnie, zatem najpierw napiszę wiadomość, a potem powiem Śnieżce dokładnie, co ma zrobić - odrzekła, po czym dokończyła obiad, sięgnęła do plecaka i wygrzebała stamtąd arkusz papieru oraz niewielki kawałek węgla.
Szybko napisała list, zawierając w nim niezbędne informacje - o tym, że znaleźli portal, że wiedzą, jak go zamknąć i że z tego powodu muszą udać się do Irrisen i mogą wrócić dopiero za kilka tygodni bądź nawet miesięcy, gdyż Astrid nie wiedziała, ile może im się tam zejść. Ostatni akapit napisała do ojca, by się o nią nie martwił, gdyż jest bardzo ostrożna, ma obok siebie towarzyszy, a przede wszystkim Traivyra, który na pewno nie pozwoli, by jej się coś stało. List zakończyła kilkoma ciepłymi słowami dla Torvalda i wszystkich wioskowych. Potem pozwoliła go przeczytać kompanom, zwinęła w rulon, a następnie przewiązała kilkoma kawałkami sznurka.

Rzuciła na siebie zaklęcie rozmowy ze zwierzętami i prostym językiem poprosiła Śnieżkę o jak najszybsze dostarczenie listu do Heldren. Wyjaśniła, że ma go zanieść do karczmy “Srebrny Gronostaj”, lub wręczyć pierwszej napotkanej w wiosce osobie, która będzie wiedziała, co z nim uczynić. Upewniła się, że sówka wszystko zrozumiała, przywiązała list do jej nóżki, po czym wraz z Traivyrem wyszli z nią na zewnątrz i wypuścili w stronę wioski. Śnieżka po chwili zniknęła im z oczu w zawiei.
- Mam nadzieję, że nic jej się nie stanie i że wróci do nas szybko. Nim przejdziemy przez portal - powiedziała Astrid, mrużąc oczy przed śniegiem i wciąż patrząc w stronę, w którą odleciała sowa.
- Na pewno sobie poradzi, jest przystosowana do takich warunków - odpowiedział Traivyr, tuląc Astrid do siebie. - Wracajmy do jaskini, zanim pogoda ulepi z nas bałwany.
Druidka uśmiechnęła się do niego lekko, ale ciepło.
- Racja, przyda nam się odpoczynek przed tym, co nas czeka.
Wtulona w przyjaciela po chwili zniknęła wraz z nim w wejściu do pieczary. Miała zamiar solidnie wypocząć i przygotować się na podróż do krainy wiecznej zimy.

speak with animal na siebie i rozmowa ze Śnieżką.

 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 18-10-2020 o 13:15.
Umbree jest offline