Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2007, 11:51   #16
Yoda
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Karczmarz popatrzył na szkody wyrządzone przez Bertholda i lekko się skrzywił. Gdyby nie obecność roztrzęsionej kobiety z pewnością powiedziałby coś młodemu. „Taki dobry gulasz…”
-No już dobrze Doro. Widzisz Ci panowie są chyba darem od bogów dla Ciebie. Na pewno odnajdziemy małego Rudiego.- powiedział pocieszająco do niewiasty – Spokojnie napij się soku skoro ten uprzejmy pan chce się z tobą podzielić. No już. Wszystko będzie dobrze.
Kobieta lekko oszołomiona wypiła cały kufel ale za gulasz grzecznie podziękowała
-Ach rzeczywiście Druminie może bogowie chcą abym odnalazła mojego małego rycerzyka.- w jej sarnich oczach pojawił się błysk nadziei. Krasnolud poklepał ją przyjacielsko po ramieniu po czym zwrócił się do przybyszy:
-Tak, słyszałem o sprawie tej wioski. Mądrze wszyscy mówicie panowie. Być może to Wy dojdziecie prawdy a nie wsadzicie pierwszego lepszego podejrzanego jak nasza ukochana straż- dodał cierpko po czym spluną na posadzkę –Jednak obawiam się że nie ja jestem tu najlepszym świadkiem lecz ta oto niewiasta – Isadora Kesller matka ostatnio zaginionego Rudiego. Choć mogę wam co nieco powiedzieć o okolicznościach aresztowania Gregora. Te sukin... znaczy się ci niegodziwcy złapali Gregora wczoraj wieczorem zaraz po całym tym nieszczęśliwym zajściu.- spojrzał kątem oka na Isadorę czy aby znowu nie dostała napadu paniki. –Gregor pojawił się na miejscu zbrodni pierwszy. Twierdził że usłyszał krzyk dziecka. Zaraz po nim pojawił się patrol straży. Gregor…nie wiem czemu… ale zaczął uciekać. Straż go dopadła i od wczoraj siedzi sobie w lochach. Bidak. Ale bardziej to ja współczuję jego żonie. To poczciwa kobita.-gdy karczmarz opowiadał o kowalu i jego żonie Dora udawała nieobecną i bawiła się swoim pięknym naszyjnikiem. – Ja tam tyle wiem na pewno reszta to głupie plotki i przypuszczenia ludzi zawistnych. Więcej może powie wam Dora o ile czuje się na siłach.
-Poradzę sobie Druminie –odparł pewniejszym głosem –Dziękuje za twoje wsparcie przyjacielu- posłała krasnoludowi cudowny uśmiech. Ten uśmiech potrafił oczarować nawet najtwardsze serce, szkoda tylko że tak rzadko pojawiał się na ustach czarnowłosej piękności.
-Cóż mogę panom powiedzieć? Wczoraj wieczorem byłam…zajęta pewną ważną sprawą.-dodała po chwili wahania –Usłyszałam krótki krzyk „Mamo!”. Od razu poderwałam się i pobiegłam do jego pokoju. Na łóżku…to już panowie wiedzą.- musiała się opanowywać by nie zemdleć na samą myśl o okaleczonych zwłokach –Okiennice były wyłamane. Były na nich ślady ogromnych pazurów…niby niedźwiedzia. Wiem, wiem że to niedorzeczne ale tak wyglądały. Jakby należały do jakiejś bestii. Potem z okna widziałam jak Gregor ucieka przed strażą. Durnie! Przecież to nie on! Tego jestem pewna!– dodała ze złością i wydawało się że chciała coś dodać ale w porę ugryzła się w język –Chętnie pokazałabym panom pokoik Rudiego ale obawiam się że w tej chwili straż szuka tam jakiś poszlak. Kazali mi nie wchodzić tam na razie. Może kapitan straży Wilhelm Stark zdradzi wam coś. Nie radzą sobie z tą całą sytuacją…Ale na pewno wiedzą więcej niż ja. W końcu oprócz mojego rycerzyka były też inne dzieci…- jej oczy znowu zaszkliły się. Ale zaraz zerwała się jakby przypomniał sobie o czymś ważnym.
-Przepraszam że wypiłam panu sok klonowy. To bardzo szlachetnie z pana strony ze się pan ze mną podzielił ale zaraz zwrócę panu za ten kufelek- zaczęła grzebać coś w sprytnie ukrytej kieszeni sukni, po czym wyciągnęła parę małych monet i położyła na stole –Druminie przynieś temu panu drugi sok klonowy i dodatkową porcję gulaszu dla wszystkich tych rycerzy na mój koszt. Dziękuje Ci bardzo.- odparła gdy krasnolud skinął głową z uśmiechem i poszedł zrealizować zamówienie.
Tłuściutki i pucułowaty niziołek o burzy jasnobrązowych włosów ciągle wam się przyglądał. Albo tylko wam tak się zdawało. Chyba jego prawdziwym obiektem zainteresowani była Isadora Kesller. Uśmiechnął się pod nosem gdy ta spojrzał na niego. Dopił resztkę bimberku, położył parę monet na stole i wyszedł z karczmy.
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline