Golem nie chciał się rozpaść na części, ale też płaszcz Dragana i jego kieszenie zawierały więcej niespodzianek. Diaboł prześlizgnął się pod ręką stwora, w jeden z jego nowych otworów wstawił święty granat z Auchentoshanu, płynnym ruchem wyciągając też zawleczkę, a potem dwoma piruetami i jednym saltem ustawił się z daleka od swojego przeciwnika. Odliczył do trzech, nie do dwóch i nie do czterech i pozdrowił golema jak nakazywał pradawny obyczaj z ulic Le Bronu.
- Obyś zdechł, skurwysynu!
__________________
Bajarz - Warhammerophil.