Yokura nie miał sił dalej walczyć... Sporo już przeżył tego dnia w kanałach.
Gdyby nie jego zbroja potężny cios potwora mógłby być dużo groźniejszy, lecz zbroja w tej walce okazała się przyjaciele i wrogiem. Pijawki wchodziły pod płytki zbroi, a Yokura nie mógł ich stamtąd wyciągnąć. -- Ty z lewej ja z prawej
Rozległy się słowa, półork instynktownie popatrzał w stronę głosu.
To co zobaczył bardzo go zadziwiło. Dwie postacie i kilka szkieletów...
Yokura schwycił miecz i wycofał się do tyłu by zrobić miejsce dla walki nowo przybyłym. Po twarzach reszty widać było że znają tą dwójkę... |