Matthew stał przy sterze tempo wpatrując się w zniszczenia. Czuł się winien śmierci siostry Pani Bosman... Pewnie jutro rano zbudzi go z szablą przyłożoną do gardła i spojrzy lodowatym wzrokiem, po czym go zabije. Nie zdziwił by się. W końcu to była jej siostra, druga połówka. One były jak dwie krople wody...
Chłopak przyglądał się w milczeniu jak inni pracują. Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy gdy uświadomił sobie, ze nie musi wykonywać aż tak ciężkiej pracy jak reszta.
-Ok panie Royall. Mysle ze powinnismy obrac nowy kurs. Prosze ustawic lajbe na kursie polnoc, polnocny zachod i trzymac tak do wschodu slonca. Prosze tez przekazac wytyczne swojemu zmiennikowi. Pani bosman powinna niedlugo zmienic wachte.
Dopiero teraz chłopak dostrzegł kapitana, który pewnie stał przy nim dłuższą chwilę.
-Tak jest.
Po chwili Kapitan znikł gdzieś a do chłopaka podszedł jego zmiennik.
-Ustaw łajbę na kursie północ, północny zachód i trzymaj tak do wschodu słońca. - powierzył mu ster po czym zszedł pod pokład, do swojego legowiska. |