Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2020, 22:44   #141
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Kiedy zbudziła go służąca, otworzył oczy i praktycznie od razu oprzytomniał. Miał wrażenie jakby w ogóle nie spał. Sądził, że po takiej nocy padnie jak zabity i będzie potrzebował co najmniej dwunastu godzin na odpoczynek. Najwyraźniej nie docenił potęgi nerwów, które trzymały go w stanie zaalarmowania. Nertea była pierwszą myślą żołnierza, toteż po szybkim (i mocno spóźnionym) śniadaniu od razu zajął się zbieraniem dalszych informacji. "Duchy"... Czuł, że niebawem będzie musiał odwiedzić starego znajomego z akademii i powspominać dawne czasy. Bardziej jednak interesowały go te obecne.

Jadąc kabrioletem, Zere'el zastanawiał się na co mu ta zbytkowna fura i czemu do tej pory jej nie sprzedał. Potrafił latać, a mimo to postanowił wydać pieniądze na tę cholerną iluzję bogactwa. "Wyglądaj na bogatego, a staniesz się taki" - durne, motywacyjne hasełko przebiegło przez jego myśl. Coraz bardziej wątpił czy podejmował właściwe decyzje ekonomiczne i czuł wściekłość. Jednakże pojazd stanowił tylko pozorną przyczynę - prawdziwą była własna nieudolność. Oto jechał na spotkanie z komisarzem, być może w sprawie napadu, którego się dopuścił. Niewykluczone, że już czekał na niego oddział szybkiego reagowania ze specjalnymi kajdanami. On tymczasem nie zbliżył się ani o krok do znalezienia siostry!

Zatrzymał gwałtownie kabriolet, nie wierząc własnym oczom. Herianin... W miejscu zaginięcia Nertei!
Nie potrzebował już nic więcej. Opuścił pojazd, a tłumiona wściekłość dawała o sobie znać w postaci niewielkich wyładowań energetycznych, widocznych na ciele gwardzisty. Bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, Zere'el wyciągnął ramię w stronę małego transportowca. Po sekundzie pocisk ki przeszył silnik maszyny.
- Wpadliście - wycedził wściekle przez zęby. Wiedział, że miał niesamowite szczęście natrafiając na herian. Nie był z tych, którzy lekkomyślnie tracili dobre okazje. Prędzej zdechnie, niż pozwoli im się oddalić.
 
Bardiel jest offline