Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2020, 17:12   #43
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Starcie z umarlakami poszło im całkiem szybko i sprawnie, ale zgniłki i tak zdołały zranić kilku towarzyszy. Z pomocą przyszedł Nicodemus, a Enola przyglądała się tylko z boku, jak używa swoich umiejętności. Zawsze ją fascynowało, gdy ktoś potrafił leczyć samym dotykiem dłoni. Rita chciała mu się odwdzięczyć, ale nie przyjął jej pomocy. Może po prostu chciał wyjść w jej oczach na twardego rycerza, dla którego takie obrażenia są niczym wielkim? A może chodziło o coś innego? Enola obiecała sobie, że w odpowiednim czasie zapyta go o to.

Nim wyruszyli, Rita stwierdziła, że warto spalić zwłoki umrzyków. No cóż, rozumiała jej podejście, ale sama jej pomagać z przeniesieniem ciał nie zamierzała. Wydobyła natomiast z plecaka butelkę oleju i podała kapłance, żeby ta nie miała problemów z podpaleniem stosiku. Żałowała trochę, że nie może odzyskać swojego bełtu, ale miała jeszcze solidny zapas, więc nie było nad czym rozpaczać. Przyglądała się chwilę płonącym zwłokom, a potem musieli szybko ruszyć w dalszą podróż, bo wilki znów dały o sobie znać.
- Tak, jakby nas ponaglały do dalszej drogi, zauważyliście to?- powiedziała do towarzyszy.

W końcu las się przerzedził i ujrzeli w oddali wioskę oraz znajdujący się nad nią zamek na wzgórzu. Enola ucieszyła się, że w końcu dotarli do cywilizacji i będą mogli zapytać o przeróżne rzeczy, a przede wszystkim o to, jak odnaleźć drogę do Neverwinter. Chociaż podświadomie czuła, że to wszystko jest bardziej skomplikowane, niż na to wygląda. Mgła emanująca magią, nieumarli, krajobraz jak z koszmaru… coś tu zdecydowanie nie grało.

Tak samo, jak i wioska, do której weszli przez zardzewiałą bramę. Wszystkie domy pozamykane były na cztery spusty, choć Enola dałaby głowę, że w kilku oknach dostrzegła jakiś ruch. Jej uwagę zwróciły mocniejsze drzwi oraz zioła i czosnek do nich przyczepione.
- Dokładnie, jakby czegoś lub kogoś się obawiali - odrzekła Courynowi. - Czosnek… czy to czasem nie on ma odstraszać wampiry? - zapytała, próbując przypomnieć sobie, co na ten temat mówiły książki w bibliotece ojca. - Coraz ciekawiej…

Pamiętała, co było napisane w liściku, który znaleźli przy zwłokach młodego chłopaka i wcale jej się to nie podobało. Jakby tego wszystkiego było mało, po dotarciu do gospody, okazało się, że ta również jest zamknięta, chociaż zapachy i światło dochodzące ze środka wskazywały na zupełnie coś innego.
- Jaki gospodarz zamyka w ciągu dnia źródło swojego dochodu, by potencjalni goście nie mogli się w nim zatrzymać? - rzuciła retorycznym pytaniem. - Chyba tylko taki, który czegoś lub kogoś się obawia.
Odruchowo spojrzała na zamek na wzgórzu.
- Kto wie, może zarządca tych ziem nie jest zbyt przyjemnym w odbiorze człowiekiem - powiedziała do pozostałych. - Albo wystarczająco dużo razy zgniłki chciały dostać się do karczmy na darmowe jedzonko. - Uśmiechnęła się półgębkiem.

Po Courynie sama miała zamiar dobijać się do drzwi gospody, gdy usłyszała nagle dojmujący szloch dochodzący gdzieś z oddali. Był wystarczająco rozpaczliwy, by poruszył odpowiednimi, emocjonalnymi strunami duszy Enoli. Na szczęście nie tylko jej, bo część kompanów też chciała sprawdzić, czy ktoś czasem nie potrzebuje pomocy.
- Mam tylko nadzieję, że to nie jest jakaś pułapka - rzuciła, dobywając kuszy i nakładając bełt na łoże. Po chwili ruszyła by sprawdzić, skąd dochodził jęk i co było jego powodem. Gospoda chwilowo mogła poczekać.
 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 25-10-2020 o 17:15.
Umbree jest offline