Borsuk wziął się zaczerwienił
Oczy jego pełne buntu
Żywioł chatkę mu przemienił
W malowniczą kupę gruntu!?
Wciąż nie wierzy,
Wciąż drzwi szarpie,
Ciągle straty nowe mierzy
Gdzie zamieszka!? Znów na skarpie!?
Spojrzał tak na bobry oba
Ni ze złością, ni z wyrzutem
Ej! Nie strugać tu nieroba!
Jeno drzwi otworzyć dłutem!
Drzwi mi się zaklinowały!
Ciągle zmyślał jak najęty.
Więc nie wytrzeszczajcie gały,
Który do pomocy chętny?!