Vedin lezac na podlodze poczekal az Walhir wyjdzie. Wstal szybko i zamknal drzwi za soba. Byl bardzo zdenerwowany. *Jeszcze go kiedys zalatwie, na razie trzeba uspokoic sytuacje i dowiedziec sie kogo spotkal i ma na pewno jeszcze zamiar spotkac krasnolud.* Mial gdzies gdzie poszla reszta, mial wlasne rzeczy do zalatwienia. Uzyl czaru Summon Imp. Po kilku chwilach pojawil sie maly goblin.-Czolem szefie!- powiedzial maly stwor.-Witaj Gobrin. Masz zadanie do wykonania.- odpowiedzial Vedin.-Kogo zabic? Kogo zabic?- zaczal Gobrin- Nikogo, uspokoj sie. Masz sledzic krasnoluda imieniem Walhir, mieszka w pokoju tuz obok, ma przypalona brode wiec latwo go rozpoznasz. Masz uwazac zeby cie nie zauwazyl. Jezeli zobaczysz, ze daje helm jakiejs elfce masz to natychmiast zglosic do mnie. Zrozumiano?- zapytal Vedin.-Ta jest szefie- odpowiedzial Gobrin i zniknal w malej chmurce dymu. Vedin usiadl na lozku, rozmyslal o tym, co Lord Kazzak moze miec wspolnego z ta cala sprawa. |