Wszystko zsadziło się bardzo szybko.
Catherine obserwowała - jak z loży w teatrze – rozgrywające się zdarzenia. Napastnicy wydali się teraz zajęci walką (czy umieraniem) więc nie mogli skupiać się na jej postaci.
Zeszła na dół, tak szybko jak potrafiła – oczywiście, gdyby porównać ją z innymi poruszała by się jak mucha w smole. Dobiegła do miejsca potyczki i szybkim spojrzeniem ogarnęła sytuację. - Pośpieszmy się – powiedziała. – Przejście jest w podziemiu w męskiej szatni.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |