Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-10-2020, 03:41   #61
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Wypad nad zwiad w wykonaniu Navaho niemal momentalnie przyniósł efekty. Z miejsca zauważył dwa snopy światła na poziomie niżej, prawdopodobnie od nieprzyjaciół. Zatrzymał wszystkich gestem dłoni. Przyłożył wskazujący palec do ust, nakazując ciszę. Następnie to samą dłonią pokazał dwa palce, oznaczające "ilość", przystawił je do swoich oczu, a potem skierował je w kierunku zauważonych świateł. Rozpoczynała się gra w kotka i myszkę.

Utamukeeus żałował, że oprócz pieniędzy i telefonu, Wheeler nie sprezentował im żadnej broni. Każdy mężczyzna w plemieniu był wojownikiem, a każdy wojownik posiadał broń, z którą się nie rozstawał. Nóż, tomahawk, łuk, później strzelba... I wcale nie chodziło o niczym nieuzasadnioną chęć mordu na bliźnim. Po prostu w na stepach, w pełnej dziczy, brak broni oznaczał wyrok śmierci. Londyn może i był miastem, ośrodkiem cywilizacji, ale jak na razie w niczym nie ustępował dzikim ostępom amerykańskiej ziemi.

Na razie pozostawało im jedynie przechytrzyć napastników i im umknąć. Navaho wiedział, że nie ma szans w walce na pięści przeciwko broni palnej, nawet jako wampir.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 23-10-2020, 14:17   #62
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Smak Vitae rozlewał się perwersyjnym smakiem po ustach wampira napawając martwe ciało orgazmicznymi spazmami.

What the fuck! - krzyknął w myślach.

Oderwał się od mężczyzny trzymanego za ciężką kamizelkę. Jego hełm wciąż toczył się z leniwym kołataniem po betonowej podłodze, a snop latarki strzelał w górę nadając wampirowi jeszcze bardziej demonicznego wyglądu. Patrzył na Tonego pełnymi strachu oczami. Jak ofiara patrząca w oczy drapieżcy.

Ja pierdolę, co ja narobiłem... zdążył pomyśleć widząc kolejny snop latarki kierujący się w jego stronę...

***

Castelli był coraz bardziej zestresowany faktem, że okoliczności zmuszą go do skradania. Kołyszące się w oddali snopy świateł z latarek, tylko pogarszały sytuacje, dodając dodatkowego . Tu na wysokości byli wystawieni jak rzutki.

I am clumsy as fuck... - pomyślał, czując w sercu uderzenie próbujacej dać upust emocjom Bestii. Przełknął odruchowo powietrze i ostrożnie ruszyłstopniami w dół. Pierwsze schodki napawiły go optymizmem, a Bestia dodawała skrzydeł:

- Szybciej! Możesz szybciej, lepiej... Jesteś pierdolonym wampirem, a nie ludzką pizdą. Dawaj, dawaj, NO DAWAJ DO KURWY!

Tony dał się ponieść. Bestia pchnęła go do przodu w podchodzie wygłodzonego drapieżcy.


Work it, make it, do it
Makes us...

Jedynym dźwiękiem jaki chyba zanotował było delikatne potrącenie Malkava kiedy mijał go na wąskich schodach. Ciche brzdęknięcie, nic więcej.
Harder
Wzrok zawęził się do dwóch przebijających szkarłatów rejestrujących wszystko co było istotne. A czy było istotne, że ktoś stał jeszcze na drodze? Wyminął przeszkody bezszelestnie. Skoczył z ostatniego półpiętra i przywrał plecami do ściany.
Better
Szybko i cicho niczym nocny kocur przemknął do przodu wzdłuż wszystkiego co dawało mu zasłonę. Snop światła zbliżał się zza winkla.
Faster
Przyczajona bestia zwarła się i przygotowała do skoku. Instynktownie rzucił się na zbliżającą się osobę. Mogło się wydawać niemożliwym, że mikry Castelli z taką łątwością przewrócił ofiarę zdzierając jednym ruchem hełm.
Sronger
Zatopił się w szyi kłami bez zastanowienia, wiedziony atawistycznym głodem.

Smak vitae rozlał się perwersyjnym smakiem po ustach wampira...
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 23-10-2020 o 19:02.
8art jest offline  
Stary 23-10-2020, 23:14   #63
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Indianin był w swoim żywiole. Słyszał kroki. Niemal odruchowo sięgnął do kołczanu. Był przecież łowcą. Gdy palce nie natrafiły na opór skojarzył, że od jego poprzedniego polowania minęło osiemdziesiąt lat. Kątem oka dostrzegł żołnierza z kawałkiem półki blisko ciała. Był dobry. Nie wydawał żadnego dźwięku.
Sędzia szedł powoli. Każdy krok był uważny. Szli dużo wolniej niż ci z drugiej strony magazynu. Ale to normalne. Oni przeszukiwali. Yusuf i Indianin się skradali.

Tymczasem na schodach Catherine przywarła do siatki przy poręczy obserwując poczynania towarzyszy. Miała z tego miejsca zaskakująco dobry widok. Ci, którzy ich szukali poruszali się dwoma zygzakami równolegle do siebie. Ucieszyła się, że postanowiła poczekać. Nie byłaby w stanie ominąć tej dwójki.
Qwerty Uiop przycisnął do siebie kielich i szybko ruszył w dół. Jedno ze świateł latarki natychmiast skierowało się w jego stronę. Przecięło powietrze i nie natrafiło na nic. Catherine była zaskoczona. Była pewna, że Malkavianin był dokładnie w oświetlanym miejscu. A jednak nie było go widać. Rozpłynął się w powietrzu zupełnie jak Shirazi kilkanaście sekund wcześniej.
Qwerty odsapnął i gdy tylko światło latarki popłynęło dalej przeszedł za kolejną skrzynkę. I niemal odskoczył w przerażeniu gdy jego ramię oparło się o wyglądającego zza skrzynki Spoona.

Blondyn przekradał się tak cicho i tak sprawnie, że Qwerty musiał praktycznie na niego wpaść, żeby odnotować jego obecność.
Tony zwlekał najdłużej, ale ruszył kompletnie bez słowa. Mijał kolejne osoby, jakby ich nie widział. Przechodząc obok Malkavianina uderzył jego ramię, a coś w trzymanej przez niego torbie chrupnęło przy uderzeniu o jedną ze skrzynek.
Tony jednak tego nie odnotował. Po kilku krokach wskoczył na jedną ze skrzynek, a potem na kolejną. On się nie ukrywał, on polował. Albo raczej jego bestia polowała.

Przeskoczył nad głowami Yusufa i Utamukeeusa. Bez dźwięku.
Rzucił się na najbliższego człowieka bez zastanowienia. Jego kły odbiły się od czegoś, po czym rozszarpał policzek człowieka, na którym siedział dopiero to go otrzeźwiło. Najwyraźniej wprawił w szok nie tylko siebie. Coś się przewróciło z hukiem, a światło latarki oświetlało dwa wampiry skradające się w awangardzie.
Potem akcja biegła bardzo szybko. Klekot serii z karabinu rozdarł ciszę panującą w magazynie. Trójka wampirów zareagowała instynktownie. Próbując za wszelką cenę uniknąć lecących nabojów.

Jednak ani ciemność, ani wampirza krew im nie pomogła. Naboje z karabinu automatycznego rozrywały ich martwe od lat ciała z niezwykłą skutecznością. Stojącego najbliżej Tonego aż odrzuciło na jedną ze skrzynek.
I wtedy nad miejscem starcia nastała jasność. Rozbłysk nienaturalnie jasnego światła zupełnie jak w wizji Uiopa.
Tymczasem Spoon był tu… a do jego kumpli strzelani tam. Krew w nim zawrzała.
Tony odzyskiwał świadomość i usłyszał jedynie:
- I C Null. Ranny policjant. Przyślijcie wsparcie na tył magazynu.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 25-10-2020, 09:33   #64
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=3EP-atF2tRs&ab_channel=ClaphamJunction[/MEDIA]

Qwerty zastygł w bezruchu, kiedy przecięło go światło latarki. Spiął się. Miał nadzieję, że jeśli uda, że nie istnieje, to oszuka tym wszystkich wokoło. Rzeczywiście, tak też się stało. Blask przeszedł dalej i Uiop wiedział, że musi kontynuować. Czuł strach, ale trzeba było działać. Czy wszyscy Kainici w tych czasach musieli mierzyć się z podobnymi przeciwnikami? Jeśli tak, to bardzo im współczuł. W tym momencie również samemu sobie. Doszedł do wniosku, że to kolejny powód, dlaczego musieli wskrzesić Mitrę. Śmiertelnicy niezwykle rozwinęli się przez te dekady, które Uiop spędził w torporze. Już wcześniej potrafili być groźni i stąd wynikła konieczność ustanowienia Maskarady. Jednak teraz znaleźli się na zupełnie innym, niespotykanym dotąd poziomie. Oczywiście, wciąż byli miękcy i cieplutcy, ale teraz opinały ich twarde pancerze, dużo lżejsze od metalowych. Oślepiające lampy, przerażające karabiny, snajperzy... Nic dziwnego, że Shirazi, Wheeler i da Silva korzystali z pomocy własnej małej armii śmiertelników. To był jak najbardziej logiczny ruch, szczególnie konieczny w tych przerażających czasach.

Uiop tak zamyślił się, że aż wpadł na Whiliama. Bał się, że Brujah instynktownie odpowie atakiem, ale to się na szczęście nie wydarzyło.
- Widziałem, jak umierasz - szepnął do niego. - Ale na zewnątrz, nie tutaj. Nie próbuj wspomagać Wheelera i da Silvę. Ich instynkt przetrwania zawiódł tej nocy. Oby twój był lepszy.
Następnie Qwerty rozproszył się, kiedy potrącił go Tony. Rozległo się chrupnięcie, a Uiop przestraszył się o stan kielicha. To był mimo wszystko dość kruchy, wiekowy artefakt. Obowiązkiem Malkaviana było zatroszczenie się o to, aby wynieść go stąd w jednym kawałku. Zaczął martwić się, czy już aby nie zawiódł na tym właśnie polu. Miał ochotę otworzyć torbę i to sprawdzić...

...ale wtedy Tony zaczął skakać po skrzynkach. I błyskawicznie rzucił się na jednego z przeciwników. Uiop nie mógł liczyć na cokolwiek bardziej odwracającego uwagę. Zapomniał o Spoonie, poprawił torbę na ramieniu i rzucił się prosto w stronę drzwi. Tych dużych, otwartych. To było to okienko czasowe, kiedy mógł poruszyć się bez obaw o atak snajpera. Wystawił głowę przez szparę w bramie i zerknął w prawo. Tam miała miejsce rzeź z wcześniejszej wizji Uiopa.

Poczuł wyrzuty sumienia, że nie udało mu się uratować da Silvy i Wheelera. Przynajmniej Whiliama nie było w ich towarzystwie. Może to i tak był najlepszy rozwój zdarzeń, bo mimo wszystko cudownie kupowali im czas. Byli groźni i kompetentni, podobnie jak ich ludzka armia. Malkavian jednak wiedział, że to kwestia czasu, aż polegną. Widział to przecież w wizji. Nie mógł im pomóc. Pozostało więc podjąć trudną decyzję.

Zaczął zamykać bramę. Była ciężka, ale standardowa, nie sterowana elektronicznie. Tym samym odcinał Spokrewnionym potencjalną drogę ucieczki do wnętrza budynku. Z drugiej strony kupował Kainitom w magazynie dużo więcej czasu. Trudne czasy wymagały trudnych decyzji i Qwerty podjął tę w oka mgnieniu. Aż go to przestraszyło. Przecież odcinał siły na zewnątrz, skazywał ich tym samym na śmierć. A jednak... nie wahał się ani chwili, nie marnował ani sekundy. Przesuwał ciężkie, metalowe drzwi zastanawiając się, czy w swoim nieżyciu podejmował wiele podobnych decyzji. Kim dokładnie był, zanim utracił pamięć? Do czego był w stanie się posunąć, aby tylko osiągnąć cel? Być może utrata wspomnień stanowiła błogosławieństwo, nie utrudnienie. Być może celowo zgodził się na rytuał i wymazanie pamięci, gdyż bycie Qwertym Uiopem okazało się nie do wytrzymania.

Teraz jednak musiał znów nim się stać.
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 25-10-2020 o 10:04.
Ombrose jest offline  
Stary 25-10-2020, 14:14   #65
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Jak zwykle w walce wszystko działo się za szybko.

Pisarze lubią poświęcać długie akapity na opisy ekscytujących pojedynków, fint, zwodów, mających dziesięć poziomów rozgrywek mentalnych, ale tak naprawdę liczyły się trzy rzeczy. Szybkość, siła i wyszkolenie. To pierwsze i drugie z powodów oczywistych. To trzecie, bo wyszkolona osoba nie traciła czasu na podejmowanie decyzji. Zwyczajnie robiła.

Yusuf pokonał dystans do gliniarza w kilku długich susach. Niemal nie zarejestrował faktu że tamten otworzył ogień. Tutaj właśnie zaprocentowało wyszkolenie. Uderzył kawałkiem szafy w bok karabinu, tak że lufa pobiegła w bok, z dala od jego ciała i nie dając nieznajomemu czasu na zastanowienie zatrzymał półkę po drugiej stronie swojego ciała i zamachnął się nią jak gracz baseballowy, celując w głowę policjanta. Półka uderzyła z głuchym stuknięciem i pękła od siły ciosu, a mundurowy osunął się w tył.

Wszystko trwało jakieś dwie sekundy. Po pozbyciu się jednego wroga skupił się na leżącym policjancie, unosząc teraz ułamaną już na końcu półkę do kolejnego ciosu.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 25-10-2020, 14:58   #66
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon gdy się skradał wrócił do tego co usłyszał od Tonego, tuż zanim zostawił małomównego Wheelera i dogonił kapłana.

‘Nie ma co kozaczyć, spierdalamy stąd.’ I sam zaczął się zastanawiać. Czy on teraz kozaczył? Przecież tak naprawdę chciał im wszystkim pomóc! No bo przecież mógł. Krążyła w nim dobra świeża krew. Ale… skoro drugi Bruhaj nie chciał walczyć może… Może coś było na rzeczy. Może musi uważać, bardziej… niż początkowo założył.

Dostrzegł Cath która znieruchomiała na schodach. Szybko zrozumiał że ona nie da rady cicho zejść. Więc miał dwie opcje - znieść ją albo zabić tych ludzi najciszej jak się da.

Wtedy wpadł na niego Malkavian. To co miał mu do powiedzenia sprawiło, że przeszył go dreszcz.

‘Jak to umierał?’ I… do chuja jaki instynkt przetrwania? Przecież tamta dwójka nie walczyła dla zabawy tylko dla nich.

Był tym zdezorientowany, ale po co Malkavian miałby kłamać. Dobra nie ważne, nie ma siły która wyciągnie go na zewnątrz, lepiej dmuchać na zimnę.

Spoon usłyszał strzały. I przebieg go dreszcz adrenaliny. Trzeba było działać. Skoczył na przód by powalić stojącego jeszcze mężczyznę. Spiął się w sobie i ruszył.

Wszystko działo się teraz bardzo szybko. Zarejestrował tylko to jak się sędzia zamachnął…i przywalił człowiekowi belką ułamek sekundy zanim on sam walnął go z pięści w żołądek. I… Hmn... cios nie był najlepszy, ale prawda była taka że nie musiał być. Sędzia trafił gościa prosto w łeb i facet był nieprzytomny.

Tak... Spoon musiał przyznać że teraz zrozumiał geniusz taktyczny tej cholernej belki.

Szybki wampir wykorzystując okazję zręcznie chwycił ogłuszonego człowieka nie pozwolajac mu upaść. I tak… Miał teraz śliczną ludzką tarczę. Przeniósł wzrok na leżącego na ziemi mężczyznę.

To już nie powinno potrwać długo.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 27-10-2020 o 16:16.
Rot jest teraz online  
Stary 27-10-2020, 05:56   #67
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Niewątpliwie wiele się zmieniło w świecie śmiertelników przez ostatnie 80 lat, i nie mowa tu tylko o smartfonie. O ile wyszkolenie gliniarzy można jeszcze było wytłumaczyć wieloletnimi ćwiczeniami i doświadczeniem, tak broń palna, która potrafiła strzelać tyloma pociskami w tak krótkim czasie, bez potrzeby rozstawiania - to było coś nadzwyczajnego, na co Navaho w ogóle nie był przygotowany.

To było dziwne uczucie - otrzymać serię z karabinu i mimo widocznych obrażeń, ledwie poczuć ból. Utamukeeus szybko zrozumiał, że próba ucieczki lub schowania się, przeciwko takiej sile ognia nie ma sensu. Jedyną opcją było wykorzystanie swojej nieludzkiej wytrzymałości i próba rozbrojenia jednego z napastników. Z pomocą innych Heroldów, była to na szczęście opcja udana, a Klejnot-Wielkiej-Rzeki właśnie stał się posiadaczem strzelby. Nie było zbyt dużo czasu na jej podziwianie, wystarczyło tylko wiedzieć gdzie jest spust. Mimo upływu lat, ta jedna rzecz pozostała niezmienna wśród narzędzi mordu współczesnego człowieka. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że małe, czerwone walce przyczepione do kolby to zapasowe pociski.

W końcu nie był bezbronny. Instynktownie zaczął fachowo obchodzić się z bronią - sposób w jaki ją trzymał, w jaki sposób przycelowywał i poruszał się z nią, nie pozostawiał wątpliwości, że w poprzednim (nie)życiu musiał w jakimś stopniu mieć kontakt z militariami. Szybko zajął taktyczne miejsce za jakąś osłoną.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 27-10-2020, 09:50   #68
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
To pies... Fuck, niezły burdel się zrobił od wojny, jak coppers wpierdalają się w nasze sprawy... - zdążył pomyśleć błyskawicznie Tony. Na więcej nie było czasu. Z chwili zdziwienia szybciej otrząsnął się człowiek, który najwyraźniej nie skupiał się konsekwencjach emocjonalnych swych czynów, ani rozpatrywaniu historii ostatnich ośmiu dekad. Przerażenie na twarzy policjanta zniknęło w ułamku sekundy, ustępując miejsca gniewnemu, pełnemu nienawiści i determinacji grymasowi. Zmiana nastąpiła wystarczająco szybko, aby Tony zdązył zareagować, a może po prostu zbyt skupił się na sprawach w tym momencie mniej istotnych niż błyskawicznie przekręcająca się w stronę jego mikrej klatki piersiowej lufa strzelby gładkolufowej. Spróbował jeszcze tylko niezdarnie zbić broń, ale nie udało się. Powietrze przeszył błysk i huk wytrzału. Ciało Tonego odrzuciło do tyłu wywalając w nowej garderobie wampira wielką dziurę a tysięczne części sekundy później taką dziurę w mikrej klatce piersiowej wampira. Czas zwolnił i Castelli oddtaczając się w tył miał nagle mnóstwo czasu na przemyślenia i jeszcze nie zdążył poczuć bólu.

Fuck niedobrze... Byłem już w takich sytuacjach, a to oznacza, że jestem na krawędzi życia i śmierci jeśli można tak powiedzieć... Jak mogłeś pozwolić mu wytrzelić? Pamiętasz co chłopaki Blake'a z West Endu wyczyniali z obrzynami? Będzie dziura wielkości piłki futbolowej. Ok, to się ogarnie przy odrobinie szczęścia, ale kurwa ciuchy... Coś trzeba będzie skołować... Nie ogarniam tego, jak ktoś dopuścił ludzi, żeby się wpierdalali w sprawy kainitów. W niezłym pierdolniku wylądowaliśmy...

Zdążył zanotować w myślach jak Indianin i Turek atakują srugiego policjanta, jak Spoon zbliża się do tego, który strzelił do niego. Potem uderzył plecami w ścianę. Nawet nie poczuł bólu z tym związanego, bo klatka piersiowa eksplodowała w końcu męką rozerwanej tkanki i stłumiła wszystko inne. Chciał ostrzec Spoona, że policjant ma shotguna, ale zdołał tylko krzyknąć krótko. Potem instynktownie schował się za jakimś pudłem.
 
8art jest offline  
Stary 28-10-2020, 09:30   #69
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Wszystko zsadziło się bardzo szybko.

Catherine obserwowała - jak z loży w teatrze – rozgrywające się zdarzenia. Napastnicy wydali się teraz zajęci walką (czy umieraniem) więc nie mogli skupiać się na jej postaci.

Zeszła na dół, tak szybko jak potrafiła – oczywiście, gdyby porównać ją z innymi poruszała by się jak mucha w smole. Dobiegła do miejsca potyczki i szybkim spojrzeniem ogarnęła sytuację.

- Pośpieszmy się – powiedziała. – Przejście jest w podziemiu w męskiej szatni.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 29-10-2020, 10:07   #70
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Qwertego przeszył dreszcz. Niczym sztych okruch lodu wbił się w jego kręgosłup i rozlewał zimno po całym ciele. W uszach słyszał krzyk. Krzyk umierającego prawdziwą śmiercią da Silvy. Tym razem wyczucie przyszłości przyszło samo, bez sięgania po moc krwi. Czas ich gonił.

Tony schował się za skrzynkę z jakąś porcelaną. Sięgnął po moc krwi, żeby doprowadzić się choć trochę do porządku. Jego ubrania były poszarpane. Ale ciało się regenerowało. Regenerowało się w zamian za krew. Potrzebował teraz dużo krwi.

Tymczasem powalony policjant odtoczył się w bok i sięgnął po pistolet.
Cath przemierzała magazyn pewnym krokiem. W zasadzie ignorowała ona pozostałych. Maszerowała wprost do tylnego wejścia.

Główne drzwi zadrżały. Ktoś właśnie do nich dotarł i gdyby nie Qwerty to pewnie celowałby im w plecy. Teraz musiał się szarpać z bramą.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172