Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2020, 16:48   #218
BigPoppa
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Inkwizytorzy zaczęli opuszczać salę, zapewne udając się do swoich zajęć, choć niejasne przeczucie mówiło mi, że niedługo lord Zerbe wyda odpowiednie dyspozycję i znaczna cześć z obecnych na sali ruszy wykonywać zbożne dzieło Inkwizycji. Święte Ordo działały zawsze dyskretnie, zakulisowo, ale niewiarygodnie sprawnie.

Czekałem aż wszyscy opuszczą salę, przypuszczając, że wyjdę razem z Flavionem, który przekaże mi dalsze instrukcje czy też uchyli rąbka tajemnicy mojego dalszego losu. Mężczyzna jedna wstał, rzucając szybkie pożegnanie i zaczął wychodzić. Gdy w sali ponownie pojawił się lord Zerbe, zrozumiałem dlaczego.
Wolałem myśleć i mówić o nim jako o Arksesie Solonie, tajemniczym Inkwizytorze, który sformował moją komórkę. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że należałem go grupy zauszników tak znamienitej persony calixiańskiego konklawe.
Ogromny zaszczyt mieszał się z jeszcze większą presją.

Głos Inkwizytora rozbrzmiał w całej sali, wyrywając mnie z miejsca. Wstałem i wyprostowany ruszyłem ku mojemu dobroczyńcy, stając w odpowiedniej dla regulaminów odległości od Inkwizytora. Stanąłem na baczność, tak jak staje się przed przełożonym.
- Arbitrator śledczy Graig Fenoff do usług, Lordzie Inkwizytorze. - krótki meldunek. Zwięzły, bez przyozdobników, taki jaki składałem wielokrotnie w swoim życiu. Zrozumiałem już, że mój pryncypał jest człowiekiem konkretnym i konkrety lubiącym, toteż nie miałem zamiaru marnować jego czasu. Nie śmiałbym nawet dokonać czegoś takiego.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline