Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-10-2020, 22:26   #211
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
?.830.M41, podziemia twierdzy Świętego Oficjum

Anton Zerbe - przełożony Wężowego Bastionu i prawa ręka lorda inkwizytora Cailina - zasiadł na ławie obok trzech inkwizytorów obserwujących obrady, wymienił z nimi kilka przyciszonych zdań, potem zaś stuknął rękawicą w pulpit urywając w jednej chwili rozbrzmiewające w sali szepty.

- Chciałbym przypomnieć wszystkim tym, którzy powinni to wiedzieć, a widać w swej zapalczywości zapomnieli, że to moi agenci – Zerbe zaakcentował wyraźnie słowo „moi” spoglądając jednocześnie na Astrid Stane, ta zaś zacisnęła w odpowiedzi usta – dokonali odkrycia stanowiącego przedmiot dzisiejszych obrad. Zdecydowałem w swej łaskawości, że pozwolę jednemu z nich zasiąść tutaj w charakterze świadka. Czy muszę uzasadniać powody tej decyzji?

- Nie, mistrzu – odparł poczerwieniały Gabriel Mercutio siadając szybko z powrotem na fotelu i przygryzając wargi. Graig poczuł przelotne wrażenie złośliwej satysfakcji na ten widok, ale natychmiast o nim zapomniał rozważając w myślach znaczenie słów lorda Zerbe.

Jak to, moi agenci?!

- Astrid. Jak mniemam, wszyscy przestudiowali już wnikliwie zawartość raportu opracowanego przez twoich sawantów na bazie danych zgromadzonych przez moją komórkę? – Anton Zerbe spojrzał w wyniosły sposób na tkwiącą przy mównicy kobietę, najwyraźniej wciąż nie zamierzając jej odpuścić nadmiernej poufałości z sekcją Magenty 85.

- Tak, mistrzu Zerbe – odparła oficjalnym tonem Astrid Stane, zauważalnie zła i nienaturalnie sztywna – Zamierzałam przedstawić pokrótce jego skróconą wersję...

- Myślę, że nie będzie to konieczne – wydął usta lord inkwizytor – Nie urągajmy inteligencji zgromadzonych tu drogich kolegów, w końcu każdy z nas potrafi czytać ze zrozumieniem, prawda?

- Tak, mistrzu – Stane wykrztusiła słowa potwierdzenia przez ściśnięte gardło, dlatego ledwie ją było można zrozumieć.

Obserwujący rozmowę arbitrator wciąż nie potrafił określić rodzaju i stopnia natężenia własnych emocji. Jeśli Lord Zerbe nie kłamał - a czemu miałby kłamać w takiej chwili i w takim miejscu - Graig znalazł się w jednym pomieszczeniu ze swoim prawdziwym patronem i pryncypałem, panem życia i śmierci – który wydawał się nie tylko szorstki, nieuprzejmy i bezwzględny, ale wręcz wrogo nastawiony wobec każdego, z kim przebywał.

- Myślę zatem, że udzielimy głosu Van Vuygensowi – zdecydował Zerbe. Astrid Stane zeszła z mównicy, bez słowa wspięła się przejściem między rzędami foteli. Jej miejsce na środku sali zajął starszy wiekiem mężczyzna o zmierzwionych dziko włosach i śmiesznym binoklu.

- Oddaję głos inkwizytorowi Van Vuygensowi z Ordo Xenos – oznajmił ceremonialnym tonem jeden z inkwizytorów w loży obserwacyjnej. Prelegent stukał przez chwilę w panel kontrolny umieszczony pośrodku mównicy, manipulował przy mikrofonie, potem chrząknął znacząco.

- Bracia i siostry, proszę o uwagę. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że przechodzę od razu do rzeczy, tak też zrobię i dzisiaj. Na wniosek lorda Zerbe przygotowałem odrębny raport stanowiący niejako przedłużenie sprawozdania drogiej Astrid, albowiem moje opracowanie dotyczy prawdziwego powodu naszego zebrania. Tak, dobrze usłyszeliście. Nie będziemy dzisiaj rozmawiać na temat budzących tak dzikie emocje bransolet ani o naturze kremacji zwłok w nekropoliach stolicy, ponieważ w świetle naszych ostatnich odkryć stanowią one całkowicie poboczny wątek.

Mężczyzna umilkł na chwilę, odczekał, aż ucichną szepty jego zasiadających na sali kolegów.

- Ten oto człowiek – podjął w końcu swój wywód wskazując palcem na coraz bardziej zbitego z tropu Fenoffa – dokonał czegoś, co nie udało się wielu innym w przeciągu setek ostatnich lat.

Van Vuygens uniósł teatralnym gestem obie ręce ku freskom zdobiącym sklepienie kolistej komnaty.

- Dostarczył nam ostatecznego dowodu na istnienie Kasty Hexiańskiej!

W sali obrad Trójrożca wybuchło pandemonium ludzkich okrzyków.
 
Ketharian jest offline  
Stary 26-10-2020, 22:49   #212
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Surowe wychowanie kopcowego prola, a potem wieloletnie szkolenie na Scholi i służba w Adeptus Arbites wyrobiły na mojej twarze kamienną fizis, które widok był niejednokrotnie ostatnim obrazem jaki rejestrowali kryminaliści.
To właśnie za fasadą mojej twarzy, musiałem ukryć gargantuiczne wręcz zdziwienie, jakie opanowało moją duszę. Zdziwienie, zaskoczenie, złość, niezrozumienie przy jednoczesnym układaniu elementów w jedno.

Kurwa, to teraz takie oczywiste! Arkses Solon nigdy nie istniał. To wygodna przykrywka dla Lorda Inkwizytora, aby nie zwracać na siebie zbytniej uwagi. Podejrzewam, że Estiree też nie jest tym, za kogo się podaje, ale teraz ten człowiek był odległym i mglistym wspomnieniem.
Nie wiem czy się cieszyć z pojawienia się Arksesa Solona, który w rzeczywistości jest Antonem Zerbe, czy też może przeklinać los jeszcze bardziej. Nawet przez chwilę nie przypuszczałem, że przywódca calixiańskiego konklawe będzie moim bezpośrednim przełożonym. Wybawcą i katem.

Wsłuchuję się w rozmowę, cały czas wlepiając wzrok w posadzkę. Zdecydowanie więcej wyniosę z tego, jeśli będę bierną figurą. Jeśli sądziłem, że to koniec umieszczania mnie w centrum uwagi, to bardzo się pomyliłem w chwili, gdy inkwizytor Van Vuygens przemówił. Nie rozumiałem z tego ani słowa, a o czymkolwiek nazywanym kastą hexiańską nawet nie słyszałem plotek, ale Inkwizytor pokazał mnie, jako odkrywcę. Niemal wybawcę.
Spuszczam głowę jeszcze bardziej, niepewny tego co za chwilę przyjdzie.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline  
Stary 27-10-2020, 06:43   #213
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
?.830.M41, podziemia twierdzy Świętego Oficjum

- Cisza! Cisza! – lord Anton Zerbe uderzył kilkakrotnie w swój pulpit, przywołując do porządku rozgorączkowanych członków obrad – Brat Van Vuygens jeszcze nie skończył wypowiedzi!

W pomieszczeniu zrobiło się cicho, chociaż niektórzy inkwizytorzy nadal szeptali pomiędzy sobą coś konsultując lub sobie objaśniając.

- Bracia i siostry, przez wzgląd na obecność na sali kilku inkwizytorów nie znających zagadnienia Kasty Hexiańskiej, zwłaszcza goszczącej u nas delegacji Ordo Scarus, pozwolę sobie naprędce przybliżyć ten temat – Van Vuygens stuknął w pulpit mównicy i ponad jego głową zabłysnął znienacka wielki hologram, przedstawiający trójwymiarową mapę astralną Sektora Calixis. Prelegent wpisał coś na niewielkiej klawiaturce wycinając z holoprojekcji zewnętrzny fragment Podsektora Malfiańskiego i znacznie go powiększając – Oto mapa strefy pogranicznej sektora, a zarazem i całego Imperium. Znajdujemy się na krańcu wszechświata poznanego przez ludzi, dalej znajduje się już tylko Stellar Incognita. Lecz myliłby się ten, kto uznałby, że w tamtej pustce kosmosu niczego nie ma. Są tam samotne gasnące gwiazdy, niewielkie systemy słoneczne, pasy asteroidów: odległe tak dalece od imperialnej przestrzeni, że ich eksploracja mija się z celem, również przez wzgląd na pewne aspekty... religijnospołeczne. Ta strefa to raj wyrzutków, enklawa piratów i banitów, kryjówka czcicieli Chaosu. Powiada się, że blask Astronomiconu tam przygasa, że Nawigatorzy prawie już nie słyszą śpiewu terrańskich chórów, a astropaci tracą zmysły próbując dalekosiężnej komunikacji. Niektórzy twierdzą wręcz, że w obrębie Stellar Incognita ulegają zanikowi normalne prawa fizyki, a wszelka materia znajduje się pod przemożnym wpływem Immaterium.

Van Vuygens umilkł na chwilę, przyglądając się trójwymiarowej mapie i nad czymś intensywnie rozmyślając. W sali panowała całkowita cisza, bo chociaż większość calixiańskich inkwizytorów znała przedstawione zagadnienie, przez wzgląd na grzeczność wobec gości wypadało zachować spokój i okazać cierpliwość.

- Od setek lat w naszych archiwach pojawia się pewna nazwa związana nierozłącznie z Stellar Incognita. Jest to Kasta Hexiańska, wedle zamierzchłych opowieści astronautów stanowiąca diaboliczną społeczność zamieszkującą planetę Hex. Do tej pory nie dysponowaliśmy niezbitymi dowodami na faktycznie istnienie tego systemu oraz jego zdeprawowanych, wynaturzonych ponad wszelką miarę i bezgranicznie hedonistycznych mieszkańców. Istniały co prawda pogłoski, zawsze wnikliwie przez Oficjum badane i zawsze poddawane w wątpliwość, pogłoski mówiące o kulcie Mrocznych Potęg rezydującym na Hexie. Kult ten, niewyobrażalnie plugawy i zdegenerowany, składał się jakoby wyłącznie z psioników, z setek niekontrolowanych, pozbawionych dyscypliny i czczących Chaos mentatów!

Ponad rzędami foteli poniósł się ledwie słyszalny pomruk ludzkich głosów.

- Nie muszę chyba wyjaśniać jak ogromnym zagrożeniem dla granic Imperium jest istnienie takiej społeczności – podjął swój wywód Van Vuygens – Do tej pory działaliśmy wyłącznie defensywnie, próbując określić domniemaną lokalizację tego legendarnego systemu i ponosząc za każdym razem porażkę. Lecz teraz już wiemy, że ktoś inny zakończył podobne poszukiwania sukcesem!

W komnacie ponownie rozbrzmiały szepty, tym razem znacznie głośniejsze. Lord inkwizytor Anton Zerbe postukał w swój pulpit przywołując słuchaczy do porządku.

- Dwadzieścia lat temu, na przełomie roku 809 i 810, kapitan Wolnej Floty Barabus Krane dokonał podróży tam i z powrotem na Hex. Dowodem jednoznacznie obciążającym jego osobę są zeznania naocznego świadka tego transferu, byłego lekarza pokładowego na jednostce Krane, znajdującego się obecnie w bloku więziennym Trójrożca. Krane posiadł w jakiś sposób koordynaty systemu Hex, musiał je zdobyć, albowiem statystycznie niemożliwe jest dokonanie ślepego skoku, który zakończyłby się precyzyjnym trafieniem do nieznanego wcześniej celu. Po co dokładnie poleciał na Hex, tego jeszcze nie wiemy, wiemy natomiast, co przywiózł ze sobą. Były to artefakty w postaci bransolet, omówione w wyczerpujący sposób w raporcie drogiej Astrid. Krane i jego przyboczna klika otrzymała je w charakterze prezentów, dostarczyła bowiem na Hex specjalną przesyłkę. Był nią jeden z dwóch Nawigatorów służących na pokładzie jednostki.
 
Ketharian jest offline  
Stary 27-10-2020, 15:36   #214
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
A więc to była ostatni lot Wolnej Floty Nefrit. To są dane, do których nie mogli przebić się przypisani nam logosi. Nie Vaxanide, a Hex.
Wszystko zaczyna się układać w całość: okoliczności w jakich Krane przejął Nefrita, powód morderstwa kapitana Irvida, specyficzne bransolety i paranoja całej kadry na ich punkcie.
Morderstwo dwójki Nawigatorów, morderstwo załogi Nefrita.

Wyrachowana gra, nastawiona na cel. Pytaniem było, którego z nich poświęcił Krane, by dostać to, czego chce? To, że skłamał w oficjalnych raportach jest niemal oczywiste. Verdell i Lomb zginęli. Lomb poniósł śmierć w wyniku dziwnej infekcji, której nabawił się na Vaxanide, a jego ciało skremowano, a kłamstwo te przypieczętował Mandrigal. Jak w takim razie zginął Verdell?
Już sam fakt, że zostali ożywieni i posiadali owe moce.. odganiam od siebie myśli, które towarzyszyły mi po zastrzeleniu tej dwójki.
Krane i jego kolesie zasługiwali na śmierć, a posunąłbym się do takiej interpretacji przepisów Lex Imperialis, iż ich rody zasługują na wymazanie z kart historii Imperium razem z nimi. Rozumiem motywy działania, ale nie jestem pewien, czy był to Lomb i Verdell. Bardzo chcę wierzyć w to, że jakimś sposobem wrócili by się zemścić, ale racjonalna cześć mnie po analizie wszystkiego, zadaje kłam tej hipotezie, wysuwając na przód bardzo mroczne przypuszczenie.

To nie byli oni. To nie byli w ogóle ludzie.


Ciągle słucham rewelacji jednego z Inkwizytorów, który stara się objaśnić zgromadzonym z czym mamy styczność, choć nie bardzo nadążam za jego tokiem rozumowania. Sekta Hexiańska brzmi jak jakiś kult, który powinien być w zainteresowaniu Ordo Hereticus i samego Diviso Immoralis, ale Inkwizytor wyraźnie mówi o ksenońskim pochodzeniu tych kłopotów.
Brakuje jeszcze tego, bym musiał zdać raport przed całą radą.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline  
Stary 27-10-2020, 18:41   #215
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
?.830.M41, podziemia twierdzy Świętego Oficjum

- Wymienili członka Navis Nobilitae w zamian za heretyckie artefakty?! – nie wytrzymał inkwizytor Ryhekuss – Dla celów plugawej ofiary?

- Podejrzewam, że prawda jest jeszcze straszniejsza, bracie – odparł Van Vuygens – Ten Nawigator, Tyvan Lomb, powrócił po dwudziestu latach chcąc zemścić się za zdradę kapitana Krane i jego przybocznej koterii. Nie był sam, towarzyszył mu dużo młodszy mężczyzna posiadający psioniczny dar oraz trzecie oko. Nie do końca wykształcone trzecie oko. Dokonaliśmy sekcji obu ciał i analiza pobranych próbek pozwala nam jednoznacznie potwierdzić stopień pokrewieństwa obu heretyków. Młodszy był synem Tyvana Lomba.

- Wieść o niekontrolowanym rozpłodzie poza strukturami Navis Nobilitae byłaby dla Domów niewyobrażalnym wstrząsem! – odezwał się inny inkwizytor, ale zasłuchany w wywód Van Vuygensa sawant zapomniał go agentom przedstawić – Nawigatorzy przykładają mistyczną miarę do mariaży swojej kasty!

- Tak, to prawda – pokiwał głową prelegent – Zakładamy, że Tyvan Lomb został sprzedany Kaście Hexiańskiej w celu uzyskania... czynnika prokreacyjnego. Nie zamierzam wnikać w aspekty anatomiczne takiego przedsięwzięcia, niemniej jednak pewien jestem, że ten nieszczęśnik był wykorzystywany w roli samca rozpłodowego mającego dostarczyć Kaście dzieci noszących w sobie gen Nawigatorów.

- Chcą opuścić Hex! – oświadczył podniesionym głosem Mercutio – Potrzebują własnych Nawigatorów, a wiedzą, że członków Navis Nobilitae ekstremalnie trudno skorumpować! Jeśli zyskają możność podróżowania poza swój plugawy system, poziom zagrożenia z ich strony wzrośnie w niewyobrażalnym stopniu!

- On już wzrósł – odezwał się lord inkwizytor Anton Zerbe – Tyvan Lomb i jego syn nie przedostali się na Scintillę na grzbietach demonów ani za pomocą transgalaktycznego teleportera. Skoro dotarli do serca Sektora Calixis, musimy przyjąć, że Hex posiada bezpośrednie połączenia z przestrzenią imperialną.

- Czarna magia? Demoniczna protekcja? – odezwał się ponownie Ryhekuss. Zerbe pokiwał w odpowiedzi pobłażliwie głową.

- Obstawiałbym raczej bardziej przyziemne rozwiązania – oznajmił lord inkwizytor, zanim Van Vuygens zdążył otworzyć usta – Pirackie statki, jednostki Wolnej Floty takie jak Nefrit Barabusa Krane. Co więcej, podejrzewam, że Kasta ma już na naszym terytorium swoich szpiegów i głęboko zakonspirowanych współpracowników. Barabus Krane przez długie lata korzystał z usług tego samego Nawigatora, Gerrita Verdella. W roku 810 wynajął drugiego członka Navis Nobilitae, Tyvana Lomba. Teraz już wiemy, że potrzebował jednego Nawigatora, aby poprowadzić statek na Hex i z powrotem oraz drugiego dla celów barteru. Lekarz pokładowy Nefrita twierdzi, że statek był na Hexie tylko jeden raz, dostarczając tam Lomba. Gdzie zatem Krane zdobył koordynaty tego systemu? Czy raczej powinienem zapytać: od kogo? Z akt wynika, że Gerrit Verdell był wyjątkowo lojalnym wobec swego Domu Nawigatorem, należy więc zakładać, że po pierwszej wizycie w systemie Hex złożyłby obszerny raport w tej sprawie. Skoro tego nie zrobił, najwyraźniej faktycznie poleciał tam pierwszy raz w roku 810, a po doprowadzeniu Nefrita w przestrzeń wewnątrzsystemową Scintilli został z premedytacją zamordowany, aby prawda o zbrodni Krane nie wyszła na jaw. Van Vuygens?

- Czcigodny lord inkwizytor ukradł mi właśnie zakończenie – jęknął z udawanym żalem prelegent, budząc na obliczu Antona Zerbe nieznaczny uśmieszek – Bracia i siostry, musimy założyć najgorsze i uznać za pewnik, iż Barabus Krane otrzymał zarówno koordynaty systemu Hex jak i zlecenie na sprzedaż członka Navis Nobilitae od agenta Kasty działającego w obrębie Sektora Calixis. Co więcej, prawdopodobnie Hexianie posiadają od dłuższego czasu aktywne kanały przerzutowe, najpewniej w postaci jednostek Wolnej Floty, za pomocą których rezydenci ich systemu opuszczają macierzysty świat przedostając się w naszą przestrzeń terytorialną. Rozważania nad konsekwencjami takiego stanu rzeczy pozostawiam wam.

Inkwizytor skłonił się w kierunku trybun i zszedł z mównicy.

- Jakie środki prewencyjne zamierza podjąć Konklawa? – sędziwy Ahmazzi z Ordo Malleus podniósł rękę wysoko w górę, głośnym tonem ucinając z miejsca gwar ludzkich rozmów.

- Rozliczne – odpowiedział Anton Zerbe – Po pierwsze, kwarantanna zewnętrznej krawędzi Sektora Malfiańskiego. Dowództwo marynarki kosmicznej już otrzymało stosowne wytyczne, osobiście je zatwierdziłem. Flota ma blokować dostęp do strefy Stellar Incognita z prawem stosowania najcięższych sankcji. Po drugie, działania zaczepne. Jedna z moich elitarnych komórek dokonuje właśnie zabezpieczenia biur Jewy na orbitalu. Jej zadaniem jest odnalezienie bloków pamięci Nefrita. Jeśli wciąż istnieją, a jestem przekonany, że tak, ponieważ tak wartościowych elementów statku nie złomuje się, tylko instaluje na nowych jednostkach; jeśli zatem wciąż istnieją, muszą zawierać koordynaty Hexu. Dostęp do nich pozwoli na chirurgiczne uderzenie z udziałem marynarki, Gwardii oraz Ordo, mające eksterminować to bluźniercze gniazdo herezji.

- Co, jeśli okaże się, że banki pamięci uległy zniszczeniu? – zapytała Astrid Stane.

- Spróbujemy określić kilka prawdopodobnych lokalizacji Hexu na podstawie zeznań Xandera Mandrigala oraz Edimandiusa Artrigida. Grupa wyjątkowo uzdolnionych telepatów Ordo prowadzi już prace nad przełamaniem zabezpieczeń bransolety Artrigida i uzyskaniem bezpośredniego z nim kontaktu. Za chwilę moi sawanci rozdają wszystkim uczestnikom spotkania kompletne materiały dotyczące bieżącego dochodzenia. Oczekuję skrupulatnego ich przestudiowania oraz propozycji dalszych działań, w formie pisemnej. Kolejne posiedzenie Konklawy odbędzie się jutro o tej samej porze.
 
Ketharian jest offline  
Stary 27-10-2020, 19:43   #216
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Jeśli zbrodnie Krane'a i jego kolesi, które do tej pory naliczyłem na ich konto, zapewniałby im karę śmierci, podwójne, a może i potrójne dożywocie na planecie więziennej, a tym związanym w jakikolwiek sposób z Gwardią czy Marynarką Wojenną, kilka tur w legionie karnym, tak obecne rewelacje definitywnie zasługiwały na wymazanie ich rodzin z powierzchni Imperium. Do ostatniego żyjącego członka. Łącznie z konfiskatą majątków i dóbr.

Moja głowa wypluwała już wstępny akt oskarżenia. Słyszałem wstępne propozycje Inkwizytorów, łącznie z blokadą podsektora mafliańskiego. Cóż, na pewno nie spodoba się to Malfi i odwieczny konflikt z Scintillą, przybierze na rozmiarze, ale mało mnie to obchodziło. Spędziłem trochę czasu na Malfi i wcale nie żałuję tych zadufanych w sobie dupków, uważających się za lepszych i roszczących sobie prawo do bycia stolicą sektora Calixis.
Całkiem przypadkiem doigrali się.

Wszystko to, co planowała rada, było poza moim pojmowaniem oraz kompetencjami. Wsłuchiwałem się, licząc na to, że w strzępku informacji znajdzie się choćby okruch informacji o moim przyszłym losie.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline  
Stary 28-10-2020, 15:59   #217
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
?.816.M41, podziemia Trójrożca

Oświetlona sodowymi lampami sala szybko opustoszała, opuszczona przez wychodzących w parach lub trójkach znakomitych gości. Idąc za przykładem Flaviona, Graig siedział wyprostowany na swoim miejscu na ławie, wpatrując się pozornie przed siebie i nader dyskretnie łowiąc kątem oka poczynania licznych inkwizytorów. Na swoich miejscach najdłużej pozostała trójka obserwatorów Rady, rozprawiająca przez dłuższą chwilę nad jakimiś dokumentami, potem stemplująca je przez kilka minut. Kiedy i oni w końcu wyszli, arbitrator pozwolił sobie na zaczerpnięcie głębszego oddechu.

- Pozwól, że i ja cię opuszczę – odezwał się znienacka Flavion. Jego słowa zaskoczyły Fenoffa, albowiem Graig był święcie przekonany, że uwolniony od jarzma dyplomatycznego protokołu, sawant zechce natychmiast wszcząć z nim dyskusję na temat usłyszanych podczas Konlawe rewelacji.

Lecz kiedy podążył za wzrokiem spoglądającego w bok Flaviona, pojął natychmiast intencje stojące za słowami starszego mężczyzny.

Lord inkwizytor Anton Zerbe powrócił do opustoszałej sali i stał w wylocie wąskiego korytarza, którym wcześniej weszli Graig z Flavionem. Unoszące się przy jego głowie dwie pozłacane serwoczaszki nie wydawały żadnego dźwięku, ale ich pulsujące czerwienią implanty wzrokowe sprawiały wrażenie wszystkowidzących.

Kłaniając się z ogromnym szacunkiem, sawant wyminął lorda inkwizytora szerokim łukiem, nie ważąc się na niego nawet zerknąć. Anton Zerbe nie zaszczycił sługi lady Stane choćby przelotnym spojrzeniem, skupiając całą swą uwagę na postaci siedzącego w bezruchu arbitratora.

Graig nie należał do ludzi ulegających psychicznej presji, ale nawet on nie zdołał się uwolnić całkowicie od lodowatych ciarek wędrujących w dół i górę kręgosłupa.

- Podejdź tutaj – powiedział w końcu Zerbe – Nie mamy do swej dyspozycji komfortu mitrężenia czasu. Niech ci się przyjrzę.
 
Ketharian jest offline  
Stary 28-10-2020, 16:48   #218
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Inkwizytorzy zaczęli opuszczać salę, zapewne udając się do swoich zajęć, choć niejasne przeczucie mówiło mi, że niedługo lord Zerbe wyda odpowiednie dyspozycję i znaczna cześć z obecnych na sali ruszy wykonywać zbożne dzieło Inkwizycji. Święte Ordo działały zawsze dyskretnie, zakulisowo, ale niewiarygodnie sprawnie.

Czekałem aż wszyscy opuszczą salę, przypuszczając, że wyjdę razem z Flavionem, który przekaże mi dalsze instrukcje czy też uchyli rąbka tajemnicy mojego dalszego losu. Mężczyzna jedna wstał, rzucając szybkie pożegnanie i zaczął wychodzić. Gdy w sali ponownie pojawił się lord Zerbe, zrozumiałem dlaczego.
Wolałem myśleć i mówić o nim jako o Arksesie Solonie, tajemniczym Inkwizytorze, który sformował moją komórkę. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że należałem go grupy zauszników tak znamienitej persony calixiańskiego konklawe.
Ogromny zaszczyt mieszał się z jeszcze większą presją.

Głos Inkwizytora rozbrzmiał w całej sali, wyrywając mnie z miejsca. Wstałem i wyprostowany ruszyłem ku mojemu dobroczyńcy, stając w odpowiedniej dla regulaminów odległości od Inkwizytora. Stanąłem na baczność, tak jak staje się przed przełożonym.
- Arbitrator śledczy Graig Fenoff do usług, Lordzie Inkwizytorze. - krótki meldunek. Zwięzły, bez przyozdobników, taki jaki składałem wielokrotnie w swoim życiu. Zrozumiałem już, że mój pryncypał jest człowiekiem konkretnym i konkrety lubiącym, toteż nie miałem zamiaru marnować jego czasu. Nie śmiałbym nawet dokonać czegoś takiego.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline  
Stary 01-11-2020, 08:36   #219
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
?.816.M41, podziemia Trójrożca

Przenikliwy wzrok lorda inkwizytora wydawał się wręcz nienaturalny, tak silnie jego spojrzenie oddziaływało na wyprostowanego niczym struna Graiga. Anton Zerbe przyglądał mu się przez dłuższą chwilę w milczeniu, potem obszedł arbitratora wkoło. Ciężkie metalowe buty chrzęściły na kamiennej posadzce sali, mieszając ten dźwięk z ledwie słyszalnym pomrukiem serwoczaszek.

- Potrzebowałem czasu, aby zdecydować czy jesteś zasobem czy obciążeniem - powiedział Zerbe stając ponownie przed arbitratorem i wsuwając ukryty w ceramitowej rękawicy palec pod brodę funkcjonariusza w zamiarze uniesienia jej w górę. Podnosząc twarz Graig nie miał wyjścia innego niż skrzyżowanie wzroku z inkwizytorem.

- Posiadasz pewne przymioty, które cenię. Czas pokaże, czy przeważą one nad twoimi ewidentnymi wadami. Nie zrozum mnie źle, nie są one związane z twoim charakterem. To efekty uboczne wielu lat indoktrynacji, która ukształtowała twoją percepcję świata i swego w nim miejsca. Nie wiem, czy jesteś dość otwarty na zmianę, aby się dostosować do nowej roli, nie będziesz miał jednak innego wyjścia. Albo się ugniesz albo zostaniesz złamany.

Graig nie rozumiał wszystkiego, co mówił Anton Zerbe, ale narastało w nim coraz silniejsze złe przeczucie, którego nie potrafił zdusić w zarodku.

- Nie będę cię mamił złudzeniami. Nie powrócisz już do swego poprzedniego życia. Zbyt wiele widziałeś, zbyt wiele usłyszałeś. Bóg-Imperator związał twój los ze Świętym Oficjum bez względu na to, czy sam tego chcesz. Każdy z nas służy Bogu na sposób, który ten mu przeznaczył, a teraz znane stało się twoje własne przeznaczenie. W ciągu następnych kilkunastu godzin Divisio Immoralis zostanie poinformowane o chwalebnej śmierci funkcjonariusza Graiga Fenoffa, poległego w służbie Adeptus Arbites oraz Świętego Oficjum podczas pościgu za próbującym ucieczki Xanderem Mandrigalem. Zostaniesz uczczony z odpowiednimi zaszczytami i odejdziesz w zapomnienie.

Wciąż tkwiące pod brodą Fenoffa opancerzone palce Zerbe rozsunęły się na boki, ujęły szczękę mężczyzny w niepokojącej pieszczocie.

- Ciało, które Ordo odeśle do prefektury Arbites będzie zbyt zmasakrowane, aby je można było rozpoznać, ale będzie posiadało twój kod genetyczny. Nie miej w tej kwestii żadnych złudzeń: dla swoich towarzyszy służby i przełożonych przestaniesz istnieć. Od tego momentu należysz ciałem i duszą do Świętego Oficjum. Staniesz się członkiem instytucji, która strzeże bezpieczeństwa i ładu we wszystkich aspektach życia Imperium. Co mi odrzekniesz świadomy takiego zaszczytu?
 
Ketharian jest offline  
Stary 01-11-2020, 09:41   #220
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Obecność lorda Zerbe jest dosyć dziwna, by nie powiedzieć przytłaczająca i nie chodzi o samą osobowość - władczą, nieznoszącą sprzeciwów i porażek, skoncentrowaną na cel. Nie mam porównania, bowiem moje doświadczenie obcowania z Inkwizytorami jest bardzo małe. Już w Divisio Immoralis słyszałem o tym, że jakąś ze spraw prowadzonych przez nas, przejmuje inkwizytor Ordo Hereticus, ale nigdy nie miałem z nimi styczności. Do tego momentu.

Różnił się od Stane pod każdym względem. Doświadczeniem, osobowością, podejściem, prezencją, aurą która od niego biła. Jeśli Stane nadal w duchu została Arbitratorem i nadal to wyczuwałem, tak lord Zerbe.. była zagadką.
Jego monolog wgryzał się we mnie i palił, ale słuchałem go z ciekawością właściwą Arbitratora. Niczym na przesłuchaniu bądź w trakcie prowadzenia śledztwa. Im dalej brnął w swoje słowa, tym coraz bardziej ogarniało mnie przerażenie, a mętlik stawał się niesamowity. Punkt kulminacyjny nastąpił, gdy w pozornej historii, lord Zerbe nakreślił moje losy.


Mam wrażenie, że moje serce zatrzymuje się na moment, gdy Inwkizytor mówi o mojej śmierci. Niczym wyrachowany, ale łatwy do realizacji plan. Nie tak wyobrażałem sobie moją śmierć. Nie sądziłem, że tak potoczą się moje losy w służbie Inkwizycji i upozorowanie mojej śmierci będzie konieczne. Gargantuiczna kula pustki przecisnęła się przez moje trzewia na myśl o tym, że Graig Fenoff przestanie oficjalnie istnieć. Ja przestanę istnieć. Moja prawdziwa tożsamość pozostanie w tajemnicy zarówno Inkwizycji, lorda Zerbe, jak i mojej i nikogo innego. Dla Adeptus Arbites będę kolejnym imieniem i nazwiskiem, które zostanie wyryte na tablicach w Hali Sprawiedliwości na Terrze. Poległy w służbie funkcjonariusz, który rozwiązał tak dużą zagadkę. Największa w jego karierze sprawa, za którą oddał życie. I mimo, że powinienem się cieszyć, że moje prawdziwe ja zostanie zapamiętane w taki sposób, nie potrafię wymazać z siebie dziwnego uczucia goryczy.
Cały plan wydaje się mi być zrozumiały, a niejasne przeczucie mówi mi, że jest to jedna z standardowych procedur, które Inkwizycja opanowała do perfekcji.
- Już raz powinienem zginąć, wtedy na Iglicy Wieży Koya. Limit szczęścia już wyczerpałem i nie mam większego wyboru, Lordzie Inkwizytorze. Nie mam wyboru jak zaakceptować to wszystko. - mówię nieswoim, niskim głosem, wyrwanym spoza grobu. Ultimatum które mi przedstawiono wcale mnie nie cieszy. Zawieszony między młotem a kowadłem, mam wybór pomiędzy zmiażdżeniem głowy, a zakażeniem rany i śmiercią. Pożałowania godny los.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172