Dziecię Hakima pozostawiło pierwszego policjanta w ramionach Spoona. Nie miał wątpliwości że ten poradzi sobie z jednym nieprzytomnym mężczyzną, a sam skupił się na drugim. Zrezygnował z kolejnego ataku belką, zamiast tego skupiając się na krwi, głęboko w jego ciele. Słodka Vitae przepłynęła ku górze, ku jamie ustnej i rozerwała jego martwe żyły, wydostając się do ust. Wraz z tym jej smak zmienił się, nabierając najpierw neutralnego, potem cierpkiego smaku.
Uśmiechnął się z zaciśniętymi wargami. Jedna kropla toksyny w jego ustach mogła powalić słonia. Otworzył usta by splunąć na policjanta, a ten uniósł swój pistolet do strzału.
Martwe ciało Yusufa zatoczyło się, rozerwane ogniem półautomatycznym Glocka. Pocisk za pociskiem wbijały się w jego martwe ciało, mimo nadludzkiej gibkości i szybkości z którą Yusuf starał się unikać strzałów. Kolejny pocisk wbił mu się centralnie w żuchwę, rozbijając ją w mak, sam pocisk utknął natomiast gdzieś dalej, przy podstawie czaszki. Cała misternie przygotowana trucizna wypłynęła przez powstały otwór, a wampir ciężko osunął się na ziemię.
Machnął dłonią w kierunku policjanta, jakby mówił "atakujcie nie ma już pocisków". Przynajmniej taką miał nadzieję, gdy zaczął zmuszać swoje martwe ciało do zasklepienia ran i sklejenia jego żuchwy. |