29-10-2020, 20:26
|
#100 |
| Nikt go nie zaatakował. Nikt go nie ugryzł. Nikt go nie zgwałcił. Placyk był spokojny. Za dnia wszystko wyglądało inaczej, nawet we mgle coś było widać. Teraz nie widział nic. Dostrzegł gdzie jest krawężnik, ruszył w ciemność. Był niczym ślepiec poruszający się na pamięć. Gdy po kilku metrach dotarł na placyk, monter skorygował kurs i ruszył po prostu wzdłuż ulicy, mając kolejny krawężnik po prawej stronie.
W oddali rozległ się kolejny strzał. Hector był tylko tego pewien, że na pewno nie było to przy domu Tylera, raczej na drugim końcu zamieszkałej ulicy. Krawężnik się skończył, doszedł do głównej, nadal po omacku szedł przed siebie, docierając na drugi chodnik, potem wzdłuż niego doszedł do swojego samochodu, będącego teraz ledwie rozpoznawalną ciemną plamą.
Rozległ się kolejny strzał. Też w oddali. Monter przykucnął przy samochodzie.
Nasłuchiwał. Coś jak napieranie lub uderzanie o płot. I to głośne oddychanie, przeplatane z niewyraźnym czymś, jakby wypowiadał to ktoś, kto zapomniał jak się mówi. Czy Grzyby widzą w ciemności?
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:51.
|
| |