Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-10-2020, 15:34   #91
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
7 (?) marca 2050, stara stacja benzynowa

Garcia wiedział, że jego widok na motorze musiał zrodzić w głowach lokalsów mnóstwo pytań - to zaś wieściło ich potencjalną rychłą wizytę w tymczasowej kryjówce gościa. Monter już wcześniej ułożył sobie w myślach plan działania, toteż po zaparkowaniu przed wejściem do przejętego domu błyskawicznie wniósł do środka wypełnione łupami sakwy oraz broń.

Latynos nie miał pojęcia, w jaki sposób Tyler i jego ludzie zareagują na wieść o znalezionym na stacji trupie, ale był coraz bardziej zdeterminowany, by zwiększyć swe szanse na opuszczenie Caligine z życiem oraz umownym portfelem mogącym zapewnić mu nowy start w razie porażki z naprawą Silverado.

Schodząc ostrożnie po trzeszczących schodach, Nowojorczyk przypiął do prawej strony pasa zdobyczną kaburę, wcisnął do niej rewolwer, a potem przeszedł przez próg parteru zamykając za sobą drzwi i wodząc badawczym spojrzeniem po zamglonym placyku.

Paradoksalne było to, że w efekcie makabrycznego odkrycia na stacji Hector poczuł się znacznie lepiej. Nie mogąc się już dłużej wstrzymywać z jedzeniem, pochłonął połowę twardego chleba i ćwiartkę mielonki niczym zdziczały pies, połykając wielkie kawałki strawy w obawie, że ktoś nadejdzie i przerwie mu w posiłku. Teraz, najedzony i wzbogacony o całkiem sporą kolekcję cennych fantów, poczuł przypływ optymizmu.

Strzelający metal stygnącego silnika przypomniał Garcii o konieczności uziemienia motocykla. Chroniąc palce przed poparzeniem kawałkiem szmatki, monter wykręcił z pojazdu świece zapłonowe i schował je za ścianą przedpokoju, wciąż zawinięte w zatłuszczony materiał.

Potem ruszył przed siebie poprzez plac zmierzając w stronę domu Tylera.
 
Ketharian jest offline  
Stary 14-10-2020, 09:27   #92
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Mielonka chyba jednak nie była mielonką, sporo było w niej tłuszczu, drobne kawałek mięsa były twardawa (suszone?). Hector nie wybrzydzał.

Świece zapłonowe siedziały mocno, musiał więc szybko pójść po klucze nasadowe do Silverado. Idąc widział ogrodzony dom Tylera, na poddaszu było okno. Czy może ktoś go z tego okna obserwuje? Celuje? Szybko znalazł potrzebne narzędzia (klucz plus końcówki) i wrócił do motocykla. Dwie zewnętrzne świece poszły sprawnie, problem był z dostępem do środkowych, między głowicą a bakiem było ciasno. dodatkowo akurat w tym miejscu kończył się wiatrochron (obejmujący przedni reflektor), blokując miejsce dla dźwigni klucza. Monter dał sobie spokój. Połowa świec musi wystarczyć. Klucz i świece dorzucił do reszty gratów. przez wybite okienko zamknął drzwi.

Przed domem Tylera zawahał się. nie był pewny czy on tam jest, wcześniej widział go przecież z sąsiadami kilka domów dalej. Poszedł dalej - miał rację. Tyler Jack i ten trzeci (Francis?) byli przed domem tego ostatniego. Jack, stojący przodem do ulicy, pierwszy go zauważył, po chwili każdy z nich patrzył się na niego.
-Skąd wytrzasnąłeś ten motocykl? - Tyler był wyraźnie zaciekawiony.
Patrząc po twarzach żaden z nich nie był wrogo nastawiony.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:50.
JohnyTRS jest offline  
Stary 15-10-2020, 16:39   #93
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
7 (?) marca 2050, ulice Caligine

Nikt z mieszkańców tej dziwacznej osady w niczym dotąd Hectorowi nie uchybił, każdy zachowywał się na swój sposób przyjaźnie i życzliwie, ale coraz bardziej balansujący na granicy paranoi Latynos nie miał pojęcia, w jaki sposób trójka lokalsów miała zareagować na jego następne słowa. Mając to na względzie przybrał na poły zmartwiony, na poły przepraszający wyraz twarzy zakładając ręce za plecy i stając w rozkroku umożliwiającym szybki odwrót.

- Mam trzy wiadomości, dwie dobre i jedną złą – oznajmił obserwując równocześnie mimikę wszystkich trzech rozmówców – Dobra jest taka, że nie jestem jedynym przejezdnym, który trafił do waszej urokliwej miejscowości. Niestety, drugi podróżnik nie miał tyle szczęścia, co ja i już nie żyje. Ale druga dobra wiadomość jest taka, że ja go nie zabiłem.

Rozkładając swe ręce w geście bezradności, monter nie dał mężczyznom zbyt wiele czasu na przemyślenie słów, które wypowiedział, po sekundzie teatralnej ciszy podjął dalszą tyradę.

- Jakiś facet próbował minionej nocy wjechać do miasteczka. Nie mam pojęcia, co mu się stało, może dostał zawału albo chorował na coś innego. Znalazłem świeżego trupa na stacji benzynowej, tej samej, do której pokazaliście mi drogę. Gość wciąż tam leży, nie miałem czasu, żeby go pochować, bo nie byłem pewny, czy to co go zabiło nie jest groźne również dla mnie. Przyjechałem z powrotem jego motorem, żeby was ostrzec. Znam się trochę na medycynie i nie wyglądał mi na kogoś, kto padł na jakąś chorobę zakaźną, ale pewności mieć nie będziemy. Co chcecie z nim zrobić?
 
Ketharian jest offline  
Stary 21-10-2020, 10:15   #94
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Eee - zaczął Jack - trup mówisz?
-Tak.
-Jak to możliwe, przecież byśmy słyszeli - tu wtrącił się Francis.
-Jakby jechał główną to tak, ale mógł wjechać od Apollo.
-Kto by tutaj jechał od Apollo?
-nie wiem, ale teoretycznie da się.

-Hector - wtrącił się Tyler - jak wygląda ten gość?
Nowojorczyk opisał trupa. Tyler pokręcił głową.
-Raczej nikt z okolicy.
-Po jaką cholerę ktoś by tutaj jechał z Apollo. Do Avonmore jedziesz przecież 819 przez Bell Point.
-To da się stąd do Apollo? Pytam z ciekawości, ja jadę do Avonmore. - zapytał Hector. Jak wczoraj stał na rozdrożu szukając drogi do Avonmore, to przez Caligine wiodła tylko jedna droga. Ale mapa mogła być przecież niedokładna.
-Niby jest - Tyler pokręcił głową - polno-leśna, o tej porze roku masz tam pewnie metr błota. Pół mili za stacją kończy się jako tako utwardzona droga i potem nawigujesz, lewo prawo i tak dalej aż do lotniska River Hill, tam znowu można się wygrzebać z błota i dalej do Apollo. Po drodze przekraczasz Roarings Run... Nie, facet nie mógł tamtędy przyjechać.
-Okej - Jack podniósł ręce w geście poddanie się - Wczoraj żadnego motocykla nie słyszałem, przedwczoraj też nie. Zostawmy to. Ale warto by było go pochować.
-No - dodał Francis.
-idziesz z nami Hector? Przyniesiemy nieszczęśnika i zakopiemy.
-Idę.

Może to tylko rodząca się paranoja, ale coś tam w głowie podsyłało mu coraz bardziej absurdalne pomysły. Jak Jack robiący z trupa weki. Brrr.

Po kilu minutach grupą poszli na stację, każdy przy okazji miał ze sobą broń, jeden dwulufkę, drugi samopowtarzalny karabinek kalibru .22, a Francis uzbrojony tylko w pistolet w kaburze, pchał za to taczkę.

Trup leżał tam gdzie był, Hector odetchnął z ulgą. Razem umieścili zesztywniałe zwłoki na taczce.

Pogrzeb nie był wielką uroczystością. Na dwa szpadle wykopali w przykościelnym trawniku dość płytki grób, położyli zwłoki, twarz przykryta jego własną kurtką. Zasypali, pomilczeli. Zero ceremonii. Rozeszli się. Jack z Tylerem w stronę domów, Francis zatrzymał się jeszcze przy jednym z grobów. Nie wiedzieć czemu Hector nadal stał nad grobem. Francis odszedł, wrócił Tyler z narzędziami. Wyciął jedno rosnące za kościołem drzewko, odciął boczne gałązki, przepołowił na dwie części. Po chwili obuchem siekiery wbił krzyż na grobie nieznajomego. Poprzeczka była zamocowana zardzewiałym drutem.
Pomilczeli razem.
-Masz rację Hector, cholerna mgła. Jeżeli to ciebie zadowoli, to poinformowałem o twoich przypuszczeniach. Zobaczymy co będzie. Na razie.
-Na razie.

Hector też ruszył, ale w drugą stronę, do swojej miejscówki. Coś wisiało w powietrzu, tego był pewien.

Podszedł jeszcze pod grób, nad którym zatrzymał się Francis, niewielka płyta z piaskowca:

Ethan Davis
2032- 2034
RIP


Nowojorczyk wrócił "do siebie". Siedząc będąc na górze, nożem otworzył list."Dostarczyć do grudnia 2043". Zaklął. Pisany ręcznie niebieskim długopisem na szarawym papierze:


02 26 57 91 03 50 78 89 12
35 41 05 98 74 36 14 30 62
98 54 23 15 05 95 89 75 14
45 44 62 12 35 96 36 50 75
78 12 35 47 41 95 57 02 05
89 44 59 05 12 08 15 02 89
54 90 34 95 05 74 63 44 53
55 98 60 14 52 02 63 06 23
21 35 74 12 59 57 05 63 50
74 36 47 15 36 95 01 32 99
02 26 57 91 03 50 78 89 13
35 41 05 98 74 36 14 30 62
98 54 23 15 05 95 89 75 14
45 44 62 12 35 96 36 50 75
78 12 35 47 41 95 57 02 06
89 44 59 05 12 08 15 02 77
54 90 34 95 05 74 63 44 51
55 98 60 14 52 02 63 06 32
21 35 74 12 59 57 05 63 15
74 36 47 15 36 95 01 32 85


 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:50.
JohnyTRS jest offline  
Stary 21-10-2020, 17:30   #95
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
7 (?) marca 2050, tymczasowa kryjówka Hectora

Pogrzebany w miasteczku motocyklista musiał być faktycznie przypadkowym wędrowcem, nic w zachowaniu miejscowych nie zdradzało bowiem, aby go znali, a próbowali to z jakiegoś powodu ukrywać. Generalnie było to Hectorowi na rękę, bo tym samym monter uwolnił się od roszczeń krewniaków i znajomych zmarłego do jego majątku.

Pora robiła się późna, a wraz z popołudniem nadeszły też pierwsze oznaki znużenia. Wsadziwszy niezrozumiały list z powrotem do koperty Nowojorczyk rozsiadł się wygodnie na uprzątniętym wcześniej dachu, rozłożył rzed sobą kilka wyniesionych z domu kartonów i zabrał się za skrupulatne czyszczenie swojego arsenału. Przeczucie podpowiadało mu, że tej nocy niezrozumiały fenomen miał się powtórzyć, a i lokalsi chyba zaczynali wyczuwać wiszące w powietrzu zagrożenie.

W przeciwieństwie do poprzedniej nocy Garcia zamierzał czuwać do skutku, aby nie dać się zaskoczyć, a obrane za kryjówkę domostwo mocno mu sprzyjało w planach obrony. Unieruchomiony wskutek braku świec motocykl stał teraz w korytarzu na parterze, dodatkowo tarasując drogę na schody. W połączeniu z wciąganą na dach drabiną dawało to Latynosowi ogromną przewagę nad potencjalnymi napastnikami – nawet jeśli w jakimś czarnym scenariuszu miało utrudnić mu ucieczkę. Zaopatrzony w spory zapas amunicji, pomimo rosnącego zdenerwowania zachowywał względny optymizm, pozwalając sobie w międzyczasie na układanie dalszych planów względem swojej osoby.

Przelewając z baku Silverado dość paliwa, by napełnić do końca bak motocykla, zyskiwał pojazd przystosowany do podróży na skróty do Apollo i dalej do Avonmore. Oczywiście serce nadal mu pękało na samą myśl o porzuceniu uszkodzonego samochodu w Caligine, ale musiał w końcu podjąć decyzję na temat wyjazdu z miasteczka. Ludzie Tylera sprawiali wrażenie przyjaznych i względnie zdrowych na rozumie, więc Hector założył, że mógłby z nimi dobić targu w sprawie przechowania Silverado w osadzie. Jak długo istniała szansa, że w Avonmore dostanie albo znajdzie zapasowe części do zawieszenia wozu, tak długo zamierzał z niej skorzystać.

Lecz wpierw musiał przetrwać nadchodzącą noc. I utrwalić się w pewnych podejrzeniach, które zalęgły się w jego umyśle.

Wzrok czyszczącego rewolwer montera pobiegł na chwilę ku ustawionej na wyciągnięcie ręki puszki z rybną pastą, nietkniętej i hermetycznie zamkniętej, czekającej w towarzystwie wbitej w papę finki na odpowiedni moment do konsumpcji.


Drogi MG, od tego momentu Garcia będzie czekał cierpliwie na nadejście zmierzchu. Wydaje mi się, że zaliczyłem już wszystkie questy na bieżący dzień. Pora jest chyba zbyt późna na wyprawę na złomowisko, a i sam monter chyba już się trochę zmęczył. Jeść na razie nie będzie, bo obiad już skonsumował, najwyżej napije się trochę wody. Puszki rybnej pasty na razie nie tknie, ponieważ ona gra pierwsze skrzypce w pewnym przewrotnym planie montera.

W zależności od tego jakie MG ma wobec mego pupila plany, proponuję przesunąć akcję do wieczora do pierwszej przygotowanej dla mnie niespodzianki albo do świtu następnego dnia, jeśli noc miałaby być spokojna (ale bardzo się zdziwię, jeśli bym bez kłopotu dotrwał do poranka)!


 
Ketharian jest offline  
Stary 26-10-2020, 09:47   #96
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Monter był gotowy na ewentualnych nieproszonych gości. Wszystkie wejścia zamknięte, motocykl tarasował schody, na schodach rozpadające się kartony z papierową gnijącą zawartością (chwila nieuwagi i Hector sam by się z tych schodów spierniczył, poręcz go uratowała), Drabina wciągnięta. Samej klapa była otwarta, chciał mieć podgląd do wnętrza - w kryzysowej sytuacji mógł na niej stanąć, nie dopuszczając do jej otwarcia (U tych zombiaków nie widział broni palnej, ale kto ich tam wie).

Czekał. Mokra mgła dosłownie go oblepiała, jeszcze przed zachodem niewidocznego słońca był cały mokry, a jak zrobiło się ciemno (szacunkowo 3 godziny po pogrzebie) to do tego się ochłodziło, a skraplająca się mgła przemoczyła go do końca. Przed zmierzchem widział zarys domu Tylera, teraz nie widział już nic.

Dosłownie nic.

Musiał wytrwać.
Test Niezłomności (0)
11 14 8
Test zdany


Co jakiś czas poruszał się, robił wymachy, byleby się rozgrzać. Była w końcu bardzo wczesna wiosna. Dłonie trzymał w kieszeniach albo pod pachami, próbując rozgrzać sztywniejące palce.

Musiał wytrwać, po prostu musiał.

Test Kondycji (-2) - Chłod, wilgoć
15 16 16
Test niezdany*

Nie wiedział ile to wszystko trwało. Ale się doczekał. Rozległ się strzał. Nie był niestety w stanie określić, z jakiej broni. Ale na pewno od strony zamieszkałej ulicy.

Niezdany test kondycji, wg Podręcznika możesz zarobić test za brak snu (co być może jest częściowo prawdą), brak wody i żarcia (odpada) lub ciężką pracę (tego dnia nie harowałeś). Test jest za trwanie w chłodzie i wilgoci, co też nie pływa dobrze na zdrowie.
Kara: -1 do wszystkich testów

 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:50.
JohnyTRS jest offline  
Stary 26-10-2020, 16:55   #97
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
7 (?) marca 2050, tymczasowa forteca Hectora

Pierwszy strzał przeciął nieśmiało gęste opary mgły, dziwacznie stłumiony i tak zniekształcony, że prostujący się na dachu budynku Garcia nie był w stanie jednoznacznie określić miejsca, z którego padł. Kręcąc na obie strony głową Nowojorczyk zlustrował ciemność nocy zmrużonymi desperacko oczami, potem zaś usiadł ostrożnie na skrzyżowanych nogach i wbił ostrze finki w denko strzeżonej pilnie puszki z rybną konserwą. Otworzywszy pojemnik z wprawą człowieka nawykłego do manipulowania rozmaitymi narzędziami, Latynos sięgnął do środka łyżką i dosłownie pochłonął zawartość puszki nie tracąc czasu na żmudne przeżuwanie.

Kiedy tylko uporał się z posiłkiem – a uczynił to w iście szaleńczym tempie omal się przy tym nie dławiąc rybną pastą – odłożył opróżnioną puszkę z niecodzienną starannością pod komin budynku. Pierwszy element planu został zrealizowany, ten mający podłoże naukowe.

Licząc się z potencjalną koniecznością biegania z piętra na parter i z powrotem, Hector jeszcze za dnia tak rozmieścił na schodach mokre gazety, aby zostawić sobie wąski pas wolnej od nich przestrzeni dokładnie pod poręczą, na szerokość męskiej dłoni. Wciąż bacznie nasłuchując, odciągnął kurek tkwiącego w olstrze rewolweru, położył się na brzuchu i podczołgał do krawędzi dachu na tyle, na ile pozwalało mu poczucie ostrożności i poczyniony jeszcze za dnia rekonesans.

Oblizując ubrudzone pozostałościami rybnej konserwy usta zaczął obserwować placyk przed frontem budynku. Przeładowany karabin leżał wzdłuż jego nogi, gotowy do użycia w przypadku dostrzeżenia jakiegokolwiek śladu zagrożenia.


Drogi MG, plan jest następujący. Po skonsumowaniu konserwy Hector będzie z krawędzi dachu obserwował rozwój dalszych wydarzeń. Jeśli w ciągu następnego kwadransa dostrzeże Grzyby, podejmę dalsze decyzje na bazie ich liczebności oraz zachowania. Jeśli w przeciągu kwadransa w pobliżu domu Hectora nic się nie wydarzy, a jednocześnie słychać będzie eskalację konfliktu, Latynos zabierze całą broń i po cichutku przemieści się na parter budynku z zamiarem zbadania najbliższej okolicy przez dolne okna. Potem być może spróbuje przedostać się do domu Tylera, ale to deklaracja wstępna, najpier wolałbym wiedzieć, co się wokół dzieje.


 
Ketharian jest offline  
Stary 26-10-2020, 19:40   #98
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Garcia ostrożnie wyjrzał z dachu. W tej ciemności nic nie zobaczył, rozpoznawał jedynie niewyraźne kontury drzew (i to tylko te najbliższe) i ogólnie ulicę. Nikogo tam nie zobaczył.

Rozległ się kolejny strzał, po nim kolejny i jeszcze jeden. Ten ostatni był inny, chyba wystrzelony z innej broni, ale Hector też nie był tego pewien. Odruchowo wzdrygał się na każdy wystrzał.

Wystrzałów było jeszcze kilka, każdy dobiegał mniej więcej z zamieszkałej części tej niepokojącej osady. Pod "jego" domem nie było nikogo, żaden Grzyb ani nikt inny nie walił do drzwi, nie wydawał żadnych jęków ani nie agitował w imieniu Collinsa. Westchnął, otworzył klapę, ostrożnie zsunął drabinę (tylko tego brakowało, żeby spadła i się przewróciła), następnie tylko z bronię zszedł na piętro.

Spokój, cisza. Tylko w oddali słuchać było wystrzały, dość nieregularne, raz za razem a potem i minuta spokoju. Zszedł na parter, zero przeciwników. Przez brudne, zasyfione okna niewiele widział.

Sytuacja była tak jak wtedy, kiedy opuścił (albo mu się to śniło) dom Jackie uciekając przed grzybami. Nic nie widział.

Ciemność i mgła.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:50.
JohnyTRS jest offline  
Stary 27-10-2020, 14:15   #99
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
7 (?) marca 2050, tymczasowa forteca Hectora

Zasnuta gęstą mgłą ciemność, pozornie pozbawiona życia, ale przecież mogąca kryć całe spektrum niebezpieczeństw czających się na wyciągnięcie ręki. Odgłosy nieregularnej strzelaniny nie pozwalały wysnuć żadnych wniosków co do rozwoju sytuacji, nie wskazywały jednoznacznie na powodzenie lub załamanie obrony. Hector nie cierpiał takich chwil, zgniatany poczuciem bezsilnej niewiedzy.

Poruszając się bardzo powoli i ostrożnie, wyjrzał przez wszystkie dostępne okna, a potem pogrążył w głębokiej zadumie. Rozsądek podpowiadał mu, aby jak najdłużej pozostać w kryjówce, najlepiej na dachu i bez zdradzania swego istnienia, ale ludzka część natury Nowojorczyka nie potrafiła znieść bezczynności w obliczu wiszącego nad kimś zagrożenia.

Latynos przycisnął twarz do brudnej szyby próbując odtworzyć w myślach położenie domostwa Tylera. Wychodząc za próg musiałby przeciąć po skosie pusty placyk i idąc wzdłuż ogrodzenia kolejnych posesji po chwili znalazłby się przy rezydencji przywódcy Caligine. Panująca na zewnątrz ciemność groziła prawdziwą katastrofą w razie pobłądzenia, ale Garcia miał coraz większą pewność, że jednak sobie poradzi. Wybrał kryjówkę dość blisko domu Tylera, by zaoszczędzić sobie całonocnego wędrowania po osadzie.

Sprawdził raz jeszcze broń, odciągnął bezpieczniki, potem przewiesił Springfielda przez plecy i przeładował kanibalizowanego Kałasznikowa.

Otwarte ostrożnie drzwi stanęły przed Latynosem otworem. Wciągając w nozdrza mieszaninę zapachów, wśród których górowała wilgoć, Hector wyślizgnął się na zewnątrz ze ściskanym w rękach kałasznikowem.
 
Ketharian jest offline  
Stary 29-10-2020, 20:26   #100
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Nikt go nie zaatakował. Nikt go nie ugryzł. Nikt go nie zgwałcił. Placyk był spokojny. Za dnia wszystko wyglądało inaczej, nawet we mgle coś było widać. Teraz nie widział nic. Dostrzegł gdzie jest krawężnik, ruszył w ciemność. Był niczym ślepiec poruszający się na pamięć. Gdy po kilku metrach dotarł na placyk, monter skorygował kurs i ruszył po prostu wzdłuż ulicy, mając kolejny krawężnik po prawej stronie.

W oddali rozległ się kolejny strzał. Hector był tylko tego pewien, że na pewno nie było to przy domu Tylera, raczej na drugim końcu zamieszkałej ulicy. Krawężnik się skończył, doszedł do głównej, nadal po omacku szedł przed siebie, docierając na drugi chodnik, potem wzdłuż niego doszedł do swojego samochodu, będącego teraz ledwie rozpoznawalną ciemną plamą.

Rozległ się kolejny strzał. Też w oddali. Monter przykucnął przy samochodzie.
Nasłuchiwał. Coś jak napieranie lub uderzanie o płot. I to głośne oddychanie, przeplatane z niewyraźnym czymś, jakby wypowiadał to ktoś, kto zapomniał jak się mówi.

Czy Grzyby widzą w ciemności?
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:51.
JohnyTRS jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172