Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2020, 20:49   #55
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Daniel był zdziwiony... nie był, ale... nie to było dziwne. Przynajmniej miał pełną pewność... dobra, nie, to zdecydowanie raczej nie było urojenie! Nikogo nie było. Tak nie wyglądały odpały po dragach, a niby robak był, aż nader realny. Przełknął ślinę, ukłonił się lekko słupowi i ruszył do drzwi sprawdzić co się dzieje.

To co zobaczył zbiło go z nóg. No, dobra, nie dosłownie. Nadal stał, ale powoli wszystko zaskakiwało. Nie było burzy, była cholerna cisza i pustka... tylko ten gość wobec którego czuł...

- Schowaj siÄ™ przed nim.

Usłyszał głos Pana Filipa, a raczej Arjczala. Próbował w myślach zadać pytania, upewnić się, ale nie było odzewu. W sercu wiedział, że nie chodzi o Słup, a o tą postać tam. Tylko! Tylko nie było gdzie się ukryć. Zamknął drzwi i zrobił parę cichych kroków ku środka świątyni. Nieregularne wielościenne pomieszczenie, okna, zero drzwi a wyjątkiem wyjściowymi. Na zewnątrz kurewska pustka. Laboratorium, Słup i... krata od 'wysuszacza'... Jedyna droga.

Ruszył szybkim, ale dość cichym krokiem. Zdecydowanie zbyt cichym jak na zwykłego mieszczucha, a co dopiero aptekarza. Niepozornego i w ogóle. Gdziekolwiek był to nie był realny świat mógł się spodziewać wszystkiego! Chwycił kratę. Plan był prosty...

Unieść, odstawić na bok... dobra, to mogło być ciężkie, ale wierzył że mu się uda. Jeśli to była forma snu na jawie mógł prawie wszystko! Odsunąć na bok, zejść na dół trzymając się dłońmi rantu podłogi, chwycić jedną, a potem drugą ręką kratę, zaprzeć się nogami o ścianki i przeszarpać kratę na miejsce by się zamknęło...

W normalnym świecie byłoby to wyzwanie i za cholerę nie wiedział jak tam jest głęboko, ale innej drogi nie było. Wokół pustka, tylko ta cholerna świątynia, która też była pusta za wyjątkiem laboratorium i słupa. Prawda, była to droga w jedną stronę i nieznane... Czy ufał Filipowi Siano? Komu innemu mógł ufać? Nie, nie ufał mu, ale ta sytuacja była zdecydowanie daleko poza jego rozumieniem, by nie posłuchać... tym bardziej, że okoliczności były podejrzane!

Może przeniósł się w miejsce gdzie mógł porozmawiać z Boskim Słupem, ale ktoś wię wtryniał i chciał go dopaść? Może istniały tu jakieś... nie widział. Demony, złe duchy, źli czarnoksiężnicy? Tylko czemu mieli by na niego nastawać? To się nie trzymało kupy!

Tak czy inaczej. Nie ufał, ale musiał zaufać Arjczalowi. Nie znał tego świata, a gość zawsze był w porządku. Na pewno by go nie wpakował na minę, prawda? Cóż... taką przynajmniej miał nadzieję. Ciemność pod kratą? Oby było dość płytko... nie był mistrzem skoków i upadków, ale trochę tańczył w życiu, więc nogi były dość silne... nie powinno być, aż tak źle...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 29-10-2020 o 22:35. Powód: lit.
Dhratlach jest offline