29-10-2020, 20:58
|
#47 |
| Bard spojrzał przez ramię, kiedy Jane postąpiła za nim. Zwolnił, bowiem zwykle inni mieli trudności by go dogonić. Odwzajemnił jej uśmiech swoim uśmiechem, lekkim i uprzejmym. Wyglądał na zmęczonego, ale widać też było, że zastanawiał się usilnie nad odpowiedzią.
- Po dwakroć zaznam podróży, kiedy we wspólnym rytmie ruszymy razem i zgodnie. Bo kiedy jednostajność znuży, myśli twe grające w zgodnym rymie powiodą gdzie nie ma mnie...
Po tych słowach Sam przybrał na twarz samokrytyczny grymas, który mógł świadczyć o tym, że nie brał tych słów na poważnie.
- Szukam domu tutejszego burmistrza, lub czegoś co sugerowałoby że to Barovia... ta miejscowość z listu. - wyjaśnił - Na przykład tamten dom, o! Wygląda obiecująco.
Samwise wskazał jakiś kształt całkowicie skryty we mgle. Nie był to pierwszy raz kiedy z jakiegoś powodu dostrzegał rzeczy spowite w tej mlecznej gęstwinie prędzej niż inni. Dopiero po przebyciu kilku kroków Jane mogła rozpoznać, że ów kształt wskazany przez Samwise'a faktycznie wygląda nieco lepiej od reszty domostw.
- Sprawdźmy. |
| |