Samuel spoglądał na plan przecierając co chwila czoło chustką. Nie czuł się chory, ale coś sprawiało, że się pocił i co jakiś czas ma ochotę zachichotać. Objawiało się to powtarzającym się co pewien czas grymasem na twarzy starszego mężczyzny. Być może powinien zażyć trochę więcej snu, bo ostatnie dni go zmęczyły.
- Zastanawiam się - rzekł do młodzieży - Czy Robert nie zatrudnił tych samych architektów, do ukrycia kajuty i do ukrycia biblioteczki. Być może teraz kiedy wiemy już czego i jak szukamy, łatwiej będzie to odnaleźć? Pojedźcie do portu i sprawdźcie brakujące pomieszczenie. Może będzie zaznaczone tym symbolem z wisiorka?
Co rzekłszy wziął wisior z biblioteczki i podał go Danielowi.
- Ja zostanę tutaj. Ná-háomóhtȧhé'oo'e... - Mężczyzna zmarszczył brwi i ponownie przetarł czoło. - Przepraszam. Nie czuję się najlepiej.