Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2020, 17:33   #103
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Welltag, 17 Powiedźmia roku sigmaryckiego 2519
Blisko magazynów w dzielnicy portowej



- Dobry Pan sypnąć brzdękiem głodnemu!
- Nie daję jałmużny! Chcesz zarobić, tam są worki do załadowania na wóz. Jak się uwiniesz może coś Ci skapnie - kupiec wskazał szopę z zadaszeniem obok której stał wóz, jeszcze bez zaprzęgu.
- Strupas nie lubi pracować, o nie - machnął garbus ręką ale złapał się za brzuch - ale głodny nie lubi być bardziej. Załaduje wóz.
- Całkiem jesteś wiarygodny Strupasku, wiesz? Nie chcesz zająć się żebraniem zawodowo? - sarkastycznie spytała Śmierdzistopa


Gdy Strupas wynosił powoli i niezdarnie worki Karlik - bo on był owym kupcem - wślizgnął się do szopy od tyłu. Mogli spokojnie porozmawiać.
- Starszy mówił mi co nieco, ty zresztą też. Zorganizowałem co nieco, ale lekko Ci nie będzie. Dobrze by było jakbyś miał pomoc. I Sanie. To drugie to nie problem, już zorganizowałem, ale wątpię byś chciał by ktoś więcej znał drogę.
- Tak -
krótko sapnął Strupas bo akurat podnosił worek - Ale nie tylko z tym przyszłem.
Chwilkę go nie było, po czym znów wszedł do szopy po kolejny worek.
- Od powrotu od naszych przyjaciół myślę o jednym - kontynuował garbus - skoro omeny o których wiemy nie ograniczają się do miasta, ale mają szerszy zasięg, można je oznaczyć. I wykoncypować skąd jest źródło. Chwilę...

Kolejny worek wyniesiony na zewnątrz. Strupas wrócił i kontynuował.
- Potrzeba nam tylko zmyślnego scholara z mapą, cyrklami i innymi takimi...
- To Stary Szkorbut wymyślił! Ty to byś cyrkla nie poznał nawet jakby Ci go w dupę wbić!
- Wiemy to, Szkorbut!
- I zero wdzięczności, arrrr. Za moich czasów...

- ...to plus informacji o fenomenach. Masz kontakty w okolicy, wiesz sporo. Na pewno ktoś ze zboru jest biegły w naukach i to dało by się zrobić. Ja udaję się z powrotem, do czasu gdy wrócę możesz pomyśleć. Trzeba mieć zapasowy plan w razie jakby ktoś w kazamatach nam dziewuszkę zaciukał. Zapasy dla mnie gotowe?
- Tak. Dorzuciłem ci do żarcia słodkie ciastka, podróż i tak gówniana więc niech będzie lżej. Do sań przytroczyłem siekierę, opał i kilka kocy. Dziwnie byś wyglądał paradując tu z saniami, więc mój człowiek zostawi je poza miastem i ukryje, nie martw się, nie spotkacie się. Kilka worków z zapasami weźmiesz ze sobą, tyle co na sanie wejdzie, ale trzeba wymyślić trasę przerzutową na więcej. Zobaczymy jak pójdzie korespondencja.

Strupas zarzucił worek na plecy i wyszedł na dwór. Karlik tymczasem wymknął się tyłem i pojawił przy wozie.

- Ja skończył! Dać brzdęku!
- Widzisz, nawet takiego lenia i obiboka można pracy nauczyć, wystarczy jak głód w kiszki zajrzy. Masz, znaj Pańską Łaskę!
- Karlik rzucił w śnieg drobną monetę, która mogła wystarczyć najwyżej na suchara lub rybią głowę - I poszedł stąd, bo psami poszczuję!
- Nie rozumiem, jak możesz się na to godzić Strupasie - z pobłażaniem zauważyła Krwawa.
- Tak bezpieczniej. A w oczach Jego i tak wszyscy są równi - mruknął pod nosem Garbaty.
- To Podagra musi być jakimś Jego bękartem, bo tylko możnych łapie
Strupas podniósł brew zaciekawiony
- Opowiesz mi po drodze.

 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline