Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2020, 21:02   #145
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Pierwsza część planu udała się bez zarzutu. Zaardarowi nie trzeba było wiele by rzucić się na littów, a po chwili dołączyło do niego kilku jego kompanów z gangu. Jednak gdy beenzianin i ikodianin zaczęli rzucać kamieniami, plan się trochę posypał. Na spacerniaku nie brakowało ciekawskich oczu, zaciekawionych tym bardziej rozpoczynającą się właśnie bójką, więc gdy padło pytanie, które paść musiało "Kto tu, kurwa, rzuca kamieniami?" znalazło się wielu chętnych, by na nie odpowiedzieć, zapewne w nadziei, że konflikt stanie się przez to większy.

Wkrótce więc grupa Marduka musiała zmierzyć się z chyba wszystkimi Czarnymi, obecnymi na spacerniaku. Sam saiyanin, nawet nie wiedząc kiedy, znalazł się w samym jej środku. Niewiele jednak zdziałał, albowiem gdy z pomiędzy krzyków walczących i odgłosów uderzeń wyłowił charakterystyczny dźwięk klawiszowego gwizdka, po chwili jego "biżuteria" dała o sobie znać i raziła go prądem. A przynajmniej takie wyciągnął wnioski, bo zapamiętał tylko to jak szybko pochłonęła go ciemność.

Obudził się w dobrze mu już znanym pomieszczeniu karceru. A może było to inne, identyczne pomieszczenie? Trudno ocenić, skoro było całkowicie pozbawione umeblowania. Przesiedział tam dwa tygodnie, jak mu powiedziano, gdy wreszcie otwarto drzwi. W pierwszej kolejności zaprowadzono go pod prysznic, gdzie spotkał dwóch littów z jego grupy, teraz uśmiechających się głupio do niego, zapewne dumnych ze swoich dokonań.

Potem zaś zaprowadzono go do małego pokoju ze stolikiem pośrodku i dwoma krzesłami. Na tym naprzeciwko siedział... Portchak.

- Widzę, że zadomowiłeś się już tu całkiem nieźle - stwierdził uśmiechając się krzywo.

Tym razem jego wizyta nie trwała zbyt długo. Chciał się dowiedzieć od Marduka wszystkiego co ten mógł pamiętać lub dowiedzieć się w późniejszym czasie o swoich biologicznych rodzicach. Zastanawiał się również co saiyanin wiedział o katastrofie, w wyniku której zniszczona została Vegeta.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline