Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2020, 23:49   #146
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie krzycz, to nie stanie ci się krzywda - powiedział android. - Chcemy od ciebie uzyskać informacje. Co stało się na placu podczas pojedynku z Tienem? Zanim wam uciekł.

Mężczyzna wiódł niewidzącym wzrokiem po pomieszczeniu, jak gdyby nie do końca jeszcze się obudził.

- Co? - spytał, a gdy android powtórzył pytanie, odpowiedział spokojnym głosem. - Niczego ze mnie nie wyciągniecie, zdrajcy.

- Możesz nam powiedzieć, a potem wrócić do domu, do rodziny. - CSGK -1 wyprostował palec, którego koniec rozżarzył się do czerwoności. Po czym przejechał tym palcem po ścianie żłobiąc dziurę.
- Jestem zmuszony nalegać. A prostując twoje oskarżenie, nigdy nie przysięgaliśmy twojemu szefowi posłuszeństwa, więc nie mogliśmy go zdradzić. Ponawiam pytanie.

- Przyjmując nauki zdrajców Szkoły Żurawia staliście się częścią ich zdrady. Przysięga, heh... Oni każą wam przysięgać? Jak nisko upadli… - pokręcił głową. - Prawdziwie wierni nie potrzebują jakiejś przysięgi by dochować wierności, by nie dać się złamać w chwili próby. Przysięgi potrzebują słabi, tchórze, którzy wątpią przy pierwszej trudności, ale za bardzo się boją by złamać dane słowo. Nie wierzę w ani jedną waszą obietnicę, śmieci.

CSGK-1 zrzucił kaptur.
- Co poddało ci myśl, że przyjąłem czyjekolwiek nauki? Twój poziom energii oscyluje w dolnych partiach, nic dziwnego, że jesteś wierny. Tylko to ci pozostało. Gdybyś był prawdziwym wojownikiem, sam byś wziął swoje przeznaczenie w swoje ręce. Ale ty wolisz by mówiono ci co masz zrobić. Dane statystyczne jasno wskazują, że nie oprzesz się presji jaką na tobie wywrę. Twoja powłoka cielesna ulegnie nieodwracalnym uszkodzeniom. Ale zanim funkcje życiowe ustaną wydobędę potrzebne informację. Nawet jeśli będę musiał podłączyć się do twojego prymitywnego mózgu za pomocą przewodów.
Podniósł rękę, mała klapka odsunęła się odsłaniając wtyczkę przewodów. Co prawda przewody służyły do podłączenia się do komputera, ale strażnik Żurawi raczej nie miał wystarczającej wiedzy by to poznać.
- Ponawiam pytanie po raz ostatni przed podjęciem działań destruktywnych działań wobec ciebie.

- Śmieć - rzucił tamten w odpowiedzi, ale jakby trochę mniej pewnie. - Takich jak wy należy rozgniatać jak pluskwy, pieprzeni sadyści - dodał, być może chcąc dodać sobie odwagi, choć CSGK-1 zauważył pewne wahanie w jego głosie. - Rób… rób co masz zrobić, gnido.

- Wierz mi, nie czerpię z tego przyjemności. - odparł C-SGK1 - Ale mówiąc o pluskwach poddałeś mi pomysł. Być może uda mi się uniknąć posmaku zgnilizny po podłączeniu się do twojego mózgu. Usunę ci nogę, rzecz jasna nie pozwolę ci się wykrwawić. Rany natychmiast będę przypalał. Rozumiem, że na razie podtrzymujesz stanowisko nie udzielania informacji? Android otoczył dłoń energią Ki i sięgnął w kierunku nogi jeńca.

Tamten zacisnął tylko zęby i milczał. Jego wzrok padł na zbliżającą się do jego nogi kulę energii. Wreszcie zamknął oczy i czekał na nieuniknione. Jednak nie minęło wiele czasu, gdy powiedział, zrezygnowanym tonem, wręcz półszeptem, jak gdyby bał się, że jego mistrz go usłyszy:

- Zdrajca uderzył w mistrza Tao Kikoho, a potem tchórzliwie uciekł z ringu.

- Pozwoliliście mu od tak uciec? A co z Chiaotzu? Wszak miał być gwarantem, że Tien nie ucieknie od walki - zapytał android nie cofając dłoni będącej o centymetry od nogi jeńca.

Jeniec zacisnął mocniej szczęki, ale po chwili spokojnym głosem powiedział:

- Ktoś wysadził część rezydencji mistrza Shena. Teraz to jest jasne, że to wy, podłe dranie. Wszczęło się zamieszanie, ludzie biegali we wszystkie strony, krzyki, chaos… Gnój to wykorzystał, natarł na podium mistrza Shena, uwolnił parszywego Chiaotzu, a potem… Nie wiem, możesz mi odcinać nogę, możesz mnie nawet zabić! Nie wiem co było dalej, nie widziałem! Zniknęli…

- Tak, z rezydencją to moja wina
- przyznał CSGK-1 - Nie wziąłem poprawki jak słabi są tu strażnicy i użyłem zbyt wiele siły. No, porozmawialiśmy, teraz czas się wywiązać z mojej części umowy. Wrócisz do rodziny. Kiedy się obudzisz, pomyśl, że to tylko zły sen.
Szybki, precyzyjny cios ogłuszył jeńca.
- Czyli nasza obecność tutaj nie jest już konieczna - powiedział android, gdy się upewnił, że strażnik jest nieprzytomny.- Wyniosę nas w górę, a potem gdy będziesz mógł lecieć niezauważony ruszymy na miejsce spotkania. Chyba, że masz inne propozycje? - spojrzał na Rottoro.

Ten pokręcił głowa i odłożył na podłogę ogłuszonego Żurawia.
- No to ruszamy. - stwierdził android.
Wyszli ostrożnie, rozejrzeli się uważnie.
- Przeniosą cię pionowo w górę poza zasięg straży, potem polecimy do kryjówki. - Powiedział CSGK-1 i skupił się próbując wyczuć energię straży.
 

Ostatnio edytowane przez Col Frost : 08-11-2020 o 21:11.
Mike jest offline