Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2020, 18:35   #341
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdyby byli na wyspie pełnej ludożerców albo w środku dżungli pełnej bestii, to znalezione po drodze broń i amunicja byłyby prawdziwym skarbem.
Ale nie byli na wyspie ani w dżungli, tkwili za to wewnątrz Strefy, gdzie łażenie z karabinem maszynowym było od biedy dopuszczalne, ale strzelanie z niego zaliczało się do kategorii "głupota nie do opisania".

David przeszukał ciała żołnierzy - ciekaw było, co było powodem ich śmierci i z jakiej byli jednostki. Może zabezpieczali jakiś fragment Instytutu i zginęli "na posterunku", może trafili przez przypadek do miejsca, gdzie dopadła ich śmierć. Śmierć tak szybka i niespodziewana, że nawet nie zdążyli sięgnąć po broń.
Jak się po chwili okazało, wszyscy trzej nosili rany od wielkich szponów czy pazurów. Ale zginęli tak dawno, że wątpliwą rzeczą było, iż gdzieś mogłaby się czaić bestia, która pozbawiła ich życia.
Na wszelki wypadek zabrał oderwał jedną z naszywek. Zabrał też opatrunki osobiste, które schował do kieszeni kurtki.

Wycieczka doprowadziła ich do miejsca, którym z pewnością zachwyciłaby się Sigrun, jako że sprzętu starczyłoby na wyposażenie paru internetowych kawiarenek, miejsce odgrodzone od świata resztkami prowizorycznej śluzy powietrznej.
- Może by się udało porozumieć z resztą świata? - rzucił do Koichi'ego, równocześnie sprawdzając, czy w pomieszczeniu jest prąd.
I był - parę lamp pod sufitem się zapaliło.
- Jak Sigrun się tu wpakuje, to nie wyjdzie przez miesiąc - dodał, wyłączając latarkę.

Ale chwilę później zaczął się zastanawiać, czy lepiej by nie było zrobić w tył zwrot...

Konstrukcja była... dziwna. I niepokojąca. Przypominająca można by rzec skrzyżowanie rośliny z pajęczyną.
- Ciekawe, co by nam zrobiło, gdybyśmy tam weszli - powiedział cicho, równocześnie obserwując zachowanie się metalowego dziwactwa.
Nie miał zamiaru zbliżać się do tego czegoś, a jak już, to wolałby, by w ramach eksperymentu trafił tam jakiś truposz. - Pluje błyskawicami? - zasugerował, cofając się na wszelki wypadek o krok. - A może łapie w sieci?

- Wracamy do Sigrun, czy masz ochotę na jakieś... eksperymenty?
- spytał, stale nie podnosząc głosu. - Jeśli tak, to poczekaj, aż odejdę kawałek...
 
Kerm jest offline