03-11-2020, 21:52
|
#117 |
| Atak smoka poważnie Sidera przymroczył, do tego, czół nie lada ból przy każdym ruchu. Zaklęcie od Rhyszarda trochę pomogło, ale Ironblood wątpił, aby był w stanie biegać w najbliższym czasie.
- Pójdź sam. - odparł do piwowara - Wolę na razie nie przemęczać się wspinaczką. - spojrzał na pozostałych zgromadzonych. Udało im się. Smok, który terroryzował te ziemie padł martwy z ich rąk. Spodziewał się, że pewnie jutro miejscowi będą chcieli świętować. Miał nadzieję, że ta historia szybko obiegnie lokalne ziemie. Może trafi do uszu jego braci.
- Mam zamiar pójść zobaczyć, ile zostało z tej gaziny po lądowaniu. Ktoś się zabiera ze mną? Łuski smoka, kości, mięso, praktycznie wszystko ma jakąś wartość... do tego jego leże jest teraz nie pilnowane, a smoki lubią skarby.
__________________ Mother always said: Don't lose! |
| |