Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-10-2020, 08:43   #111
 
Vantablack's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputację
- Przyszliście nam w sukurs w samą porę, Laugo z małego, cichego miejsca na uboczu i wy, mości gorzelniku. Ani chwilę za późno. - Mężczyzna zwrócił się do ich dwójki, z niejakim rozrzewnieniem spoglądając na wskazane przez kobietę zamarznięte zgliszcza toblenowej gospody.

- Zwłaszcza wy, mości gorzelniku – podjął, tym razem kierując słowa do brodacza z kosturem, który faktycznie roztaczał wokół siebie woń silnie kojarzącą się z tym, co osada (poza kilkoma poległymi w boju) była właśnie utraciła za sprawą lodowego dechu białego żmija. - I wasz chwacki, zaczarowany bacik, którym tak zgrabnie uziemiliście gada. Widno kłaniacie się właściwym drzewom.

Wciąż nie wiedział jednak, kto zadał umykającemu smokowi ów cios łaski, który poza zwieńczeniem dzieła, niewiele miał z łaską wspólnego. Sporo za to z nieładną i straszliwą, nawet jak dla smoka, śmiercią.

- Anton Kalev – wyszedł z introdukcją naprzeciw niecierpliwości zapoznanej dwójki, odwracając zmrużone, zamyślone oczy od domostw na rogu wioskowego placu, skąd – jak mu się zdawało, smoka doleciał jego gwóźdź do trumny. - Chętnie przystanę do kompanii, by porozważać. Przy napełnionym kuflu, wypławiwszy się wprzódy w nie mniej pełnej balii.

„Która dozwoli mi zmyć z siebie smród loszku” nie chciał i nie zdążył dokończyć, bo oto towarzysząca im podczas obrony czarodziejka wystąpiła między gapiów ze swoimi obietnicami.

- Bardzo szlachetnie z waszej strony – skomentował, uśmiechem i tonem przykrywając swą prawdziwą reakcję na decyzję elfki, dając pozór, że bierze je za dobrą monetę. - Z waszej również, panie burmistrzu. Wierzę i jestem pewien, że dotrzymacie danego słowa. W tej, jak i w pozostałych materiach.

Choć zwracał się do formalnego przywódcy niewielkiej górskiej społeczności, jego spojrzenie wciąż nie traciło kontaktu z czarodziejką, choćby drżeniem powieki nie dając poznać, że rozpoznaje ochotników, którzy zgłosili się do odpłatnego pilnowania smoczego ścierwa. Szybko odwrócił się do zapoznanej właśnie dwójki, chcąc ukryć przed Windrin szybko brzydnący uśmiech i palce mocniej zaciskające się na przedłużanej rękojeści brzeszczota.

- Et, smuteczek - powtórzył niefrasobliwie za rudą, zarzucając miecz na ramię, a chwilowo również ochotę, by porozmawiać sobie z czarodziejką właśnie tu i teraz. - A na niego najlepszy jest truneczek. Udaliście mi się, smokobójcy! Nie wypatrujcie oczu za osieroconymi beczułkami, wnet każę usynowić nam jedną pod „Śpiącym gigantem”! Stonehillowa gospoda, choć najprzedniejsza we wiosce, to bynajmniej nie jedyna, świećcie bogowie jej pamięci. Pozwólcie do "Śpiącego giganta", kamraci. Tam pogwarzymy!
 
Vantablack jest offline  
Stary 30-10-2020, 14:28   #112
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację

Agnis po prostu usiadł i zaczął się nerwowo śmiać. Nie sądził, że mu się uda! Prawie umarł, ale jednak przeżył i wypełnił daną mu misje! Przez chwilę przyglądał się temu wszystkiemu, z głupim uśmiechem na gębie dopiero po chwili zadał sobie pytanie:, Co dalej?
Jedna potężna dusza nie jest wystarczającym darem dla Mistrzyni, choć z pewnością nie obrazi się tak jak ostatnio. Będzie musiał zdobyć dla niej kolejne, co mu nie przeszkadzało i to oko, które teraz, gdy opadła adrenalina zaczęło męczyć go pulsującym bólem...

Przez chwile zaczął chciwie rozmyślać o tym ile pieniędzy można zarobić na truchle smoka! Może wziąłby jakąś zbroje z jego białych łusek... Szybko, jednak porzucił te marzenia o bogactwie i magicznych przedmiotach, gdyż oznaczałoby to sprowadzenie tu innych magów oraz zwrócenie uwagi Czerwonych Czarodziejów, więc słowa magiczki go uspokoiły.

Przez chwilę zastanawiał się, czy przyznawać się do tego, że zadał ostateczny cios? Powstaną pieśni, które będą sławić jego imię pośród innych walczących, co może zwrócić uwagę łowców niewolników... Może lepiej pozwolić, żeby to, kto inny zgarną chwałę i zgodnie z radą Mistrzyni trzymać się od nich z daleka?

Potem przypomniał sobie, jakie to było uczucie wygrać ten konkurs, jak dobrze podróżowało mu się z bardem Ronto. Teraz miał okazje zyskać poparcie całej społeczności, która obroni go przed Czerwonymi Magami i bezpieczne miejsce na wypady w przyszłości w okolicy zdawało się być jeszcze dużo potężnych dusz
- Jestem Agnis An’nar i to ja zadałem ostateczny cios smokowi – Na dowód swych słów posłał nad głowę kolejny ognisty pocisk – Oczywiście, jestem jednym z wielu smokobójców tak jak zapowiedział ten hełm bez naszego wspólnego wysiłku mój atak nie mógłby dokończyć dzieła – dodał, aby nie uznano go za zarozumialca.

- Pani magiczko Windrin dziękuje za uratowanie życia, tam, gdy po moim pierwszym ataku ta zdechła gadzina nieomal nie zabiła mnie ogonem widziałem was w proroczych snach duchy strzegące sąsiedniej wioski Leilon zwane tamtejszymi Mieczami skierowały, mnie do was mówiąc, że znacie drogę jak widać miały racje – Roześmiał się – Chciałbym wam w przyszłości zdać w związku z tym kilka pytań oraz rozmówić się w kwestii spłaty długu za uratowanie życia.

- Panie Burmistrzu tak jak rzekłem przy pierwszym spotkaniu, umiem rozwiązywać problemy skoro to udowodniłem chciałbym was prosić o możliwość osiedlenia się tutaj, jako że nie mam dachu nad głową – postanowił kuć żelazo póki gorące.

- Mości Kelevie z wielką chęcią dołączyłbym się do rozmowy, bo trochę wędrowałem po okolicy i słyszałem o kilku miejscach, gdzie potrzeba pomocy, za którą są w stanie zapłacić, ale mam w kiesie ledwo kilka srebrników i ciężko mi porzucić możliwość zarobienia 10 sztuk złota czy skłonna byłaby Pani pozwolić mi wziąć kolejną wartę, gdy już wymienię plotki z moimi nowymi przyjaciółmi smokobójcami? Spytał elfki.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 30-10-2020 o 14:35.
Brilchan jest offline  
Stary 30-10-2020, 15:56   #113
 
Vantablack's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputację
Anton sposobiący się już, by powieść towarzystwo w stronę gospody, zatrzymał się w pół kroku, po tym, jak jego uwagę zwrócił magiczny pocisk wystrzelony w powietrze przez ciemnoskórego i okrwawionego młodzieńca, który z miejsca sprawił na nim wrażenie osoby pragnącej chwytać kilka srok za ogon.

Wiarus nie potrzebował magicznej demonstracji, by dać wiarę słowom obcego, powiadającego się Agnisem An’narem. Słowom, którymi skądinąd ów obcy dzielił się szczodrze z całym Phandalin, może to za sprawą wciąż trzymającej się go adrenaliny, może to z przyrodzonej wylewności. Jako się rzekło – Anton nie wątpił w jego prawdomówność, potwierdzając ją świadectwem, które dawała świeżo pozbawiona oka facjata tamtego. Nawykły do przyjmowania i zadawania nie mniej paskudnych ran wojownik nie cofnął się ani nie skrzywił na podobny widok. Miast tego zatrzymał się, obserwując przybysza ze skupionym zainteresowaniem. Z nie mniejszym, choć nieco bardziej sceptycznym, przyjmując rewelacje o snach i duchach.

- Kalevie – poprawił czarownika bez gniewu, gdy tamten skończył już mówić. - Będziemy radzi i twojemu towarzystwu.

Skinąwszy mu przy świadkach grzecznie, a dyplomatycznie, zbliżył się do młodzieńca pod pozorem uściskania mu prawicy w geście uznania, w istocie zaś – pod pretekstem zwrócenia się doń półgłosem, z dala od zbędnych uszu.

- Nie bierz tej jałmużny - syknał ostrożnie do Agnisa, zerkając koso na Windrin organizującą straż nad truchłem. - Należy ci się więcej. Pójdź z nami.
 
Vantablack jest offline  
Stary 31-10-2020, 11:43   #114
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację

Elfka z początku nie odezwała się, miast tego skinęła lekko głową, zastanawiając się nad słowami jednookiego czarownika. Zgodziła się jednak kiedy burmistrz skończył mówić, wyznaczając czas przybycia.

Harbin Wester, burmistrz Phandalin odchrząknął głośno i poprawił pas, podtrzymujący jego portki na owalnym brzuchu. Postanowił przejąć inicjatywę.
- Ekhmhm... Agnisie, nie bez powodu szanowany Gallio Elibro z Neverwinter pisał o tobie w samych superlatywach. Masz dozgodną wdzięczność Phandalończyków, jak i wy wszyscy, którzy przyczyniliście się do dzisiejszego zwycięstwa. - Burmistrz biegał swoimi paciorkowatymi oczami od jednej twarzy do drugiej, jakby próbując wychwycić coś ulotnego, co najwyraźniej go omijało. Zatrzymał się ponownie na Agnisie i skrzywił się widząc znów paskudną ranę, jaką ten odniósł.

Agnis: przekonywanie (przyjazne nastawienie) - zdany!

- Phandalin to uboga wioska, ale znajdziemy dla was dach nad głową. Czeka nas także wiele pracy przy odbudowie, a jak żeście słyszeli szanowna czarodziejka pomoże nam wszystkim sfinansować poniesione straty, więc praca również się znajdzie. Tę noc spędźcie pod Śpiącym Gigantem, a jutro rozmówimy się w tej sprawie. Co się zaś tyczy naszych skazańców... dotrzymam umowy, ufam że skorzystacie z tej sposobności by rozpocząć uczciwsze życie.

 
Rewik jest offline  
Stary 01-11-2020, 00:58   #115
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Agnis uścisnął rękę Anton - Wiem, że truchło jest warte więcej, ale nie chce sprowadzać tu innych magów. - Odrzekł krótkim szeptem.

On już zyskał to, czego najbardziej od smoka potrzebował i nie zamierzał wykłócać się z elfką o truchło, bo mógł ją wykorzystać, aby pogłębić swoją wiedzę na temat magii.

Z twardego spojrzenia pojedynczego oka Kalev mógł wyczuć, że jego rozmówca nie miał łatwego życia. W słowniku An'nara nie istniała pojęcie jałmużna, nigdy nie posiadał 10 sztuk złota na raz! Niedawno zarobił swoją pierwszą złotą monetę, potrzebował mieć pewność, że będzie miał, co jeść przez najbliższe tygodnie, zamiast przejmować się jakimiś potencjalnymi zyskami.

Słysząc słowa Burmistrza oraz widząc kiwnięcie głową Windrin uśmiechnął się szeroko - Mam wystarczająco siły i krzepy, żeby pomóc w odbudowie, jeżeli w zamian dostanę jedzenie i dach nad głową... - Takie życie wydawało mu się całkiem urokliwe, jednak nie zyska aprobaty jego Mistrzyni, która potrzebowała więcej potężnych dusz, proste życie nie zapewni mu też mocy, której potrzebuje, aby dokonać zemsty i obronić się przed łowcami dokończył, więc ukrywając smutek
-... Nie mam problemu z taką pracą jeżeli tego będzie potrzebowało Phandalin, ale słyszałem o paru innych problemach, które mogą pomóc tutejszym gdyby je rozwiązać - Mentalnie rozkazał Ognikowi, aby przypilnował zwłok Cryovaina i wezwał go w razie problemów.

- Zostawię z wami mojego chowańca na jakieś półgodziny pozwoli mi to złapać oddech przed podjęciem warty chciałem też omówić kilka spraw z pozostałymi smokobójcami z pierwszej linii. Słyszałem o kilka plotek, które mogą okazać się zyskowne, ale nie chciałem się za nie zabierać bez wsparcia - Wyjaśnił, korzystając z zaproszenia do karczmy.

Płomienny stworek nie był zadowolony z wyznaczonego mu zadania wpierw próbował ułożyć się na fragmencie gadziego truchła rozgrzanego magicznym ogniem jednak trup stygł zdecydowanie za szybko jak na gust skrzydlatego kota.

Ognik zebrał, więc drewniane resztki domów zbyt małe, aby nadawały się na cokolwiek, innego niż podpałkę ułożył z nich stosik, który podpalił, po czym, z ulgą wypisaną na pyszczku rozłożył się pośrodku, ogniska zapewniając pozostałym strażnikom źródło ciepła i światła.

Dla niewprawnego oka mogło się zdawać, że chowaniec zasnął. Ognik swoim sekretnym kocim sposobem zachował czujność, podczas gdy jego Pan omawiał interesy.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 01-11-2020 o 03:06.
Brilchan jest offline  
Stary 01-11-2020, 11:04   #116
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
"By zbudować cokolwiek potrzebny jest fundament.
Jeżeli tym "cokolwiek" ma być jakieś spore przedsięwzięcie to będzie potrzebna wiedza i złoto. Pieniądze nie leżą na ulicy. Zwykle leżą pod. W starych ruinach i lochach."

- Czcigodny Grumbleblade


Widząc że nikt się nie pali do wydobycia skarbów po magicznej maszkarze Rhyshard musiał pójść je wydobyć sam. Cokolwiek by się tam znalazło. Wyglądało jednak na to że Lauga będzie chciała sprawdzić ślady w lesie.

- Skoro idziesz do lasu to mamy po drodze... mógłbym mieć prośbę byś mnie przypilnowała jak będę schodzić z powrotem na dno tamtej przepaści? W zamian pomogę ci przy tamtych śladach.

 
Stalowy jest offline  
Stary 03-11-2020, 21:52   #117
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Atak smoka poważnie Sidera przymroczył, do tego, czół nie lada ból przy każdym ruchu. Zaklęcie od Rhyszarda trochę pomogło, ale Ironblood wątpił, aby był w stanie biegać w najbliższym czasie.
- Pójdź sam. - odparł do piwowara - Wolę na razie nie przemęczać się wspinaczką. - spojrzał na pozostałych zgromadzonych. Udało im się. Smok, który terroryzował te ziemie padł martwy z ich rąk. Spodziewał się, że pewnie jutro miejscowi będą chcieli świętować. Miał nadzieję, że ta historia szybko obiegnie lokalne ziemie. Może trafi do uszu jego braci.
- Mam zamiar pójść zobaczyć, ile zostało z tej gaziny po lądowaniu. Ktoś się zabiera ze mną? Łuski smoka, kości, mięso, praktycznie wszystko ma jakąś wartość... do tego jego leże jest teraz nie pilnowane, a smoki lubią skarby.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline  
Stary 03-11-2020, 22:15   #118
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Słysząc słowa drugiego krasnoluda, odezwał się doń poczuwając się do roli strażnika trupa:

- Mości Panie wojowniku o ile wszystko dobrze zrozumiałem: Czarodziejka Windrin zajmuje truchło, którego sprzedaż na pewno zajęłaby wiele czasu i przyniosła niepewne zyski. W zamian proponuje pewne pieniądze na odbudowę zniszczonych w wiosce budynków- Wyjaśnił sytuacje. Nie miał do dzielnego woja pretensji, o zagubienie, bo po ostatnich wydarzeniach sam był zakręcony.

- Co do skarbu jeżeli jakiś jest to na pewno, w jakimś trudno dostępnym miejscu broniony przez jakieś magiczne pułapki i potwory! - Powiedział głośniej, aby zniechęcić chciwych chłopów do rzucania się na poszukiwanie skarbu.

- My z pierwszej linii jednak udowodniliśmy, że damy sobie z czymś takim radę mam nawet pomysł jak możemy znaleźć pieczarę chodzie z nami Panie porozmawiamy w tej drugiej karczmie - Zaproponował w nadziej, że trafi się kolejna przydatna mięsna tarcza do realizacji jego celów.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-11-2020 o 22:32.
Brilchan jest offline  
Stary 04-11-2020, 18:54   #119
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 1 Marpenoth
Lauga z Czerwonej Doliny, Rhyshard Dreadyeast


Jeszcze długo Phandalin miało nie zasnąć tej nocy. Jedni świętowali, inni opłakiwali po cichu zabitych, których na wozach przewożono do nieukończonej świątyni Tymory i okrywano całunem. Zajmowano się także rannymi i tymi, którzy utracili dach nad głową. Gro osób udało się do ostatniej w Phandalin karczmy.

Krasnolud Rhyshard oraz półelfka Lauga przed spotkaniem w "Śpiącym Olbrzymie" udali się z powrotem do ludzi pozostawionych w lesie. Część z nich już wcześniej odważyła się go opuścić, lecz niemała grupka osób wciąż tam przebywała. Wlali wielką ulgę w ich serca wieścią o pokonaniu smoka. Wtedy też pani Alderleaf zaproponowała im nocleg u siebie w gospodarstwie tuż przed lasem. Najwyraźniej pomyliła Rhysharda z Siderem zapamiętując z tamtych chwil grozy jedynie fakt, że jeden z ich wybawców był kransoludem.

Ślady, które Lauga wcześniej dostrzegła niestety zostały zadeptane i nie sposób było teraz rozpoznać które to należały do kogoś z mieszkańców, a które do tajemniczych okupantów ruin dworku, wrócili więc po skarby nothika z postanowieniem ostrożnego rozejrzenia się po wnętrzu piwnic.

Zeszli po linach, asekurując się nawzajem i minąwszy niedojedzonego gnoma oraz ścierwo potwora, Rhyshard zajrzał do wnęki w skale, gdzie wcześniej widział obiecującą skrzynię. Był to wysłużony, drewniany kufer. Druid otworzył wieko i ostrożnie zaczął wyjmować kolejne rzeczy. Prócz różnych rupieci był tam przedziwny kamień z wystruganą twarzą.


Rhyshard: wiedza tajemna - zdany!

Rhyshard słyszał niegdyś o takich rzeczach. Był to kamień mówiący, pozwalający na komunikację z posiadaczem drugiego kamienia. Można było za jego pomocą przesłać wiadomość zawierającą do dwudziestu pięciu słów. Drugiej połówki jednak nie znalazł.


Rhyshard: wiedza - oblany!
Lauga: wiedza - zdany!

Był tam także półprzezroczysty, brązowy klejnot o złotawym środku. Lauga rozpoznała w nim tygrysie oko, warte jakieś dziesięć sztuk złota. Znaleźli także monety bite w Silverymoon o łącznej wartości dwunastu sztuk srebra, bardzo stary otwarty list oraz wiekowe, zużyte magiczne zwoje. Był wśród nich jeden wciąż nadający się do użytku, pozwalający rzucić czar na drugą osobę. Na samym dnie leżała roztrzaskana lutnia.


Rhyshard: percepcja - zdany!
Lauga: percepcja - krytyczna porażka!

Poświęcili jeszcze trochę czasu, by obszukać naturalne i wzniesione trudem ludzkich rąk ściany z nadzieją, że ukryte drzwi które otworzyła im kobieta nie były jedyne. Podzielili się obszarami do zbadania, nie znaleźli jednak kolejnych sekretnych przejść.

Wszyscy


Agnis rozmówił się z Ashem. Z rozmowy tej dowiedział się, że ten spróbuje przekonać Windrin by pomogła mu z ciążącą nań klątwą (według Gugliermo rzekomo posiadała takie umiejętności). Gdyby jednak to się nie udało zamierzał wypytać nazajutrz Darana Edermatha o ród Agathy. Umówili się, że nazajutrz spotkają się by omówić ten temat. Ash był rad, że Agnis nie opuszcza go w potrzebie.
- Liczyłem, że czarodziejka zechce zdjąć klątwę w zamian za pomoc w wyprawie na smoka, teraz jednak pewnie przyjdzie za to słono zapłacić, ale nie zaszkodzi zapytać. Wiem, że to nie są tanie usługi. Gugliermo ma podobną sprawę...


Po rozmowie Agnis obmył swe rany i ruszył do "Śpiącego Olbrzyma", gdzie spotkał się z Antonem, który zażył już kąpieli. Tawerna znajdowała się na końcu głównej uliczki w Phandalin. Bardzo blisko ruin dworku Tressendarów. Ludzie żartowali, że nawet smok ominął to miejsce szerokim kołem, nie przeszkadzało to jednak mieszkańcom szturmem ruszyć do tego miejsca. Panował tutaj tłok, jakiego miejsce to nie pamiętało od lat, bohaterowie znaleźli jednak odpowiedni stolik, a już niedługo dołączyli do nich Rhyshard oraz Lauga w zdecydowanie dobrych humorach.

Trudno było doprosić się tu o jedzenie, bowiem właścicielka, która sama jedna zajmowała się sprzedażą, nie była w stanie nawet na moment wejść do kuchni. Była to korpulentna kobieta. Krasnoludzica Grista o paciorkowatych, brązowych oczach i takiż włosach.


Goście głównie pili, lecz byli tu i tacy, co postanowili rozegrać partię "szmochów", czy prostszych kości. Było gwarno, ale jakże miły był to gwar.
Siedzieliście wszyscy przy stole i z zaciekawieniem słuchaliście co macie sobie nawzajem do powiedzenia.


 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 04-11-2020 o 19:24.
Rewik jest offline  
Stary 05-11-2020, 07:27   #120
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Ognistowłosa musiała przyznać, że współpraca z krasnoludem była bardzo owocna. Wprawdzie ślady stóp były już zadeptane ale ich późniejsza praca była pełna uzupełniania się. Lauga oddała wszystko co znalazła w leżu krasnoludowi. Gdyby nie zaproponował sama pewnie nie wróciła by do truchła. Choć Otwarty list postanowiła najpierw przeczytać. Od kobieca wścibskość wzięła górę.

Wracając do miast ai kierując się do tawerny Lauga zagadnęła Rhysharda.
- Pewnie w tawernie nie ma już miejsc śpiących, więc zamierzam skorzystać z propozycji pani Alderleaf. Zawsze to trochę więcej miejsca na nogi. - Pociągnęła w lekkim tonie wątek.

W karczmie, kobieta zamówiła piwo pewnie nie jedyne. I starała się usłyszeć swoich rozmówców ponad gwarem tak zapchanej karczmy. A w dobrym humorze zaczęła też myśleć co dalej.
- Nie wiem jakie mości panowie macie plany na dalsze podróże, ale słyszałam plotki o dziwnych rzeczach dziejących się w pobliskiej latarni. Niby opisują dziwne zdarzenia ale ja tam myślę że ktoś tam sobie zamieszkał i sztuczkami próbuje trzymać mieszkańców okolic z daleka. A jeśli już chce mu się robić taką szopkę to zdecydowanie ukrywa coś wielkiego.
 
Obca jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172