Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2020, 19:19   #24
Lua Nova
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Pomieszczenie jadalne, poziom -2

Łasica ruszył po swoją miskę z grzybową papką, szybkim krokiem. Kurwa, ten dzień jest z minuty na minutę bardziej posrany. Nie dość, że będzie miał na karku tego przygłupa, to jeszcze tą nawiedzoną krowę, cargo. Po drodze znów potrącił ramieniem Świrka. Odwrócił się do niego i zmierzył go piorunującym wzrokiem.

- Z tobą policzę się później skurwielu. - Wycedził przez zaciśnięte zęby. Zarówno ton jego głosu jak i żądza mordu w oczach, nie wróżyła jego bratu, że będzie to miła rozmowa.

Inni ludzie schodzili mu przezornie z drogi. Powszechnie wiadomo było, że kiedy Łasica był w takim nastroju, lepiej nie wchodzić mu w paradę. Mężczyzna zgarnął swoją porcję i usiadł przy stoliku, który zajmowało kilkoro cargo, w tym Trzyłapka. Zajął miejsce tuż przy kobiecie i grzebiąc łyżką w szarej brei spojrzał na nią świdrującym wzrokiem.
- Powiedz mi kobieto, po chuja się pchasz w to gówno?

Potężna mutantka zmierzyła przepatrywacza złowrogim spojrzeniem, ale nawet na chwilę nie przerywała wiosłowania swoją wielką łyżką skrzętnie korzystając z okazji do zjedzenia dodatkowego posiłku.
- Zgłosiłeś się na ochotnika? - odpowiedziała po chwili oblizując wielkim mięsistym językiem usta - To czego się czepiasz? Guza szukasz?

Szperacz wyszczerzył się do cargo.
- Wręcz przeciwnie. Nie zrozum mnie źle, moja droga. Twoja pomoc na pewno będzie przydatna, kawał z ciebie baby. W pozytywnym znaczeniu oczywiście. - Odpowiedział spokojnym i zaskakująco uprzejmym tonem. - Ale droga przez podziemne korytarze jest kręta i niebezpieczna. Nie dla mnie. Ja znam tam każdy kąt i ze mną nie zginiecie, ale wolałbym nie mieć za plecami awanturujących się towarzyszy. - Wzruszył ramionami i kontynuował obojętnym tonem. - Nie obchodzi mnie co jest między tobą a Świrkiem. Jak dla mnie możesz go prać codziennie, ale nie podczas tego zadania. Dopóki nie wrócimy, trzymaj się od niego z daleka. Wolałbym, żebyśmy wrócili wszyscy, w miarę w jednym kawałku i nikt się nie zgubił po drodze. Te korytarze są bardzo zdradliwe. - W ostatnim zadaniu czaiła się groźba.

Trójręka mutantka przestała przeżuwać, wlepiła w zamian w Łasicę spojrzenie, które przeszyło szperacza zimnym dreszczem.
- Wszystko, co czynię płynie z miłości bliźniego - powiedziała po chwili głębokiego namysłu - Już dawno pogodziłam się z tym, że Pan nie obdarzył wszystkich ludzi równie silną wiarą i charakterem, co mnie samą. Ci słabsi łatwiej padają ofiarą grzesznych myśli i uczynków, ale byłoby nie po chrześcijańsku pozostawić ich bez braterskiej pomocy.

Cyniczny i wyrachowany z natury Łasica gotów był przysiąc, że w słowach mutantki krył się niewyobrażalny sarkazm, ale głowy by za to nie dał. W wąskich przekrwionych oczach Trzyłapki gorzał niepokojący blask, który wcale się przepatrywaczowi nie podobał, bo jawił mu się nieznośnym fanatyzmem.

- Twój młodszy brat jest zbyt uzależniony od środków, które korodują siłę woli i charakter - ciągnęła dalej cargo celując swą łyżką w nieświadomego konwersacji Świrka, siedzącego dwa stoły dalej między parą zbieraczy z farm alg - Ja pragnę mu jedynie pomóc wyzwolić się od tego zgubnego nałogu i z pomocą Pana to właśnie uczynię. Ale nie martw się, nie tym razem, teraz mamy inne sprawy do załatwienia.

Teraz Łasica był już całkowicie pewien, że Trzylapka wpadła w szał duchowego uniesienia, tylko wówczas miała bowiem w zwyczaju używać podobnie wzniosłych sformułowań. Lecz z drugiej strony, ton równie spolegliwy i wyzbyty zwyczajowej agresji mógł sugerować, że mutantka mimo wszystko wzięła sobie do serca groźną reputację cynicznego nożownika.

Dojadł swoją porcję nieśpiesznie, nie odzywając się już więcej.


***

U wylotu szybu czekał Łasica. Opierał się plecami o ścianę podziemnego korytarza i wpatrywał się drapieżnym wzrokiem w wychodzącego z dziury Świrka. Miał już swój plecak ze sprzętem i swoje noże.

Młodziak przystanął przy wejściu i spuścił wzrok. Jedyne co zrobił na widok Łasicy to delikatne skinięcie głowy. Przesunął się pod ścianę poprawiając swoje gogle.

Przepatrywacz błyskawicznym ruchem doskoczył do brata i złapał go za ubranie, przyciskając brutalnie do ściany.
- Czyś ty już do reszty oczadział tymi prochami? Czemuś się zgłosił debilu? Będziesz mi tylko przeszkadzał i jeszcze będę musiał cię niańczyć, jak zwykle. Masz mnie nie odstępować na krok, chyba, że każę ci inaczej. Sprzeciwisz mi się chociaż raz, a zostawię cię w miejscu, z którego już nie wrócisz. Zrozumiałeś?

Świrek unikał wzroku brata, spuszczając go na ziemię. Był wiotki i nie stawiał oporu. Uśmiech na jego twarzy był lekki, ale było też w nim coś niezdrowego.
- Nie martw się. Nie będę ci przeszkadzał.

Łasica puścił chłopaka.
- Te piguły wyżarły ci mózg. - Prychnął pogardliwie. - Będę miał cię na oku, pamiętaj. - Spojrzał na brata złowrogo i podniósł swój plecak. - Idziemy! - Zakomenderował i odwrócił się do Świrka plecami. Powoli ruszył przed siebie.


Łasica próbował w zawoalowany sposób zastraszyć Trzyłapkę. Wygrał test tylko jednym punktem wiec cargo nie jest zastraszona, ale zrobiła się bardziej ostrożna w postrzeganiu Łasicy.

]
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...

Ostatnio edytowane przez Lua Nova : 05-11-2020 o 14:20.
Lua Nova jest offline